Skończyłam "Drania z Manhattanu".
Bardzo przyjemna lektura jak dla mnie. W sam raz na letnie wieczory. Oboje bohaterowie są super. Graham, jak zawsze u Vi - męski, bogaty twardziel, ale o miękkim i delikatnym wnętrzu. Podoba mi się to, że nosi okulary. Robi go to bardziej "ludzkim" i realnym. No i jego piesek - jedna z moich ukochanych ras
Co do Sorai to w końcu bohaterka z jajami. Nie jakaś szara cicha myszka, ale barwna (dosłownie i w przenośni) pyskata dziewczyna
zdecydowanie do polubienia.
Książka jest seksowna (chociaż nie ma tu wielu długich scen) i emocjonalna. Bardzo podobał mi się
.
Jak dla mnie, być może nie mam zbyt wygórowanych wymagań ale właściwie nie ma się tu do czego przyczepić i moja ocena to 8/10