Obejrzałam ekranizację czwartego tomu niemieckiej serii o komisarzu policji z głębokiej prowincji.
"Die Grießnockerlaffäre" - Franz Eberhofer i jego przyjaciele w akcji.
Komedia kryminalna z czarnym humorem.
Niczym nie zostałam zaskoczona, to znowu był bardzo udany film i udana adaptacja. Uproszczono wszystko, co by w filmie tylko przeszkadzało, a uwypuklono sceny, które stworzyły typowy dla całego cyklu klimat.
Był czarny humor, było życie na prowincji, było mruganie oczkiem do widza.
Wątek kryminalny był bardzo dobry i bardzo ładnie rozwiązany.
W sferze rodzinnej dobrze poradzono sobie z wątkiem dziadka powracającego do babci po kilkudziesięciu latach nieobecności. Dziadek jest ciężko chory i umiera na rękach babci, ale w filmie udało się nie zrobić z tego ani farsy, ani melodramatu. Przejście między tematami i scenami było wykonane z takim taktem, że nie odczuwało się zgrzytu.
Mam nadzieję, że następne książki również zostaną sfilmowane i że nadal zajmować się tym będzie ta sama ekipa, bo wyniki ich pracy są doskonałe.