Mam mieszane uczucia, początek mnie kupił i to bardzo, bohaterka wydawała mi się z jajami ale ostatnie 30% to była taka zapchaj dziura, ciągle te same myśli bohaterki, co przeżyła, jaka jest wdzięczna tym którzy są blisko, jaki to Dex przystojny… trochę za wiele razy to było powtarzane. W połowie miałam ochotę na POV Dexa ale później się trochę otworzył i to uczucie odeszło. Może jakby książka była dzielona na raz jej przemyślenia, raz jego, to byłaby o wiele lepsza.
Nie chce zniechęcać bo ogólnie mi się podobało tylko jak dla mnie było za dużo powtarzających się rozmyślań, a za mało dialogów.
Co do Dex'a, miód cud, lubię czytać o takich wariatach/narwańcach którzy ledwo nad sobą panują
I ten jego kolczyk!! Kto czytał ten wie hehe
Ogólnie wydaje mi się, że ta książka do jednych może trafić, a do innych już trochę mniej, dlatego nie mówię „nie polecam”
•Sol• napisał(a):Ale na ogół ten naprzemienny to zbawienie dla ciekawskich
joakar4 napisał(a):Dziewczyny, przeczytałam naprawdę świetną książkę. Wklejam opinie.
"Kulti" Mariana Zapata
Dla Sal Casillas od dziecka największym autorytetem w świecie piłki nożnej był Reiner Kulti. To kariera i spektakularna gra tego niemieckiego piłkarza spowodowały, że postanowiła poświęcić się tej dyscyplinie sportu. Był również jej pierwszą miłością, wyobrażała sobie, że kiedyś się spotkają, zakochają w sobie i urodzi mu kilku małych superpiłkarzyków. Jakie jest więc jej zdziwienie i radość, kiedy dowiaduje się, że zostanie on nowym trenerem jej drużyny. Szybko jednak okazuje się, że Kulti kompletnie nie przypomina jej przebojowego i wybuchowego idola. Ten emerytowany napastnik jest bardzo cichy, zamknięty w sobie, wręcz nieprzyjemny…
Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się sporo romansów o sportowcach. Ta książką jest jednak zupełnie inna, głównie dlatego, że jej akcja jest osadzona w świecie damskiej piłki nożnej. Co, jak przyznacie, jest rzadko spotykane. Widać, że autorka dobrze się do tego tematu przygotowała i naprawdę solidnie i rzetelnie opisała problemy z jakimi muszą się borykać kobiety, które zdecydowały się na uprawianie tej dziedziny sportu.
Jest jeszcze coś co wyróżnia tę książkę spośród innych romansów o sportowcach. A mianowicie to, że jej fabuła nie kręci się wyłącznie wokół seksu. Tutaj mamy tak naprawdę dwie krótkie sceny erotyczne, obie pod koniec książki.
Relacja bohaterów rozwija się bardzo powoli, przez pierwsze sto stron praktycznie się nie widują, nie mówiąc już o jakiejkolwiek dłuższej rozmowie. Jednak kiedy już do niej dochodzi, jest naprawdę burzliwa (Sal wyzywa nowego trenera od kiełbas, zresztą do samego końca zdarza się jej tak o nim mówić). Od tego też momentu ciężko się od tej książki oderwać. Bohaterowie są zmuszeni w pewien sposób współpracować i powoli rodzi się pomiędzy nimi przyjaźń. Ale dalej nie jest to jakaś słodko-pierdząca relacja. Oni sobie konkretnie dogryzają, kłócą się, bohaterka stara się wychować mężczyznę, ale też razem żartują, wspierają się, oglądają wspólnie filmy czy robią sobie maseczki oczyszczające
Dużym plusem tej książki jest główny bohater. Kulti, który początkowo wydawał się być gburem i bucem z rozdętym ego, dość szybko okazał się cudownym towarzyszem i przyjacielem. Byłam zachwycona tym jak wspierał Sal, jak się o nią troszczył i jej kibicował. Nie był jednak takim totalnym ideałem, momentami bywał bowiem zaborczy, zazdrosny i lubił pokazać które z nich jest dojrzalsze i mądrzejsze (był starszy od bohaterki o 13 lat i czasami w ich zachowaniu dało się odczuć różnicę wieku).
Wisienką na torcie był ojciec Sal. Niesamowicie mnie bawił jego zachwyt, wręcz fanatyczne oddanie dla Kultiego.
Jestem naprawdę zachwycona tą książką. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale wiem, że na pewno sięgnę po jej kolejne powieści. Polecam!!!
joakar4 napisał(a):Dziewczyny, przeczytałam naprawdę świetną książkę. Wklejam opinie.
"Kulti" Mariana Zapata
LiaMort napisał(a):Przeczytałam Under Locke i Lingusa.
No cóż przy tej pierwszej to czasami miałam ochotę zamordować bohatera. Jestem wielką śfinią z dużym ego. Lubię śfinie ale on już przesadzał. Bym chłopa kopła w du** i na drzewo posłała. No ale nawet w miarę to było.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości