Teraz jest 22 listopada 2024, o 22:51

O pielęgnacji i stylizacji włosów

Zdrowie, pielęgnacja, edukacja, zakupy, podróże
Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 24 maja 2018, o 21:17

Na farbowanie w domu raczej bym się nie odważyła, ale próbowałam kilka razy trwałej domowej i efekt był zawsze o wiele lepszy niż przy profesjonalej. Skręt włosów wyglądał naturalnie, a włosy nie były zniszczone.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 192
Dołączył(a): 2 lipca 2013, o 19:03
Ulubiona autorka/autor: Nicholas Sparks, Eric Emmanuel Schmitt

Post przez Lizzy » 2 czerwca 2018, o 20:54

Diabeł mnie podkusił i zniszczyłam sobie włosy xD Mój naturalny kolor to złoty blond, nawet ładny przez okres liceum 1-2 klasa farbowałam je chemicznymi farbami na tysiąc kolorów przechodziłam z czekoladowego chłodnego brązu do platynowego blondu żeby później nadać im fioletowy pastelowy kolor do cukierkowego różu. Po 2 liceum stwierdziłam, że kończę z tym, bo moje włosy były w opłakanym stanie. Ścięłam 3/4 włosów(miałam za łopatki) na pseudo bob do brody. Przez długi czas miałam swoje naturalne, zdrowe włosy, ale ostatnio zapragnęłam je przyciemnić jednocześnie nie chciałam korzystać z chemicznych farb więc sięgnęłam po hennę khadi w odcieniu orzechowy brąz. I tu zaczyna się moja tragedia włosy zamiast brązowe wyszły mi marchewkowo-miedziano-czerwone. Zero brązu. Wygląda tragicznie,a ja nie wiem jak ściągnąć ten kolor żeby nie skończyć z zielenią :wryyy: W internecie jest pełno sposobów, które mogłabym wypróbować, ale jak pójdzie coś nie tak to albo pogłębię rudy kolor, albo pójdę w zieleń albo włosów nie ruszy,a niepotrzebnie je zniszczę więc się boję cokolwiek próbować poza olejowaniem olejem kokosowym na przemian z oliwą z oliwek, odżywek proteinowych i szamponu przeciwłupieżowego. Niestety po dwóch tygodniach efektu zero, a kolor ani drgnie. :wryyy:
Nie cierpiałam poezji, dopóki ktoś nie nauczył mnie jej cenić.
Powiedział, żebym patrzyła na wiersz jak na zagadkę.
Rolą czytelnika jest odszyfrowanie kodu, czyli słów, na podstawie całej posiadanej wiedzy o życiu i emocjach.
Czy poeta używa czerwieni jako symbolu krwi? Gniewu? Pożądania? A może taczka z wiersza jest czerwona po prostu dlatego, że czerwony brzmi lepiej niż czarny?
(...)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2067
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 18:17
Ulubiona autorka/autor: McNaught/Howard/Brown/Andrews/Robb

Post przez faris » 2 czerwca 2018, o 21:01

Ja w gimnazjum miałam pierwsze proby - takie złotawo rudo miedziane. szamponetka bo musiało się wypłukać.
W liceum farbowałam na jasny blond który się robił żółty, potem chwila przerwy i znowu platynowy blond, a po nim pofarbowałam na brąz, miałam prawie czarny też, potem długo długo nic, bo bardzo dbałam o kudły i mi się podobał naturalny kolor, aż niestety zaczęłam mocno siwieć i wtedy to tak różne - raz miałam bardzo ładne refleksy zrobione + delikatnie rozjaśnione na naturalny blond żeby siwych nie było widać, potem brązy albo naturalny brąz, a od kilku miesięcy zaczęłam hennować na brązy. Już żadnych farb, henna the best <3

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 2 czerwca 2018, o 23:23

Pierwszy raz farbowanie w domu farbą zmywalną jak miałam jakieś 18-19 lat.Koraz początkowo ciemny kasztan zmywarka mi się do jasno rudego aż w końcu wypłukał się zupełnie. Potem długo nie farbowanie, choć przeszłam przez okres trwałych aż w końcu ufarbowałam się na płatynowo.po czym musiałam zrobić przerwę bo fryzjerka spaliła mi włosy farbując odrosty. Potem nie farbowanie pewnie z 15 lat,może dłużej. Teraz od kilku lat farbuję reguładnie bo naturalny kolor ściemniać mi do mysiego, ale tu już różne. Raz pasemka, r aż farbą, n ie raz ze trzy kolory naraz, czasem blog dla potem brązy albo czerwienie, zależy co mi odwali...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 15:19

Byłam u fryzjerki. Mam fajnie króciutkie włoski. Długość do brody, a dół jest postrzępiony.
Możliwe, że obetnę sobie też grzywkę, bo "mnie nosi".
ewa.p napisał(a):aż w końcu ufarbowałam się na płatynowo.po czym musiałam zrobić przerwę bo fryzjerka spaliła mi włosy farbując odrosty.

Też tak miałam. To było jeszcze w czasach studenckich. Też użyta była farba do platynowych, która u mnie niestety wychodziła żółta. Pani fryzjerka wymyśliła, że jak za drugim razem nałoży więcej farby, albo ją dłużej potrzyma, to może wreszcie uda się uniknąć żółtego koloru. - W pewnym sensie dało to efekty: żółtego udało się uniknąć dlatego, że włosy mi spaliła i trzeba było je obciąć.
Niestety platynowych uzyskać się i tak do dziś nie dało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 czerwca 2018, o 00:13

Kupiłam sobie "Tangle Teezer".
Złoty, mały, dokładnie taki, jak w tym linku:
https://www.amazon.de/Tangle-Teezer-Compact-Styler-Haarb%C3%BCrste/dp/B0045U701S

Dziś użyłam go po raz pierwszy i jestem nim zachwycona.
Rozczesanie mokrych włosów trwało maksymalnie trzy sekundy, zamiast trzech minut. Nie było wcale potrzebne poprawianie grzebieniem szerokozębnym. "Tangle Teezer" nie wyrwał mi ani jednego włosa.
Jeszcze muszę wypróbować, jak sobie radzi z wyczesywaniem lakieru.

Miałam wcześniej tę szczotkę w wersji niefirmowej i też byłam z niej zadowolona. W ogóle nie sądziłam, że może być jakaś mocno widoczna różnica w działaniu lub w jakości i się maksymalnie zdziwiłam, bo jest ogromna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 17 czerwca 2018, o 11:11

A u moich dzieci te szczotki się średnio sprawdzają, szczególnie u młodszej, której włosy się koszmarnie kołtunią, tak ze nawet zaplatanie warkocz na noc nic nie daje,
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 17 czerwca 2018, o 11:13

złoty :bigeyes:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 czerwca 2018, o 11:46

Tak, złota szczotka była najśliczniejsza.
Karina32 napisał(a):A u moich dzieci te szczotki się średnio sprawdzają, szczególnie u młodszej, której włosy się koszmarnie kołtunią, tak ze nawet zaplatanie warkocz na noc nic nie daje,

Moje włosy są w stu procentach proste. Tak całkiem-całkiem. Większym wyzwaniem jest u mnie wyczesanie lakieru, którego używam w nadmiernych ilościach.
Ostatnio słyszałam, jak pani w polskiej drogerii dyskutowała z panią sprzedawczynią o szczotkach i powiedziała, że u jej córki, która ma długie i mocno skręcone loki, żadna z takich szczotek się nie sprawdzi. Musi być sztywna i mocna.
Ciekawe, czy ta pani próbowała rozczesać włosy córki grzebieniem szerokozębnym. Myślę, że u niej by się sprawdził.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 17 czerwca 2018, o 15:59

Moja ma cieniusieńkie i proste włosy (trochę jej się na końcu zawijają). Może tak grzebień byłby lepszy hmmm będę musiała spróbować.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 czerwca 2018, o 20:00

Karino, albo taka:
https://www.gobli.pl/olivia-garden-fing ... osow-p4395
moja fryzjerka ją ma. I zachwyciłam się tą szczotką ogromnie, na rozczesanie długich mokrych włosów trzeba trzech ruchów. Ma dużą powierzchnię i dziwne zęby, ale w ogóle, totalnie nie ciągnie.
Kosztuje mniej niż TT, a nie wiem czy nie jest jeszcze lepsza ;) sama mam TT więc znam go na wylot i nadal lubię. Ale ta mnie kusi ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 17 czerwca 2018, o 20:06

Dzięki Sol. Ciekawie wygląda i chyba spróbuję :-D
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 czerwca 2018, o 20:08

jakby co to ona występuje w trzech rozmiarach, ten to największy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 czerwca 2018, o 21:28

Zaszalałam dzisiaj w drogerii w dziale z kosmetykami do włosów. Kupiłam kilka następnych sprayów do układania włosów i do zwiększania ich objętości.
Kupiłam też coś, co widziałam po raz pierwszy w życiu. Nazywa się luksusowa woda cukrowa i ma dawać efekt włosów surfera. Nie mogę się doczekać, kiedy wypróbuję ten spray. Pewnie potarganych strąków nie uda mi się uzyskać, bo moje włosy są ogólnie niepodatne do tego, ale może zrobię choć trochę bałaganu na głowie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 18 czerwca 2018, o 22:11

Koniecznie napisz jaki to luksus uzyskasz na włosach. :P
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 czerwca 2018, o 23:07

Podejrzewam, że po użyciu tego sprayowego cukru bardzo szybko od nowa umyję włosy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 czerwca 2018, o 08:08

ja od jakiegoś czasu olejuję włosy. raz w tygodniu nakładam mieszankę dowolnej odżywki i oleju lnianego lub ryżowego (nie kokosowy bo on puszy włosy) i tak trzymam na włosach min. godzinę. Nie mam od razu efektu wow, ale powolutku widzę, że włosy są nawilżone i zaczęły się lekko falować - jak kiedyś dawno temu.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 19 czerwca 2018, o 09:27

Puszy włosy? Ale to chyba nie wszystkie hmmm Ja używam kokosowego ale bez odżywki już od jakiegoś czasu i nie zauważyłam hmmm może to zalezy od rodzaju włosów hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 czerwca 2018, o 12:13

no puszy te co sie puszą - mój koszmar.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 czerwca 2018, o 12:21

Marzę o tym, by mi się włosy puszyły, a one nie chcą.
Niech mi się spuszą choć raz w życiu!
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 czerwca 2018, o 12:22

oj nie wiesz co mówisz...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 czerwca 2018, o 12:27

Gdyby mi się zawsze puszyły, to pewnie bym strasznie płakała, jak moja przyjaciółka, która ma lekko kręcone włosy i możliwe, że trochę za suche. Albo jak koleżanka, która miała tak suche włosy, że po każdym myciu wcierała w nie zwykły krem Nivea w ilościach po pół pudełka na raz i dopiero wtedy mogła je uczesać i wysuszyć.
Niestety ze swoich, które się nie puszą, też nigdy nie byłam zadowolona. Gdybym nie używała przeróżnych kosmetyków dodających objętości, to bym miała małą główkę z ulizanymi marnymi włoskami.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 19 czerwca 2018, o 13:57

szuwarek napisał(a):no puszy te co sie puszą - mój koszmar.

Dla mnie w takim wypadku to dobrze :) A tobie szuwarku współczuję. Mam koleżankę z podobnym problemem :smutny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 19 czerwca 2018, o 14:14

szuwarek napisał(a):no puszy te co sie puszą - mój koszmar.

mój też, dlatego nigdy nie noszę rozpuszczonych. najlepiej wyglądają, gdy nie widzą szczotki - są poskręcane, jakoś ujarzmione.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 czerwca 2018, o 17:50

eby się jeszcze kręciły! ech... pudel po burzy :-)
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Porad Wszelakich

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości