Beenhakkerowi można dużo zarzucić, ale to za jego kadencji awansowaliśmy pierwszy raz do ME.
PZPN uczy się na własnych ''błędach'' i dlatego wybiera ''swoich''. Nie układała się współpraca z Leo, ponieważ facet nie dał sobie w kasze dmuchać i nie był podatny na wpływy. Myśleli, że będzie można nim sterować, ale się pomylili.
Kawka napisał(a):Racja, że polska reprezentacja potrzebuje kogoś z wiedzą, kogoś charyzmatycznego, kogoś z sukcesami. Jest jeden problem - ktoś taki kosztuje. Sporo kosztuje. Inna sprawa, czy osoba, która spełnia te warunki koniecznie musi być z zagranicy?
A dlaczego nie ? Dlaczego w końcu nie spróbować z kimś, kto ma jakieś sukcesy np. wygrywając ligę mistrzów, ligę europy. U nas takich trenerów nie ma. Mamy piłkarzy, którzy zaczynają grać/grają w bardzo dobrych klubach. Dajmy im też trenera na
wyższym poziomie niż nasza liga. Wiadomo, że taki kosztuje, ale nie mówimy o osobach typu Joachim Löw, Mourinho, czy Zidane.
Trener powinien imponować piłkarzom i mieć autorytet, inaczej go oleją i to dosłownie ( pamiętam aferę z trenerem Argentyny Sabellą, którego zawodnik w czasie meczu oblał wodą z butelki).
Na początku lutego 2010 Brzęczek został pierwszym trenerem Rakowa Częstochowa. Po serii nieudanych meczów umowa z klubem została rozwiązana 3 listopada 2014, na prośbę głównego sponsora.
17 listopada 2014 został trenerem Lechii Gdańsk. Dnia 1 września 2015 został zwolniony. Od końca września 2015 trener GKS Katowice, 20 maja 2017, po przegranej w meczu z MKS Kluczbork i utracie szans na awans, podał się do dymisji. 11 lipca 2017 roku został trenerem Wisły Płock.
No sorry, ale z takim życiorysem/doświadczeniem, co nowego może przekazać naszym chłopakom ? Zawodnikom, którzy liznęli już wielkiego futbolu?
Według mnie dobrze powiedział kilka lat temu Gmoch :
Jeżeli za trenerem nie stoją wielkie pieniądze, albo ogromne sukcesy, to będzie miał z zawodnikami bardzo ciężkie. Piłkarze półgłówki szanują tylko kasę, to ona rządzi w dzisiejszym futbolu. Jeśli trener zarabia mało, to patrzą na niego z góry. Tacy, którzy trenowali wcześniej młodzieżówki nawet nie mieli kiedy się dorobić…
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.