przez klarek » 29 października 2018, o 18:03
Tylko pocałunek – Denise Hunter
Dopiero w trakcie lektury zorientowałam się, że nie czytam serii we właściwej kolejności, uciekł mi gdzieś drugi tom, ale to w tym przypadku nie ma większego znaczenia. Śmiało można czytać jak podejdzie, choć ja nadal jestem zwolennikiem i orędownikiem czytania zgodnie z zamysłem autora. Jak widać niestety, czasami wychodzi inaczej.
Obawiałam się zbytniego uduchowienia, zbyt wielu odniesień do Boga, wiary, w sumie tego, co trochę przeszkadzało mi podczas lektury pierwszej części. Nie na tyle, żebym odrzuciła książkę, ale miałam wrażenie, że jest tego więcej niż w innych powieściach Hunter, której znakiem rozpoznawczym są właśnie takie odniesienia.
Nie, tutaj tak nie było. Oczywiście bohaterowie są osobami wierzącymi, żyjącymi zgodnie ze wskazówkami Boga i kościoła, ale całość do siebie pasuje i w ogólnej ocenie, wypada pozytywnie.
A sama fabuła? Również jest bardzo typowa dla książek Hunter, jeśli ktoś ją lubi, to spodoba mu się i ta opowieść. Jeśli lubi, ale ma „ale”, to i tutaj nadal będzie ją lubił w pakiecie z tym „ale”. Ale jeśli ktoś nie przepada za twórczością autorki, nie podejrzewam, aby Tylko pocałunek skłonił go do jej polubienia.
Historia powracającego z misji żołnierza, który w wyniku wybuchu bomby stracił nogę. Nie tylko, bo i kawałek duszy, spokój i wiarę w swoje siły. Wraca poraniony, z planami na przyszłość związanymi z opuszczeniem rodzinnych stron i wpada „w objęcia” kobiety, którą kocha od tak dawna, że nawet nie pamięta czasów, kiedy tak nie było. Ona dopiero teraz zaczyna w przyjacielu z dzieciństwa, towarzyszu dziecięcych, ale i młodzieńczych wybryków, dostrzegać mężczyznę. On ma obiekcje, na dodatek całkiem słuszne, ona nie wie co zrobić z uczuciem, które pojawiło się tak nagle.
Tak, oczywiście, że historia kończy się dobrze. Zresztą nie tylko ich, tak na marginesie, bo druga para też ma w tej opowieści swój udział. I tak, pewnie będą żyli długo i szczęśliwie. I tak, od czasu do czasu, moja dusza czytelnicza potrzebuje takich książek. I tak, bohater potrafi wkurzyć jak mało kto. Zresztą bohaterce też kilka razy to się udało. Ale tak, poleciłabym innym jako chwilę wytchnienia w szalonym kole literatury nie zawsze tak miłej i przyjemnej.