Erotyków obecnie na rynku polskim pojawia się coraz więcej. W natłoku książek greyopodobnych, książek pornopodobnych, książek właściwie do niczego normalnego nie podobnych czasem ciężko się poruszać. Miałam już okazję natknąć się na publikacje, o których marzę żeby je odzobaczyć, na powieści, które ciągnęły się tak, że marzyłam żeby je jak najszybciej skończyć, a także na pozycje poprawne, ale niczym nie zachwycające.
Jak w tym wszystkim oceniam twórczość autorek publikujących pod pseudonimem Christina Lauren? Szczerze mówiąc całkiem nieźle. Nie będę tutaj ściemniać o doskonałym warsztacie i walorach literackich, gdyż książki autorek tego nie mają. Ale za każdym razem przy lekturze ich powieści daję się w pełni pochłonąć opisywanej historii, bawię się przy niej przednio i na prawdę wierzę bohaterom, a to już jest na prawdę coś.
"Dziki romans" to drugi tom cyklu Wild Seasons. Niestety nie miałam przyjemności czytać pierwszego tomu, co na początku lektury dało się odczuć. Wszyscy bohaterowie tej książki poznają się już w tomie pierwszym pod tytułem "Słodkie rozkosze". Szalony wypad do Vegas kończy się trzema małżeństwami, ale każda z tych par swoje relacje rozwijać będzie dopiero w kolejnych tomach serii.
Finn to rybak z Kanady. Człowiek czynu, nie słowa. Przystojny, ale w bardzo szorstki sposób. Taki George Clooney z "Gniewu Oceanu". Harlow natomiast to córka bogatych rodziców, związanych z branżą filmową. Z pozoru tylko pusta dziewczyna, która idzie przez świat w różowych szpilach na stopach.
Gdy życie obydwojga mocno się komplikuje odnajdują w seksie zapomnienie od codzienności. Jednak częste przebywanie ze sobą powoduje też nawiązanie relacji emocjonalnych. Okazuje się że tych dwoje na prawdę dobrze się ze sobą czuje. Jak jednak powiązać ze sobą dwie zupełnie odmienne rzeczywistości, w których na co dzień żyją Finn i Harlow?
Opisów seksu w książce, jak zawsze u tych autorek, jest sporo. Tym razem mamy do czynienia z dość łagodnym BDSM. Finn lubi wiązać swoje partnerki, dawać im klapsy, gryźć. Ale nie doszukujemy się w jego upodobaniach żadnych pozostałości po ciężkim dzieciństwie, żadnych problemów osobowościowych. On po prostu lubi przejmować kontrolę, lubi oznaczać swoją partnerkę. Wszystko opisane jest w taki sposób, że nie razi brutalnością, nie zniesmacza. Autorki udowadniają, że można napisać namiętny pikantny erotyk bez uciekania się do gwałtów oralnych i dziwnych pseudotrójkatów.
Jednak nie tylko o seks w tej historii chodzi. Jest on tylko wstępem do nawiązania relacji. I choć w prawdziwym życiu to zazwyczaj nie najlepszy powód do zawarcia związku, w powieści takiej jak "Dziki romans" sprawdza się znakomicie. Zaufanie, troska, przyjaźń, miłość - to wszystko rodzi się powoli między bohaterami. A my możemy to obserwować na bieżąco i zakochiwać się w tej opowieści.
Książka podobała mi się bardzo. Lubię ten duet pisarski. I choć czasem językowo jest lekko topornie, wcale mi to nie przeszkadza. Wierzę bohaterom, a to jest najważniejsze w każdej miłosnej historii. Do tego jeszcze trzeba wspomnieć o potyczkach słownych, wprowadzających odrobinę humoru, co dobrze robi w tej momentami smutnej historii.
Teraz tylko pozostało mi nadrobić zaległości i przeczytać "Słodkie rozkosze", a także czekać na cześć trzecia opisująca historię Oliviera i Loli.
Lucy napisał(a)::hahaha:
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości