Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:12

Gaelen Foley

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 kwietnia 2017, o 00:33

"Księcia"przeczytałam i nawet oceniłam jako bardzo dobrą książkę ale szczegóły mi uciekły (mam kurzą pamięć), więc recenzji nie będzie. :bezradny: Muszę spisywać swoje spostrzeżenia na bieżąco bo po kilku dniach niewiele pamiętam z tego, co miałam pisać w ocenie, zwłaszcza jak mam dużo spraw na głowie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 kwietnia 2017, o 11:41

był przyjemny mimo sceny która w teorii powinna mi zbrzydzić całą książkę ;)
ale no gdyby nie ona opowieść nie mogłaby się tak potoczyć.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 kwietnia 2017, o 00:30

Ta scena była kluczowa dla fabuły. Poza tym wcale nie była drastyczna. Powiedziałabym nawet, że autorka opisała tę scenę bardzo lajtowo.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 8 maja 2017, o 15:38

no tak, nie dałoby rady inaczej ;)
autorka oszczędziła nam traumy w trakcie czytania ;)

mówisz że czytałaś drastyczniejsze? Brr...
Mogłabyś zarzucić tytułem, żebym wiedziała co omijać?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 8 maja 2017, o 18:28

W zasadzie wszystkie te, co są drastyczne, należą do moich ulubionych. Wiem, że teraz wychodzi na to, że jestem dziwna, bo bardzo lubię wątek traum i iście telenowelowych dramatów, ale tam to jest tak opisane, że się to przeżywa całym ciałem i długo pamięta i nawet nie chodzi o drastyczność ale o styl pisania autorek. Nie wiem czy to dobry pomysł, żebym Ci podawała tytuły, skoro zamierzasz unikać takich dobrych książek, z pasjonująca fabułą. :mysli: :P A niech stracę, trudno:

Spoiler:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 sierpnia 2018, o 10:24

Czy w książkach tej Pani, jest zachowana ciągłość akcji i czy bohaterowie z wcześniejszych części pojawiają się w kolejnych?.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 22 sierpnia 2018, o 11:16

Dwa razy tak Aniołku. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 25 sierpnia 2018, o 17:28

Dziękować, na taka odpowiedz liczyłam. Zaczęłam czytać tą autorkę i widzę że sie polubimy, a ja kocham jak w seriach przeplata się rodzinka. A tutaj sa fajowi, każdy inny :heat:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 października 2018, o 16:42

Gaelen Foley „Jego wysokość pirat”.

Młoda, rezolutna i pełna ideałów Allegra jest córką zarządcy Ascencion – małego królestwa, wyspy na morzu Śródziemnym. Dziewczyna ma serce i rozum, oddana jest swojej ojczyźnie i nie widzi, że jej ociec to zimny drań, wykorzystujący zwykły lud. Allegra ma romantyczną duszę, więc potajemnie wzdycha do nieżyjącego od lat następcy tronu, wyobrażając sobie, że legenda, jakoby udało mu się uniknąć śmierci jest prawdziwa. Tymczasem prawowity władca Ascencion, nękany koszmarami przeszłości wiedzie ponure życie zabijaki, dowodząc flotą pirackich statków. Jego jedynym pragnieniem jest zemsta na wszystkich tych, którzy przed laty przyczynili się do wymordowania jego rodziny, a jego samego skazali na lata cierpień.

Najtrudniej pisze mi się recenzje tych książek, które mnie zachwyciły. O ile pisanie o wadach jest łatwe w przypadku, gdy nie trudno je znaleźć, to wychwalanie książki, która oczarowała stwarza tę trudność, że po prostu nie sposób uniknąć subiektywnej oceny i bardzo ciężko spojrzeć na nią bez emocji, żeby rzetelnie ją ocenić.

Emocje są w romansie niesłychanie ważne. Bez emocji nie ma dobrej książki z tego gatunku. Z twórczością Foley nie znam się za dobrze, bo niewiele jak dotąd przeczytałam. Widzę, że był to mój spory błąd, bo ona pisze po prostu świetnie! Ta książka jest najkrócej mówiąc – rewelacyjna. Odpowiednie składniki wymieszane w idealnych proporcjach. Aż głupio się przyznać, ale od dawna nie przeżywałam tak powieści, żeby się popłakać podczas czytania, a potem śmiać i znowu płakać. To wszystko mi zaserwowała pani Foley.

Autorce udało się wykreować własny świat tak przekonująco, że nawet wymyślone królestwo mi nie przeszkadzało. Wszystko było plastycznie opisane, jak żywe, akcja była wartka i ani na moment nie zwolniła. Wątek spisku i przygodowy poprowadzone bez zarzutu i przeplatane wątkiem miłosnym, równie dobrym. Niczego w tej książce nie brakuje. Ani emocji, ani przygód, ani humoru. Wszystko jest dokładnie takie jak trzeba i gdzie trzeba. Od dawna żadna powieść mnie tak nie wciągnęła.

Bohaterowie to majstersztyk. Skonstruowani tak, że (prawie) każdego da się polubić od razu, mimo wad. Nawet zgraja piratów okazała się tak sympatyczna, że trudno się z nimi rozstać. Allegra – dumna i mądra, a równocześnie silna, jest bohaterką romansu, o jakich zawsze chciałam czytać. Lazar – męski, mroczny i nieco zagubiony, przepełniony bólem, a równocześnie delikatny i wrażliwy. Oboje stanowią wybuchową mieszankę. Nie wiem jak autorce udało się stworzyć tak świetne postacie, ale zżyłam się z nimi i będzie mi trudno ich opuścić.

Kolejne element – awanturnicza i przygodowa część powieści. Świetne sceny bitew, ucieczki przed burzą, okrętowe życie itp. opisy pełne przygód sprawiają, że książkę przeczytałam jednym tchem. Było jak mówił Hitchcock – powieść zaczęła się trzęsieniem ziemi, a potem było jeszcze lepiej.

Pomimo ogólnie lekkiego, wesołego, awanturniczego nastroju i sporej ilości zabawnych scen, sporo jest też bólu. Książka ma bardzo smutne momenty (nie będę spojlerwać), które mną dość mocno wstrząsnęły. Lubię motywy zemsty, traum i burzliwych losów bohaterów, które rozłożone są na wiele lat. Tu wprawdzie akcja toczy się na przestrzeni kilku miesięcy ale są te wszystkie elementy, które sprawiają, że powieść jest właśnie taka gęsta emocjonalnie i pozytywnie wstrząsająca, a momentami refleksyjna. Wszystko ma swoje logiczne wytłumaczenie i trzyma się kupy.

Poza tym jest w tej książce coś magicznego – baśniowego, co sprawia, że na pewno do niej wrócę. Zdemolowała mnie, a myślałam, że już żadna książka nie zdoła wywołać we mnie tego odczucia. Nie potrafię znaleźć w niej wad, przykro mi. Dla mnie zdecydowane 10/10.
Ostatnio edytowano 19 października 2018, o 19:14 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 19 października 2018, o 19:02

Poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 października 2018, o 19:16

Jasne Lil. Przy okazji wyłapałam w tej recenzji takiego ortografa, że aż się zachłysnęłam. :shock: Chyba się cofam w rozwoju, skoro takiego byka usadziłam. :zalamka:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 23 lutego 2019, o 11:53

Gaelen Foley „Pani pożądania”

Lady Jacinda, niepokorna młoda panna na wydaniu, dowiedziawszy się, że starsi bracia chcą ją wydać za mąż, ucieka z domu. W trakcie podróży zostaje okradziona i podążając za złodziejaszkiem, zagłębia się w najniebezpieczniejsze zaułki Londynu. Tam natyka się na króla półświatka, dowódcę gangu złodziei – tajemniczego Billy’ego Blade’a.

Jest to czwarta książka z cyklu „Książę”, opisującego losy rodziny Knight ale można czytać bez znajomości poprzednich, ponieważ poszczególne części są zupełnie oddzielnymi historiami.

Foley jest pod względem warsztatu naprawdę dobrą pisarką, dlatego po jej książki sięgam w ciemno. Jej styl jest dla mnie bardzo przyjemny. Te powieści bardzo szybko się czyta, obfitują w dopracowaną, ciekawą fabułę, praktycznie co chwila coś się dzieje, dużo jest przygód i ciekawych zwrotów akcji. Również w przypadku „Pani pożądania” fanki autorki na pewno się nie zawiodą. Historia jest zgrabna, wszystko ma sens i jej dobrze poprowadzone. Nie dostrzegłam żadnych niedociągnięć czy nielogiczności.

Bardzo przekonujący bohaterowie, oboje mają charakter i swój styl, oboje są na tyle sympatyczni i wyraziści, że od razu się ich lubi. Poza nimi pełno w tej książce postaci pobocznych, równie dobrze skonstruowanych.

W tej książce nie brakuje emocji. Chemia pomiędzy Jacindą i Billym oddana jest po mistrzowsku. We wszystko uwierzyłam, nic nie działo się za szybko, nie było żadnej sztuczności albo uczucia przesytu czy przelukrowania, jak to się czasem w romansach zdarza. U Foley wszystko jest w odpowiedniej ilości. Sceny erotyczne choć występują, to nie przesłaniają fabuły. Są dopracowane i dość szczegółowe ale nie nachalne.

Podsumowując – jest bardzo dobrze napisana, przyjemna, chwilami dość zabawna powieść, w której nie brak przygód i akcji, oraz przede wszystkim, emocji i jak na dobry romans przystało książka trzyma zainteresowanie czytelniczki od pierwszej do ostatniej strony. Za fajną historię i jej wykonanie, za miło spędzony czas – moja ocena to 9/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 marca 2019, o 20:19

Gaelen Foley „Jej pragnienie”

Georgiana, panna z dobrego domu, wychowana w dalekich Indiach, kocha wolność, niezależność i swobodę. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnie, jest poślubienie człowieka, który by nią dyrygował. Zrządzenie losu sprawi jednak, że niepokorna dziewczyna będzie musiała stawić czoło zarozumiałemu angielskiemu dyplomacie – lordowi Ianowi Prescottowi, który jest równie nieprzychylnie nastawiony do kobiet, jak ona do mężczyzn. Wspólnie podejmują współpracę na rzecz Korony, co na oboje sprowadza niebezpieczeństwo.

„Jej pragnienie” to pierwsza część cyklu „The Spice”, choć zabrawszy się za tę książkę szybko zorientowałam się, że powinnam była sięgnąć najpierw po serię „Ksiażę”, ponieważ są liczne nawiązania do wydarzeń, które miały miejsce wcześniej. Nie przeszkadza to jednak za bardzo, gdyż każda z książek w tych cyklach stanowi odrębną całość.

Początek książki nie zachęca. Jest wręcz niemrawy, akcja długo się rozkręca i poza jedną przygodą, w którą ładuje się niefrasobliwa bohaterka, nic ciekawego się nie dzieje. Do połowy powieść jest nudnawa, bardzo dużo jest zapychających opisów, nudnej polityki i dyplomatycznych zabiegów Iana, co mnie osobiście zniechęciło do czytania i sprawiło, że nie udało mi się „wtopić w akcję” i płynnie czytać dalej. To co zapowiadało się na wciągającą, przygodową intrygę, okazało się nudą. Autorka zaserwowała niezbyt interesujące, mało fascynujące przygody głównych bohaterów. Do połowy praktycznie nie dzieje się nic interesującego. Czekałam aż akcja się rozkręci, a kiedy w końcu zaczęło się dziać coś ciekawego, autorka ucięła wątek i wróciła do poprzedniej nudy. Nie tego spodziewałam się po książce autorstwa Gaelen Foley. Jej inne powieści, które czytałam, trzymały w napięciu, były lekkie i przygodowe lub też dramatyczne i pasjonujące, przez co nie dało się od nich oderwać. W przypadku „Jej pragnienia” chyba za dużo oczekiwałam i za bardzo zasugerowałam się tytułem, bo zamiast namiętności i przygód, otrzymałam nudnawego średniaka.

Akcja książki rozgrywa się na dwóch kontynentach. Najpierw egzotyczne Indie, które, muszę przyznać, opisane są dość obrazowo i dokładnie. Niestety, po połowie powieści, akcja przenosi się do Londynu, co jest miejscem tak oklepanym w romansach, że trudno o bardziej nudną lokalizację. Od tego momentu fabuła znów zaczęła się ciągnąć jak guma do żucia.

Tytułowe pragnienie nie oddaje ducha książki. Chemia między główną parą jest ale jakby przytłumiona wszystkimi opisami, dyplomacją, salonowym sennym życiem arystokracji i innymi tego typu bzdurami. Sceny erotyczne wprawdzie są dobrze opisane, ale też nie powodują wypieków na policzkach ani nie pobudzają fantazji za mocno. Po prostu są.

Wzajemne zakochanie się w sobie też nie do końca przekonuje. Oni się praktycznie nie znali. Relacja miedzy nimi nie miała szans się rozwinąć, bo po kilku dniach znajomości, kiedy nie widywali się nawet zbyt często i po jednym macanku w indyjskiej świątyni, raczej trudno o głębokie uczucie. Niemniej bohaterka już w drodze do Anglii stwierdza, że chętnie poślubiłaby bohatera, choć wcześniej uważała małżeństwo za więzienie dla kobiety. To się mi nie klei zupełnie.

Ta książka wydaje mi się niespójna, niedopracowana, bo przede wszystkim napięcie jest w niej źle skonstruowane - najpierw czytelnik dostaje bombę, potem długo nic ciekawego się nie dzieje, potem znowu fajnie akcja się rozkręca na dwa, trzy rozdziały, żeby urwać się w najlepszym momencie i znów zwolnić, a fabuła zmienia się w salonowe nudne rozgrywki, czyli coś co już było w tysiącach innych romansów.

Mam wrażenie, jakby tę książkę pisał ktoś inny niż Gaelen Foley. Warsztatowo odbiega znacznie od tego, do czego mnie ta autorka przyzwyczaiła. Akcja jest sztampowa i nie ratują jej nawet nieliczne próby ożywienia tej nudy. Nie czepiałabym się przewidywalności (bo przecież wiele autorek stosuje ten sam schemat), gdyby całość porywała. Niestety, to była dość drętwa lektura. Mając w pamięci niedawno czytane książki Lindsey i Canham, „Jej pragnienie” wypada naprawdę blado na ich tle, nie ma też co porównywać do innych powieści Foley, pełnych pasji i przygód, lekkich i wdzięcznych pod względem stylu. Naprawdę mam odczucie, że to nie jest styl Foley, że to napisał jakiś ghostwriter, bo czegoś ewidentnie tej książce brakuje. Poza tym autorki raczej nie cofają się w rozwoju i nie zapominają jak się konstruuje sprawną fabułę, a to jest jedna z późniejszych powieści autorki.

Ta książka wiele obiecywała, a niewiele dała. Wiem, że oceny w różnych serwisach ma świetne i dlatego może się nastawiłam na coś lepszego, niemniej, od pewnych autorek (to znaczy moich ulubionych, do których zalicza się też Foley), oczekuję więcej. Mam wrażenie, że w tym konkretnym przypadku zabrakło tej iskry, czegoś co sprawia, że wierzy się autorce, lubi bohaterów, fascynuje akcją i przyjmuje za dobrą monetę nawet największą nielogiczność i bzdurę. Tej powieści brak duszy, dlatego w mojej opinii jest to tylko banalny średniak, jakich wiele. 350 stron, a dłużyło się jak „Moda na sukces”. Według mnie 6/10. Można czytać ale tylko na własną odpowiedzialność. Niestety, zaliczyłam moje pierwsze rozczarowanie pisaniną Foley.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 marca 2019, o 14:14

Obrazek
A heartbroken belle. A missing suitor. A heroic duke in disguise. Unmask Duke of Shadows and let the highwayman-duke steal your heart!

England, 1817. Lady Portia Tennesley has always dreamed of marrying for love. When the suitor who seemed her perfect match disappears at the height of the Season, she’s heartbroken. Eventually she consents to an arranged marriage with an eccentric duke she barely knows, a wealthy recluse who seems more interested in science than spending time with his new fiancée. But before Portia walks down the aisle to her grand, loveless match, she turns to the only man who can uncover her former beau’s fate—the mysterious outlaw known as Silversmoke.

Lucas Wakeford, the Duke of Fountainhurst, leads a double life that leaves him little time for romance. After his parents died at the hands of brigands as a lad, he found his true passion in standing up for the powerless as his masked alter ego, the heroic highwayman, Silversmoke. As the duke, however—his charade as a scholarly quiz aside—Luke knows he must eventually marry. Besides, having a wife around could help him blend in with his fellow noblemen. Elegant and highborn Lady Portia Tennesley seems perfect for the sort of duchess Luke needs. A fashionable belle preoccupied with high society, she’s sure to keep her nose out of his secret life fighting crime in London’s underworld.

But when the lady herself ventures into Silversmoke’s lair, begging for the famed highwayman’s help, Luke is astonished—and realizes he has seriously underestimated his future bride. Yet as Silversmoke, he can’t deny a damsel in distress, so he agrees to find her missing suitor. Tangled in a web of secrets and hidden identities, will Luke and Portia’s growing attraction be strong enough to survive the truth, or will their love steal away into the night?

Duke of Shadows is the fourth standalone novel in the Moonlight Square regency historical romance series. If you like alpha males in disguise, scintillating chemistry, and a double dose of mystery, you’ll love New York Times bestselling author Gaelen Foley’s tale of undercover romance.

Moonlight Square, Book 4
May 21, 2019.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 marca 2019, o 19:42

Kawko, podrzucisz opinie do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 marca 2019, o 11:12

Już uzupełnione.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 20 czerwca 2019, o 14:11

Gaelen Foley „Diaboliczny lord”

Lord Lucien Knight jest tajnym szpiegiem Korony. Aby zmylić swych wrogów i zdobyć potrzebne informacje udaje utracjusza i organizuje cykliczne orgie w swej wiejskiej posiadłości, na które zjeżdżają różne podejrzane osoby z wielu zakątków świata. Na jedną z nich trafia Caro – równie piękna, co podła intrygantka, która zamiast zająć się swym synkiem, woli bawić się w towarzystwie podobnych do niej zepsutych bogaczy. W ślad za nią rusza Alice – jej szwagierka, dziewczyna niewinna i skromna. Trafia w środek ekscytujących wydarzeń i zostaje dostrzeżona przez samego Luciena, który składa jej propozycję nie do odrzucenia.

Jest to moje kolejne spotkanie z Foley. Równie dobre co większość poprzednich. Jest mroczność, bohaterowie poharatani przez życie, trochę przygód i akcji, intrygi i przede wszystkim płomienne uczucie.

Warsztatowo wszystko jest bez zarzutu. Tempo akcji, naprzemiennie występujące wątki, przygody, dobry klimat, liniowa fabuła, wszystko ładnie i zgrabnie opisane, tak że każdy element pasuje. Całość jest logiczna i spójna. To jest porządny pod względem wykonania romans.

Podobali mi się bohaterowie, zwłaszcza Lucien, targany wyrzutami sumienia, rozdarty pomiędzy miłością a obowiązkiem w stosunku do ojczyzny. Alice – jest niewinna i nieco zbyt słodka, przez co trudno mi było uwierzyć w jej wybuch namiętności, niemniej nie jest to bohaterka, której można nie lubić. Trochę przeszkadzał mi fakt, że była taka idealna do bólu ale nie jest to błąd, po prostu nie do końca lubię taki typ bohaterek. Podobały mi się też postacie poboczne – przyjaciele i rodzina Luciena, służba w domu Caro. Nawet czarny charakter był sensownie skonstruowany.

Podobało mi się napięcie pomiędzy bohaterami. Sceny erotyczne były bez zarzutu, konkretne, obrazowe, szczegółowe ale równocześnie pełne czułości, bez przesadnego epatowania fizjologią. Bardzo pasowały do tej powieści i choć nie było ich dużo, to nie odniosłam wrażenia niedosytu.

Ostatnio nie przepadam za romansami których akcja rozgrywa się na salonach, ale tym razem mi to nie przeszkadzało. Było wszystkiego w sam raz, praktycznie się nie nudziłam podczas czytania (no, może fragmenty z Amerykaninem i knowania Bardou nie były zbyt ciekawe ale rozumiem, że konieczne dla fabuły). Wątek szpiegowski był całkiem interesujący i stanowił miłą odskocznię od głównego romansowego, przez co nie było zbyt słodko i monotonnie.

Ogólnie oceniam tę książkę pozytywnie, bo choć nie do końca lubię wątki, które się w niej pojawiają, to zarówno pod względem wykonania, jak i samej fabuły, było dobrze. Jest to przyjemny i trochę przygodowy romans, który można polecić bez wyrzutów sumienia. Dla mnie 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 23 sierpnia 2019, o 09:19

Gaelen Foley „Wyniosły lord”

Miranda jest nieślubnym dzieckiem lorda i jego kochanki – słynnej aktorki. Wiodła radosne życie, do momentu, gdy jej rodzice zginęli tragicznie. Sama cudem uniknęła wtedy śmierci. Brat ojca, wojskowy, odesłał dziewczynkę do szkoły z internatem i całkiem o niej zapomniał, pochłonięty własnymi problemami. Po latach opiekun Mirandy zostaje zamordowany w tajemniczych okolicznościach, a pieczę nad dziewczyną obejmuje jego przyjaciel – bohater wojenny Damien Knight.

Jest to trzecia część cyklu „Książę” ale bez znajomości poprzednich, można czytać bez większych problemów.

Historia jest dość przewidywalna, praktycznie od samego początku wiadomo jak się to skończy i kto jest czarnym charakterem w tej historii. Można na podobnej zasadzie opisać większość romansów ale ostatecznie liczy się sposób, w jaki autorka poprowadzi fabułę. W tym przypadku naprawdę nic nie zaskakuje, a chwilami wręcz wieje nudą. Wprawdzie warsztat literacki Foley jest na tyle dobry, że nie jest to zła książka, jednak daleko jej do innych powieści autorki. To bardzo poprawny pod względem konstrukcji romans, z odpowiednio rozłożonymi akcentami, poprowadzonymi wątkami, dobrymi scenami erotycznymi i opisami ale jednak typowy do bólu. Nic się w tej książce nie wybija szczególnie ani na plus, ani na minus. Na tle innych pozycji z serii Książę i innych książek Foley, wypada dość blado.

Najlepszym elementem powieści jest postać Damiena, który cierpi na zespół stresu pourazowego jako weteran wojenny, jednak pomysł, że długotrwałą traumę może uleczyć seks i miłość, jest dość karkołomny. Miranda jest w porządku, choć nie zżyłam się z nią jakoś szczególnie. Postacie poboczne też są w porządku.

Jest to jedna z tych książek, które szczególnie trudno mi zrecenzować, bo nie ma w nich żadnego punktu zaczepienia. Nic nie jest spartaczone ale też nic nie zachwyca. To po prostu typowy romans historyczny, który ginie w tłumie podobnych. Dla mnie 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 20 września 2019, o 08:21

Gaelen Foley "Ukochana diabła"

Lizzie ma złamane serce. Od dziecka kochała się w Alecu – towarzyszu z dzieciństwa, jednak on nigdy nie traktował jej poważnie. Zraniona i odtrącona ucieka od londyńskiego zgiełku i zaszywa się w Bath, przyjmując posadę guwernantki lady Strathmore, nieco zrzędliwej i bardzo samotnej starszej pani, której na świecie pozostał tylko bratanek - Devlin. Niestety niepokorny młodzieniec, zajęty rozrywkami wielkiego świata, zdaje się nie pamiętać o ciotce. Używając podstępu dziewczyna zwabia go do domu. Początkowo młodzi nie pałają do siebie sympatią ale z czasem zawiązują sojusz i razem umilają smutne życie starszej pani. Lizzie odżywa i zaczyna czuć, że mogłaby zapomnieć o swojej niespełnionej miłości w ramionach przystojnego hulaki. Nie wie jednak, że w życiu Deva tylko jedna rzecz się liczy – zemsta na ludziach, którzy dwanaście lat wcześniej spowodowali straszną śmierć jego rodziców i malutkiej siostrzyczki.

Jest to piąta część cyklu traktującego o rodzinie Knightów, choć dość luźno powiązana z innymi książkami tej serii. Historia skupia się na Elizabeth – przyjaciółce Jacindy i praktycznie książkę można czytać bez znajomości poprzednich części wcale nie tracąc nic w wątkach dotyczących rodu Knightów. Oczywiście, pojawiają się bohaterowie poprzednich powieści ale ich wątki są bardzo małe, wręcz marginalne.

Jest to, paradoksalnie, chyba najlepsza część cyklu. Historia ma wszystko to, co dobry romans mieć powinien. Przede wszystkim pasjonującą fabułę, świetny wątek przygodowo-awanturniczy, wątek miłosny, ciekawe postacie, trochę humoru ale też całość jest dobrze skomponowana. Początkowo akcja skupia się na przeżyciach Lizzie – biednej sieroty, córki rządcy, która szuka swego miejsca w świecie. Można się bardzo łatwo utożsamić z nią. Postać Lizzie jest po prostu fajna ale równocześnie nie jest zbyt przerysowana. To dobra dziewczyna, wykształcona, starająca się być niezależna ale pełna ikry i niezłomna. Devlin z kolei pozuje na hultaja ale w głębi duszy jest bardzo wrażliwym, poharatanym przez życie człowiekiem. To też bardzo dobrze wykreowana postać. Na uwagę zasługują też postacie poboczne. Oprócz Knightów, jest też ciotka Augusta i jej psotny kot Pasha, który to zwierzak przewija się przez całą powieść. Są też oczywiście czarne charaktery – ciekawe, niebanalne, fajnie zarysowane. Wszystkie postacie mają sensownie wytłumaczone motywacje.

Konstrukcja fabuły jest bez zarzutu. Cała intryga trzyma się kupy i mówiąc najprościej – dałam się przekonać do wszystkich rozwiązań fabularnych, które zaprezentowała autorka. Relacja pomiędzy bohaterami oddana po mistrzowsku, a wszystko to ze smakiem i bez przesłodzonych banałów. Akcja, początkowo leniwa i intrygująca, nabiera tempa, aby pod koniec praktycznie wybuchnąć. Końcówka jest bardzo emocjonująca i obfituje w szereg nieoczekiwanych zdarzeń. Bardzo ładnie autorka rozwiązała wszystkie wątki. Nic nie zostało pominięte, pojawia się nawet kot Pasha. Dużo przygodowych elementów sprawia, że ta książka nie jest typowym, salonowym romansem, tylko stanowi połączenie powieści przygodowej i romansu. Bardzo przyjemne połączenie. Dodatkowo obecność zagadki, którą musi rozwiązać bohater, daje jeszcze więcej frajdy z czytania. Całość doprawiona jest kilkoma scenami erotycznymi, które są po prostu dobre i pasują do tej historii i temperamentu bohaterów. Na plus można też wyróżnić kilka momentów humorystycznych, przy których można się uśmiechnąć.

Podsumowując – jest lekko, przyjemnie, emocjonująco, czasem dramatycznie, romantycznie i generalnie – jest bardzo dobrze. Aż żal mi było, że książka się skończyła. Zdecydowane 9/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 20 września 2019, o 08:35

Brzmi fajnie. Mam nawet tę książkę na liście do przeczytania i może kiedyś uda mi się ją znaleźć:)
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 21 września 2019, o 16:28

Doskonale się przy tych książkach bawiłam
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 29 stycznia 2020, o 00:07

Kawko, podrzucisz ostatnie 3 opinie do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 lutego 2020, o 13:21

Załatwione Duzz. Już uzupełniam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:11
Ulubiona autorka/autor: Kat Martin

Post przez mlodaipiekniutka » 25 lutego 2020, o 23:23

Panią Gaelen Foley nie raz zdarzyło mi się przeczytać :) Nawet bezboleśnie, bo wiadomo jakieś bzdurki i naciąganie fabuły to norma...

Ale kogo to obchodzi? :rotfl: :rotfl:

Romans między bohaterami musi być dobry i nawet niech sobie jeżdżą na dywanie z chmur :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 lutego 2020, o 12:22

U Foley to bzdurek jest mało, w moim odczuciu. Nikt nie potrafi tak rozwlekać jak Long, czytasz 100 stron i zasadzie nic się akja nie posunęła do przodu. :hyhy:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do F

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości