giovanna napisał(a):Kawo niestety cały czas jest tak samo. Wg mnie to, że w każdej książce opowiada o wszystkich naraz zaszkodziło tym książkom przynajmniej dla mnie, wolałabym żeby każda z nich miała osobną historię, bo trochę pobieżnie to wyszło.
giovanna napisał(a):Ja się nie mogę do niego przekonać po tej aferze i cyrków jakie urządzał gdy ktoś źle napisał o jego książce
Dorotka napisał(a):Mnie też to zraziło do niego i do Witkiewiczowej, która razem z nim knuła przeciwko innej autorce. To takie płytkie, niehonorowe.
•Sol• napisał(a):Skończyłam tego Ukochanego z piekła rodem.
Nawet nie wiecie od ilu lat planowałam lekturę Ukochanego z piekła rodem. A skoro nie wiecie to Wam powiem. Od premiery, gdy Rogoziński był debiutantem i nie miałam jeszcze żadnych uprzedzeń do niego jako do człowieka.
Żeby nie było, jako do pisarza nie mam nadal, a może już. Dzięki Ukochanemu z piekła rodem, który okazał się dobrą książką.
•Sol• napisał(a):Jeśli natomiast mowa o stronie kryminalnej... Przewidywalnie jest do bólu mordercę odgadłam, wspólnika też. Powód przewijania się tego czy owego pod domem Joanny takoż.
Powinnam chyba zatrudnić się w policji, bo ostatnio co kryminał to jestem szybsza od śledczych. I nie wiem czy oni takie gamonie czy mogę być dumna ze swej przenikliwości...
•Sol• napisał(a):To chyba też swoje robi, że nie za bardzo mam ochotę na ten drugi tom, nie lubię jak bohaterowie umierają
Lucy napisał(a):Mnie też zraziła ta cała afera, ale przemogłam się i nie żałuje. Podoba mi się styl Rogozińskiego i pachnie mi trochę Chmielewską. Nie każdy potrafi pisać z humorem, czasami nie wychodzi i odczuwamy sztuczność. Facet czuje ten klimat i wychodzi mu to bardzo dobrze.
pocieszasz mnie tym bardzo.Janka napisał(a):Dla mnie "Ukochany z piekła rodem" jest najsłabszą książką z wszystkich, które wydał autor (wszystkie przeczytałam, więc mam pełen obraz).
Najbardziej przeszkadzało mi tam, że obrażał żyjące osoby. Nie lubię takich wycieczek personalnych, gdy wyczuwam w nich jad i zawiść. Do nabijania się z innych osób potrzeba dużo taktu, żeby to nie budziło niesmaku. Na szczęście w następnych książkach wychodzi mu to coraz lepiej. Rogoziński sukcesywnie uczy się wytykać komuś wady i błędy bez hejtowania tych osób.
Janka napisał(a):Główna bohaterka wcale nie umiera w książce. Są nawet gotowe następne tomy, w których wystąpiła, tylko na razie niewydane.
Tom drugi jest lepszy niż pierwszy, więc myślę, że raczej warto się z nim zapoznać.
•Sol• napisał(a):Na forum chyba Lucy napisała, że w Róży Krull jest mowa o śmierci Joanny. To by była taka międzyseriowa plotka?
Wstrzymam sie póki co, może się autor namyśli na wydanie trzeciego tomu Joanny, wtedy będę mieć pewność że żyje
Spoiler:
A to obrażanie... Nie pisałam o tym bo bym musiała użyć bardzo brzydkich słów. Niektóre osoby parodiował, nadawał inne nazwiska ale ktoś choć odrobinę się orientujący bez trudu zgaduje kogo ma na myśli.
Bardzo to było niefajnie. Pani SEP w Z miłości (dobrze pamiętam?) zrobiła to samo, ale jakoś delikatniej mimo wszystko. U Rogozińskiego mnie to bardziej raziło.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości