Karino, to niewielka strata a zarazem potwierdziłaś że to trzeba omijać jak zarazę
Skończyłam tego Ukochanego z piekła rodem.
Nawet nie wiecie od ilu lat planowałam lekturę Ukochanego z piekła rodem. A skoro nie wiecie to Wam powiem. Od premiery, gdy Rogoziński był debiutantem i nie miałam jeszcze żadnych uprzedzeń do niego jako do człowieka.
Żeby nie było, jako do pisarza nie mam nadal, a może już. Dzięki Ukochanemu z piekła rodem, który okazał się dobrą książką.
Sam autor jest zarozumialcem i ego posiadającym własny kod pocztowy i to czuć. Przebija to przez jego prozę, czuć jak bardzo uważa siebie od pierwszych słów za pisarza poczytnego i dobrego.
Ma talent, nie odmawiam, ale nie do końca wszystko jest w stu procentach jego. Na szczęście trochę się przyznaje do inspiracji - czuję tu ducha Chmielewskiej. Niektóre teksty, cechy charakteru postaci, nawet imię głównej bohaterki to kalka z Autorki.
Nie wiem czy to mi tak do końca przeszkadza czy cieszy. To taki miks, bo przecież sama Chmielewska nie jest w stanie już nic napisać a Rogoziński stanowi jeszcze jakieś zaplecze.
Co do samej książki. Im dalej tym lepiej zdecydowanie. Początek musi się rozbujać, potem zaczyna być wciągająco i co ważne - zabawnie. Uśmiałam się zwłaszcza dzięki dialogom między Joanną a jej agentką Betty. Osobno są zwykłe, przeciętne, ale razem tworzą duet nie do powtórzenia. Są dowodem na to, że dobra chemia musi być między dwoma postaciami, niekoniecznie romansowa i niekoniecznie między kobietą a mężczyzną. Między przyjaciółkami też być musi, żeby powieść miała to coś.
Jeśli natomiast mowa o stronie kryminalnej... Przewidywalnie jest do bólu
mordercę odgadłam, wspólnika też. Powód przewijania się tego czy owego pod domem Joanny takoż.
Powinnam chyba zatrudnić się w policji, bo ostatnio co kryminał to jestem szybsza od śledczych. I nie wiem czy oni takie gamonie czy mogę być dumna ze swej przenikliwości...
Na pewno sięgnę jeszcze po twórczość Rogozińskiego. Są to książki na raz, do których po latach nie będę wracać licznie, ale jako takie jednorazówki zdecydowanie spełniają zadanie odprężenia i rozbawienia. I jako coś lekkiego, niewymagającego polecam.