Teraz jest 22 listopada 2024, o 13:44

Romans współczesny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 6 września 2018, o 20:17

Kasiu, cieszę się, że Ci się podobało.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 16 września 2018, o 13:02

Obrazek
Ta kobieta musi odejść! Niestety, jest jeden problem…

Ellen Rodgers wydawała się idealną kandydatką do zamieszkania nad biurem Flinta Hopkinsa. Miła, dobrze wyglądająca kobieta sprawiała przy tym wrażenie cichej i spokojnej. Tymczasem dziewczyna okazała się… bardzo energiczną muzykoterapeutką. Teraz Flint, zamiast skupić się na pracy, musi wysłuchiwać dźwięków bongosów, gitar i śpiewania.

Co gorsza, Ellen jest wkurzająco szczęśliwa i odczuwa ciągłą potrzebę naruszania przestrzeni osobistej Flinta – bez przerwy poprawia mu krawat, zapina guziki w koszuli i robi wiele innych rzeczy, wprowadzających w głowie mężczyzny niezły zamęt. Na dodatek kobieta trzyma w charakterze zwierzątek domowych… szczury. Tak, szczury!
Choć Flint marzy o wręczeniu Ellen wypowiedzenia najmu, jego autystyczny syn Harrison zdaje się przepadać za kobietą. Tych dwoje jest więc chwilowo na siebie skazanych, a z czasem ich miłosno-nienawistna relacja zaczyna się przeradzać w coś jednocześnie pięknego i tragicznego.

***
Kiedy zobaczyłam okładkę, przeczytałam opis to stwierdziłam - pewnie będzie to coś w stylu “Egomaniaca” V. Keeland. Gołej klaty wprawdzie nie ma, ale spodziewałam się sporej dawki erotyzmu, darcia kotów i romansu (w tej kolejności). No cóż..nie. Zdecydowanie nie. Bo to był przede wszystkim romans, dobra historia, trochę smutna, pełna emocji, w dużo poważniejszym tonie niż niejedno dzieło, które dostępne jest teraz na rynku. Dwoje dorosłych ludzi po przejściach, traumach, ale takich ludzkich, życiowych, nie tyle mało ważnych (bo wręcz przeciwnie), ale nietrudno w nie uwierzyć i się w nie poniekąd “wczuć”. To jest zupełnie inny kaliber, niż tak ostatnio modne “jak główny bohater/bohaterka umrze na końcu, a przedtem będzie miał/a tysiące traum w postaci pobicia, śmierci rodziców, znęcania się w rodzinie zastępczej i innych milusich rzeczy to będzie całkiem spoko”. Tutaj mamy do czynienia z ludźmi, którzy są naprawdę autentyczni w swoim uczuciu, emocjach, walce ze swoimi dramatami i determinacją w podejmowaniu dobrych decyzji (bo ileż można podejmować tych złych). Może dla niektórych będzie zbyt emocjonalnie, może dla niektórych to wszystko już było, może to nie będzie nic odkrywczego, ale ja to kupiłam. W całości jestem kupiona i jeśli coś jeszcze tej autorki wydadzą, to ja jestem najbardziej za.

Przede wszystkim na “dzień dobry” dowiadujemy się, że Flint - główny bohater zabił swoją żonę. W sumie trudno określić to inaczej, bo mężczyzna kierował po pijaku samochodem i miał wypadek, w którym zginęła jego żona. Pomimo tego, że mija dziesięć lat od tamtego tragicznego wypadku, a bohater jest dobrym prawnikiem i stara się być dobrym ojcem (wręcz jest to dla niego jedyny powód do życia) dla swojego 12letniego, lekko autystycznego syna Harrisona, to Flint nadal nie może sobie wybaczyć. On wegetuje i nie czuje, żeby zasługiwał na cokolwiek dobrego. Pracuje, opiekuje się synem, uprawia ogród - rutyna, bo na cóż innego może zasługiwać? Nawet nie próbuje sobie wybaczyć i pomóc, aż pewnego dnia wynajmuje lokal Ellen. Od tej pory wszystko wywraca mu się do góry nogami, bo bohaterka jest wesoła, optymistyczna, leczy muzyką (muzykoterapia), zaczepia go, poprawia mu ciągle ubrania i narusza jego przestrzeń osobistą i trzyma w domu szczury o wdzięcznych imionach kompozytów i innych słynnych znanych muzyków. Do tego świetnie dogaduje się z jego synem, który jak się okazuje ma wielki talent muzyczny. Flint postanawia wymówić wynajem Ellen bo to jej hałasowanie i terapie, które prowadzi są tak głośne, że trudno mu się skupić. Ale zanim dojdzie do eksmisji bohaterowie zdążą do siebie poczuć nie tylko pożądanie, ale prawdziwe uczucie. Oboje poranieni, oboje zagubieni, starają się jak mogą odpychając się i przyciągając. A kiedy już wydawałoby się, że będzie dobrze okoliczności sprawiają, że Ellen musi zająć się swoim ojcem i zamieszkać z nim. Bohaterów zaczyna dzielić nagle 2.5 tysiąca kilometrów i nie widzą dobrego rozwiązania. Jednak nie martwcie się - będzie szczęśliwe zakończenie, a droga do niego wyboista, ale warta poznania.

Ellen trudno na początku rozgryźć, ale dosyć szybko dowiadujemy się, że też miała w życiu pod górkę, za sprawą swojego byłego oraz innych wydarzeń. Łatwo ją polubić, bo jest uparta, ale w dobry sposób, ma dobre serce i jest niebywale lojalna. Pewnie, że ma czasem “wejścia” za które chciałoby się nią potrząsnąć, ale szybko i prosto jej się wybacza. No a Flint...tak prosto można by było go ocenić już na starcie, ale ta jego walka i determinacja w wychowaniu syna, odpowiedzialność, siła, czyli to wszystko, co musiał w sobie odnaleźć i czego nie miał w sobie dziesięć lat wcześniej. To taki dobry facet, na którym można polegać. Jego zachowanie wielokrotnie udowadnia, że się zmienił, chociaż ta jego zmiana była okupiona tragicznym zdarzeniem. Podobała mi się ta postać, oboje mi się podobali, bo byli tacy jacyś inni. Inni od tego, do czego ostatnio jestem w książkach przyzwyczajona.

Jeszcze wspomnę o cudnych bohaterach pobocznych. Harrison, z jego bystrością i totalnym brakiem wyczucia. Logiczny aż do bólu, nie lubiący zmian, nie pojmujący aluzji i mówiący prosto z mostu. Autorka w piękny sposób przedstawiła tą postać. Jeszcze dodajmy do tego upartą i nie dającą sobie w kaszę dmuchać sekretarkę Flinta, rodziców bohatera oraz ojca Ellen i jej babcie (która przyłapie naszą parkę na gorącym uczynku :hyhy: ) i mamy naprawdę dobrą, miejscami zabawną, słodko - gorzką, ale absolutnie nie mdłą! opowieść o miłości dwojga ludzi i tym, że czasem naprawdę samo uczucie nie wystarczy, by wszystko ułożyło się po naszej myśli.

Wątpię, żeby to była książka w rodzaju pewniaka, ale sądzę, że niektórym z Was może przypaść do gustu. Przekonajcie się same, bo nawet jeśli nie będzie dobrze, to myślę, że czasu nie stracicie ;)

Zasłużone 8/10 się należy.
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 2067
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 18:17
Ulubiona autorka/autor: McNaught/Howard/Brown/Andrews/Robb

Post przez faris » 16 września 2018, o 18:16

Ancymonku, brzmi to bardzo zachęcająco :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 września 2018, o 19:00

Na pewno coś dla mnie :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 września 2018, o 00:46

Mnie też zainteresowało. Zapamiętam sobie na kiedyś.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 września 2018, o 12:01

też jestem zainteresowana tym Panem perfekcyjnym ;)
nawet już mam na czytniku ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 17 września 2018, o 12:14

Ancymonku, tak czułam, że Ci podejdzie... co mnie cieszy, bo to fajne jest...
Chociaż nie jest to lekkostrawna historia (szczególnie w drugiej połowie)... to warto dać jej szansę.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 17 września 2018, o 12:44

Jestem już za połową i ogólnie jestem zadowolona. Na początku nie mogłam się wciągnąć, no i dziwiła mnie głupota bohatera, który nie wiedział co robi muzykoterapeutka, ale teraz się rozkręciło.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 września 2018, o 12:56

Coś czuję, że z "Pana Perfekcyjnego" będzie następny pewniak forumowy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 17 września 2018, o 15:23

Dziewczyny, cieszę się, że Was zachęciłam i czekam na wrażenia :D

Alias napisał(a):Ancymonku, tak czułam, że Ci podejdzie... co mnie cieszy, bo to fajne jest...
Chociaż nie jest to lekkostrawna historia (szczególnie w drugiej połowie)... to warto dać jej szansę.


Tak. Zdecydowanie warto dać szansę tej historii ;) miałaś dobre przeczucia Alias :D

joakar4 napisał(a):Jestem już za połową i ogólnie jestem zadowolona. Na początku nie mogłam się wciągnąć, no i dziwiła mnie głupota bohatera, który nie wiedział co robi muzykoterapeutka, ale teraz się rozkręciło.


Joakar wiem co masz na myśli, bo z początku też nie mogłam się wkręcić tak w pełni, ale potem mnie coś w tej książce zdecydowanie urzekło ;)

Janka napisał(a):Coś czuję, że z "Pana Perfekcyjnego" będzie następny pewniak forumowy.


Janko nie wiem czy pewniak, ale sądzę, że wiele z Was może być zadowolonych z tej lektury :smile:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 września 2018, o 15:58

Nie miałam na myśli, że każdemu się spodoba, tylko że dużo osób po niego sięgnie. Coś jak "moda na Pana Perfekcyjnego".
Chodziło mi o masowe czytanie w tym samym czasie, tylko nie wiedziałam, jak to wyrazić i wyszło mi dwuznacznie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 17 września 2018, o 18:41

Wiem, wiem Janko. Domyślam się co miałaś na myśli ;) teraz mam nadzieję, że wrażenia z tego "masowego" czytanie będą pozytywne ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 września 2018, o 18:36

Muszę się zgodzić z recenzją Ancymonka. Obrazek Tylko dla mnie to pewniak i dałabym 10/10
To nie jest zwykła opowiastka miłosna, gdzie bohaterowie z traumami szybko dochodzą do siebie. Ellen mimo własnych demonów, roztacza wokół siebie aurę optymizmu. Flint, który wegetuje, daje się porwać temu huraganowi, jakim jest Ellen. Ich potyczki słowne i to w jaki sposób Ellen dociera do Flinta jest wspaniałe. Relacja ojca i syna też zasługuje na uznanie.
Jestem po prostu pod wrażeniem :love:
Ostatnio edytowano 20 września 2018, o 18:49 przez Lucy, łącznie edytowano 1 raz
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 20 września 2018, o 18:47

Lucy bardzo się cieszę i mam nadzieję, że więcej dziewczyn zapozna się z tą historią, bo naprawdę warto :inlove:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 września 2018, o 18:50

To taka perełka w morzu podobnych książek. :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 20 września 2018, o 18:56

Prawda? :bigeyes:

Takie niby nic aż tak odkrywczego, a wciąga niesamowicie ;) a ja myślałam, że to kolejny erotyk będzie :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 20 września 2018, o 18:57

A czy mowa o "Panu perfekcyjnym"?
Ja już sobie zaznaczyłam do obserwowania.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 września 2018, o 19:05

Szczypta_Kasi napisał(a):A czy mowa o "Panu perfekcyjnym"?


Tak :smile:

Ancymonek napisał(a):Prawda? :bigeyes:

Takie niby nic aż tak odkrywczego, a wciąga niesamowicie ;) a ja myślałam, że to kolejny erotyk będzie :P


Ja tak samo, ale widać, że autorka chciała stworzyć coś głębszego. Nie trzeba tarzać się ciągle w łóżku, żeby powstał sensowny romans.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 21 września 2018, o 10:05

Kasiu czytaj "Pana perfekcyjnego" bo naprawdę warto ;)

Lucy, zdecydowanie to był bardzo sensowny romans, a chemia była bardzo mocno wyczuwalna, a w sumie te
Spoiler:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 21 września 2018, o 10:43

Ancymonku na pewno przeczytam, gdy tylko trafie na promocję.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2018, o 16:01

chcecie powiedzieć że Pan Perfekcyjny nie jest romansem erotycznym?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 21 września 2018, o 16:15

Sol owszem, są tam sceny seksu i ogromna chemia, ale nie. Nie jest to romans erotyczny ;) a same sceny są gorące
Spoiler:


Autorka skupiła się nie tyle na fizycznej stronie relacji Flinta i Ellen, ale również i psychicznej. Dla mnie to nie jest romans erotyczny, a bardziej romans z gorętszymi momentami :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2018, o 16:40

muszę po to sięgnąć :hyhy:
już mnie całkiem i definitywnie zachęciłaś :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 21 września 2018, o 18:41

Musisz i to koniecznie :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 21 września 2018, o 23:07

prawda :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość