Nadziałam się na bardzo dziwny wosk.
Dotarły wczoraj do mnie zakupione próbki zapachów i dziś postanowiłam przetestować
Colonial Candle -Savannah Moss.
Zanurz się w leśną, jesienną kompozycję złożoną z zapachów mchu, bursztynu, sosen i jaśminu.
Kostkę dostałam bardzo dużą i starczy na 3 palenia. Na sucho zapach jest bardzo słaby i powiedziałaby, że mdły. Ostatnio odbiło mi na punkcie bursztynu, dlatego bardzo byłam ciekawa tego wosku. Po zapaleniu czuć ciepły bursztyn w połączeniu z sosną. Nie potrafię go dokładnie opisać, ale kompletnie nie pasuje do palenia w domu. Widzę go w ogrodzie, a najlepiej w jakimś domku w lesie.
Takiego
drzewnego zapachu jeszcze nigdy nie miałam i na pewno go nie kupię. Zostawię sobie resztę do palenia na jesień, teraz mimo iż wieje wiaterek, to robi się duszno u mnie w pokoju.
Jakiś recenzent napisał, że ten zapach, to wizyta w tartaku. Nigdy nie byłam , więc nie wiem.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.