Teraz jest 21 listopada 2024, o 23:04

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 czerwca 2018, o 07:10

kejti napisał(a):
Tak dodam, że trochę mi wstyd.... w pracy menagerka zapytała mnie co czytam, powiedziałam że głównie romanse to się zaśmiała i oczami przekręciła, zaczęłam się tłumaczyć głupio że ileż można czytać o seksie więc też sięgam po fantastyke itp... chciałabym aby ludzie tak nie reagowali, lubię romanse ale w życiu realnym w ogóle nie jestem romantyczką, także komedii romantycznych nie lubię oglądać. Ludzie myślą, że jak człowiek czyta romanse to głównie mają posrane w głowie jeśli chodzi o ideał faceta i życie...że marzą o czymś czego nie można mieć.


Kejti - siostro :paluszki: Mój mąż się nadal po tylu latach nie może nadziwić, jak, czytając tyle romansów, mogę być tak potwornie nieromantyczną osobą :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 11 czerwca 2018, o 08:47

Mnie takie podejście wkurza. Lekceważenie, że czyta się romanse. Czemu? Bo to mniej wartościowe książki, niż np. kryminały itp? Ja odkąd pamiętam widziałam tą lekką pogardę, kiedy zaczytywałam się w romansach, a wszystko zaczęło się od "Jeżycjady" Musierowicz. Romanse tak samo wyobraźnię rozwijają i działają tak samo jak każde inne książki. Przynajmniej takie jest moje zdanie. A denerwuję mnie to, że przez podejście ludzi i moje przejmowanie się nadmierne do dzisiaj, chociaż jestem "starą dupą" zawsze głupio mi, kiedy się przyznaję że czytam romanse i w sumie tylko romanse, bo innych gatunków nie lubię.

A u mnie to idzie jeszcze w parze z romantyczną naturą :evillaugh:
Spoiler:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 czerwca 2018, o 08:57

Ja nie zapomnę sytuacji z końca podstawówki. W ramach przygotowań do egzaminów końcowych mieliśmy na polski napisać rozprawkę na temat "Jesteś w centrum wydarzeń ze swojej ulubionej książki. Co widzisz?". I opisałam pewne wydarzenie z mojego ukochanego cyklu "Angelika" Golonów. Pani polonistce się bardzo spodobało, ale oddając mi pracę powiedziała coś takiego "Nie martw się, Szymborska też zaczynała od literatury niskich lotów". Także ten... :krzyczy:
Na szczęście nie zabiło to mojego upodobania do tego gatunku, chociaż zdarza się mi przeczytać nie tylko romanse. Ale te zdecydowanie dominują na mojej półce :-D
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 11 czerwca 2018, o 09:07

czasem mam wrażenie, że w taki lekceważący sposób reagują albo osoby , które nic nie czytają albo snobi:-) olewam to. Mój polonista zawsze mówił, że jeśli czytanie sprawia mi przyjemność to literatura spełnia swoje zadanie.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 11 czerwca 2018, o 09:27

Karina :paluszki: nauczycielka pojechała po bandzie :hihi:

Ancy, mam zupełnie tak samo, także momentami mi głupio się przyznać... tak szczerze to w Anglii jak byłam to nie miałam z tym problemu, ludzie pytali mnie czy jestem romantyczką itp. To w Polsce zawsze miałam krzywy odzew i w sumie widać tutaj w Niemczech też :bezradny:

szuwarku, dobrze mawiał :shades:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 czerwca 2018, o 10:41

A mnie to nadal trochę wkurza, że tak lekceważąco podchodzą do romansów ludzie, którzy nigdy nie przeczytali żadnego romansu albo w ogóle sporadycznie mieli do czynienia z książkami jakimikolwiek. Np. moja mama, która przeczytała w życiu może ze dwa romanse (i to jakieś kiepskie), wypowiada się jakby była ekspertem w tym gatunku. Za to kryminały i sensacje w stylu: zabili go i uciekł, są już wartościowe dla niej. Gdzie tu sens i logika? :bezradny:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 11:20

Wydaje mi się, że złe zdanie o romansach wynika z tego, że wielu ludzi stawia znak równości między romansami i harlequinami, a wtedy romanse kojarzą im się z niedoróbkami.
Złe zdanie o harlequinach jest całkiem słuszne, bo harlequiny są tworzone na łapu capu i zupełnie brak im dopracowania. Pisane są na kolanie, tłumaczone byle jak, skracane w sposób zupełnie nieprzemyślany, nie poprawiane i wydawane z błędami gramatycznymi i ortograficznymi, że o brakującej interpunkcji nawet nie wspomnę.
Ancymonek napisał(a):Mnie takie podejście wkurza. Lekceważenie, że czyta się romanse. Czemu? Bo to mniej wartościowe książki, niż np. kryminały itp?

Kryminały znajdują się z romansami w tej samej grupie literatury łatwej, prostej i przyjemnej, czytanej wyłącznie dla rozrywki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 czerwca 2018, o 12:15

Dodam tylko, że teraz coraz więcej romansów pisze się w ten sposób, bo można wydać samemu itp.

Kawka napisał(a):A mnie to nadal trochę wkurza, że tak lekceważąco podchodzą do romansów ludzie, którzy nigdy nie przeczytali żadnego romansu albo w ogóle sporadycznie mieli do czynienia z książkami jakimikolwiek. Np. moja mama, która przeczytała w życiu może ze dwa romanse (i to jakieś kiepskie), wypowiada się jakby była ekspertem w tym gatunku. Za to kryminały i sensacje w stylu: zabili go i uciekł, są już wartościowe dla niej. Gdzie tu sens i logika? :bezradny:

Moja mama ma podobne podejście, ale przeczytała ich trochę więcej - przez dłuższy czas mi je podkradała, aż jej się znudziły i nie rozumie, jak ja je mogę czytać dalej - i przez cały czas to jej nie przeszkadzało krytykować zarówno romansów, jak i książek ogólnie. I potrafi chwilę później poprosić o coś nowego do czytania :roll:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 11 czerwca 2018, o 12:25

Janka napisał(a):Wydaje mi się, że złe zdanie o romansach wynika z tego, że wielu ludzi stawia znak równości między romansami i harlequinami, a wtedy romanse kojarzą im się z niedoróbkami.
Złe zdanie o harlequinach jest całkiem słuszne, bo harlequiny są tworzone na łapu capu i zupełnie brak im dopracowania. Pisane są na kolanie, tłumaczone byle jak, skracane w sposób zupełnie nieprzemyślany, nie poprawiane i wydawane z błędami gramatycznymi i ortograficznymi, że o brakującej interpunkcji nawet nie wspomnę.
Ancymonek napisał(a):Mnie takie podejście wkurza. Lekceważenie, że czyta się romanse. Czemu? Bo to mniej wartościowe książki, niż np. kryminały itp?

Kryminały znajdują się z romansami w tej samej grupie literatury łatwej, prostej i przyjemnej, czytanej wyłącznie dla rozrywki.


Serio? :evillaugh: a ja tutaj myślałam, że jak zacznę czytać kryminały, to będę bardziej poważana :hyhy:

Swoją drogą niektóre współczesne romanse są tak napisane, że niektóre hq (te dawniejsze) są wybitnymi dziełami w porównaniu z nimi :P

Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem lekceważenia romansów. Tak jakby jak to Kawka napisała książki w stylu kto zabił itp były lepsiejsie. Czemu? Bo czytanie o miłości to już jest jakaś "siara" i głupota? Książki to książki. Jedne mniej ciekawe, drugie bardziej - obojętnie jaki to gatunek.

Karina32 napisał(a):Ja nie zapomnę sytuacji z końca podstawówki. W ramach przygotowań do egzaminów końcowych mieliśmy na polski napisać rozprawkę na temat "Jesteś w centrum wydarzeń ze swojej ulubionej książki. Co widzisz?". I opisałam pewne wydarzenie z mojego ukochanego cyklu "Angelika" Golonów. Pani polonistce się bardzo spodobało, ale oddając mi pracę powiedziała coś takiego "Nie martw się, Szymborska też zaczynała od literatury niskich lotów". Także ten... :krzyczy:
Na szczęście nie zabiło to mojego upodobania do tego gatunku, chociaż zdarza się mi przeczytać nie tylko romanse. Ale te zdecydowanie dominują na mojej półce :-D


Cudna polonistka. Nie wiem czy śmiać się czy płakać :ohlala:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 czerwca 2018, o 12:29

Ancymonku - po tylu latach to już tylko śmiać :) Chociaż wtedy mi zrzedła trochę mina :wink:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 12:43

Ancymonek napisał(a):Serio? :evillaugh: a ja tutaj myślałam, że jak zacznę czytać kryminały, to będę bardziej poważana :hyhy:

Całkiem serio.
Żaden "poważny" krytyk literatury nie będzie szanował kryminałów. Thrillerów, horrorów i fantastyki oczywiście także nie. To jest w ich ocenie tylko "fast food" dla oka.
Mogą zrobić wyjątek dla zbrodni opisanej tak jak u Żeromskiego, ale klasyczny kryminał będzie dla nich zwykłą literaturą masową.

Z wlasnego doświadczenia wiem, że reakcja osób, kóre uważają, że "ich gust czytelniczy jest bardziej wysublimowany i po gówno by nie sięgnęły", jest dokładnie taka sama na wiadomość, że się lubi czytać kryminały, jak na wiadomość, że się lubi czytać romanse. Mówię o osobach, które bardzo lubią podkreślać, że "ich hobby to dobra książka".
Tak na marginesie, gdy słyszę sformułowanie "dobra książka", to robi mi się w środku to samo, co mojemu F., gdy słyszy "suplement diety" w radio. On jeszcze nie wyrwał naszego radia samochodowego i nie wyrzucił przez okno, ale pewnego dnia może się to wydarzyć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 czerwca 2018, o 12:46

Coś jest z tymi kryminałami, że ci, którzy je czytają myślą, że to "lepsza" literatura niż romanse. Mam w pracy taką koleżankę, która jak słyszy co czytam, to dziwne miny robi. Bo ona tylko kryminały, thrillery itp. i takie odnoszę wrażenie, że według niej to wyższa półka :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 12:57

To jest tak samo jak z ludżmi głupimi, którym się wydaje, że ich poziom intelektu jest najwyższy możliwy, bo nie są w stanie dostrzec, że może być coś wyżej. "Wiem, że nic nie wiem" się tu kłania.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 czerwca 2018, o 13:25

Karina32 napisał(a):
kejti napisał(a):
Tak dodam, że trochę mi wstyd.... w pracy menagerka zapytała mnie co czytam, powiedziałam że głównie romanse to się zaśmiała i oczami przekręciła, zaczęłam się tłumaczyć głupio że ileż można czytać o seksie więc też sięgam po fantastyke itp... chciałabym aby ludzie tak nie reagowali, lubię romanse ale w życiu realnym w ogóle nie jestem romantyczką, także komedii romantycznych nie lubię oglądać. Ludzie myślą, że jak człowiek czyta romanse to głównie mają posrane w głowie jeśli chodzi o ideał faceta i życie...że marzą o czymś czego nie można mieć.


Kejti - siostro :paluszki: Mój mąż się nadal po tylu latach nie może nadziwić, jak, czytając tyle romansów, mogę być tak potwornie nieromantyczną osobą :hihi:

+1 :mrgreen:
Chłop mój strasznie niekiedy narzeka, że nawet najromantyczniejszą sytuację potrafię spierniczyć :hihi:

szuwarek napisał(a):czasem mam wrażenie, że w taki lekceważący sposób reagują albo osoby , które nic nie czytają albo snobi:-)

Dokładnie!
Ten co nic nie czyta to pierwszy do krytykowania.

Bardzo dużo osób uważa, że romans=harlequin. Jaką opinię mają HQ wszyscy wiemy, zresztą Janka to pięknie napisała.
Ale podam przykład mojej mamy - przeczytała SEP, przeczytała kilka innych naszych romansów, nie z wydawnictwa HQ (Sama mi podetknęła polskie romansidło :lol: ) i jak jej powiedziałam, że wiecznie narzekała na to, czym teraz się zachwyca, to była ciężko zdziwiona.

W ogóle literatura rozrywkowa to jeden worek ;) dlatego wywyższanie się bo czyta się dramaty/kryminały/thrillery czy fantastykę a ktoś inny romanse uważam za mocno niefajne.
Chociaż. Jak ktoś czyta klasykę i literaturę poważną, to też nie powinien się wywyższać, ważne jest żeby czytać. Zwłaszcza w czasach gdy coraz mniej ludzi sięga po literki.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 11 czerwca 2018, o 13:40

generalnie jeśli autor/autorka dobrze pisze to każdy gatunek może być tzw. dobry. Niechlujstwo słowa, gramatyki, brak logiki i sensu nie obronią nawet najambitniejszego tytułu.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 13:50

•Sol• napisał(a):Chociaż. Jak ktoś czyta klasykę i literaturę poważną, to też nie powinien się wywyższać, ważne jest żeby czytać. Zwłaszcza w czasach gdy coraz mniej ludzi sięga po literki.

Bo wywyższają się tylko dupki. W każdej dziedzinie życia, nie tylko pod względem gustu czytelniczego.
A dupkami nie powinnyśmy się wcale przejmować. Jak chcą być dupkami, to niech sobie będą, ważne, żebyśmy my nie były.
•Sol• napisał(a):Bardzo dużo osób uważa, że romans=harlequin. Jaką opinię mają HQ wszyscy wiemy, zresztą Janka to pięknie napisała.

Żeby nie było, to zalety harlequinów również umiem dostrzec. Np. emocje, które w nich buzują, które są bardzo przesadzone, a dzięki temu bardzo łatwe do współodczuwania.
•Sol• napisał(a):Chłop mój strasznie niekiedy narzeka, że nawet najromantyczniejszą sytuację potrafię spierniczyć :hihi:

Ja też jestem z tych, co jak się zakochają, to wolą siedem razy dziennie iść do łóżka, niż siedzieć, trzymać się za rączki, patrzeć na księżyc i wzdychać w jednym rytmie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 11 czerwca 2018, o 23:03

Karina32 napisał(a):Coś jest z tymi kryminałami, że ci, którzy je czytają myślą, że to "lepsza" literatura niż romanse. Mam w pracy taką koleżankę, która jak słyszy co czytam, to dziwne miny robi. Bo ona tylko kryminały, thrillery itp. i takie odnoszę wrażenie, że według niej to wyższa półka :hihi:

haha, ja jakoś też kryminały wrzucam jako wyższą półkę :hihi: :bezradny:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 00:14

Takie ocenianie literatury może wynikać z wychowania i mieć związek z religią katolicką, która pochwala umartwianie się i pokutę oraz bardzo intensywnie zajmuje się tematyką winy i kary. Poważna tematyka kryminałów lepiej wpisuje się w doktrynę katolicką, natomiast romans, czyli zabawa, seks i rozrywka są postrzegane jako elementy negatywne lub niegodne uwagi.
To pewnie działa tak, że jak książka ma poważną tematykę, to ktoś automatycznie przykłada do niej większą wagę niż do książki o lżejszej tematyce i w rezultacie może ją uważać za lepszą lub bardziej wartościową.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 czerwca 2018, o 01:57

Janka napisał(a):Tak na marginesie, gdy słyszę sformułowanie "dobra książka", to robi mi się w środku to samo, co mojemu F., gdy słyszy "suplement diety" w radio.

Ładne i ukradnę jako anegdotę :hyhy: ale jednak:
szuwarek napisał(a):generalnie jeśli autor/autorka dobrze pisze to każdy gatunek może być tzw. dobry. Niechlujstwo słowa, gramatyki, brak logiki i sensu nie obronią nawet najambitniejszego tytułu.

Oj, chyba to to: ja się potrafię rozpłynąć nad dobrym tekstem z porządną interpunkcją i całą resztą, której dziś prawie nigdzie ale to NIGDZIE- serio serio - nie uświadczysz :niepewny: no, zdarzają się dobre akademickie wydania czasem.
I tak, wliczam tu wszystko: od beletrystyki eskapistycznej czyli romansów i kryminało-thrillerów :hyhy: po literaturę mocno naukową :P
Tak, istnieją dobre książki! :P


Często faktycznie dyskusja może wyglądać "Nie mam nic przeciwko romansom, ale...". A zastosowanie "nie mam nic przeciwko X, ale" (taka dłuższa forma wieloznacznego "Naprawdę? Aha..." prawie na 100% oznacza, że osoba opiniująca tematu nie zna :hyhy:
A "specjalistami od wszystkiego czyli niczego" nie ma co się faktycznie przejmować :)

A sposób argumentowania i opinie wśród krytyków i recenzentów również ewoluują, serio serio, chociaż może u nas tego nie widać tak dobrze w głównych mediach... Ale w tych ciekawszych i mniej widocznych, które nie powielają tylko głównego nurtu i treści 3 największych portali - trochę już tak.

PS
Ekhm, to ja tylko przypomnę, że romans jest gorszy bo "nie czytają go mężczyźni". Przepraszam, ale wciąż jest tak, że rzeczy, z których korzystają tylko kobiety, są i "gorsze" i "bonusowe".
Mogę użyć tu okropnego porównania:
Spoiler:


PPS Tak, za dobre rozeznanie się w literaturze romansowej może zabić klasycznie pojmowaną romantyczność totalnie :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 12 czerwca 2018, o 09:43

hehe moj dramat mowi o mnie dokladnie to samo jak moge byc tak nieromantyczna czytajac tyle romansow... ale ten romantyzm w malzenstwie z dluzszym stazem to juz rzadkosc tyle przykrywa go warstw normalnosci ze ciezko by wie wydobyl na zewnatrz...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 11:32

Mnie czytanie romansów zainspirowało do tego, by specjalnie i świadomie wprowadzać romantyzm do prawdziwego życia, doszukiwać się jego elementów, podkreślać je, rozwijać i wywoływać.
Mój F. nie ma tu nic do gadania. Musi się dostosowywać i robi to dla świętego spokoju, bo z natury ani trochę nie jest romantyczny. Np. to, że zawsze mnie trzyma za rękę, gdy gdzieś razem idziemy, wcale nie wynika z jego skłonności do romantyzmu, tylko jest jego formą oznaczania terytorium. Nasikać na mnie nie może, więc demonstruje inaczej moją przynależność do niego.
Fringilla napisał(a):Tak, istnieją dobre książki! :P

No pewnie, że istnieją.
Jednak podejrzewam, że osoby mówiące, że "ich hobby do dobra książka" nawet nie mają szansy na nie trafić i tak naprawdę wcale nie wiedzą, o czym mówią. Zwykle mam wrażenie, że takiego sformułowania używa osoba, która chce się wywyższyć ponad swojego rozmówcę lub wypaść w jego oczach na mądrzejszą niż jest. Skutek bywa odwrotny, bo można wyrobić sobie opinię, że ta osoba jest zarozumiała i niezbyt mądra.
Fringilla napisał(a):PPS Tak, za dobre rozeznanie się w literaturze romansowej może zabić klasycznie pojmowaną romantyczność totalnie :hyhy:

To pewnie zależy od wieku, w którym się zacznie czytać romanse. Czym się jest młodszym, tym dobór lektury może mieć większy wpływ na osobowość i rozwój charakteru.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 czerwca 2018, o 14:06

szuwarek napisał(a):generalnie jeśli autor/autorka dobrze pisze to każdy gatunek może być tzw. dobry. Niechlujstwo słowa, gramatyki, brak logiki i sensu nie obronią nawet najambitniejszego tytułu.

amen.
A jednak bylejakość najczęściej góruje nad porządnością.
i pozostaje mi tylko poprzeć Frin w tym, że porządna korekta, brak błędów, to rzadkość wszędzie.
Nawet w podręcznikach zdarzają się byki karygodne.
Fringilla napisał(a):Ekhm, to ja tylko przypomnę, że romans jest gorszy bo "nie czytają go mężczyźni". Przepraszam, ale wciąż jest tak, że rzeczy, z których korzystają tylko kobiety, są i "gorsze" i "bonusowe".
jakie to jest smutne! Ale jakże prawdziwe...
Szkoda tylko, że nie mówi się o tym, że wielu mężczyzn czyta romanse. Nie mówi się bo to tabu. No jak, coś takiego mało męskiego? Jak tak można, przecież penis wraz z jądrami od tego usycha...

Ale to działa też w drugą stronę, fantastyki przecież nie czytają kobiety, dlatego to tak dobry gatunek :]
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 14:44

Pamiętam, jak profesor Miodek kiedyś, dawno temu, wychwalał książkę Tomasza Lisa. Wydaje mi się, że chodziło o "Co z tą Polską?".
Nie oceniał treści, lecz dopracowanie pod względem gramatycznym, ortograficznym i interpunkcyjnym.
Szkoda, że tak perfekcyjnie nie są dopracowane wszystkie książki. O wiele milej by się czytało.

Mam dodatkowe utrudnienie, że żyję w oderwaniu od języka polskiego i poprawnie napisane i wydane książki byłyby dla mnie wielką pomocą.

Niedawno naszła mnie taka myśl, że w Polsce nie ma żadnego szacunku dla języka. Są nawet kręgi, w których mówienie poprawną polszczyzną przynosi wstyd.
Możliwe, że to się wywodzi z czasów szkolnych, gdy mniej zdolne dzieci, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się do swojego lenistwa lub nieuctwa, wolały zwalić winę na innych. Dzieci mądrzejsze od nich, bardziej oczytane i lepiej radzące sobie z językiem stają się w ich oczach tymi złymi, a w rezultacie poprawne wypowiadanie się staje się czymś niechlubnym.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 czerwca 2018, o 17:16

•Sol• napisał(a):
Ale to działa też w drugą stronę, fantastyki przecież nie czytają kobiety, dlatego to tak dobry gatunek :]

A jak zaczynają, to gatunek "się psuje" i "go niszczą" ^_^
I lepiej, żeby za bardzo się nie panoszyły.
PS Chociaż od zawsze były współtwórczyniami tegoż i to pełnymi a nie "marne 5% od wczoraj pisze fantastykę" (Mary Shelley - matka s-f).






***
Janka napisał(a):Niedawno naszła mnie taka myśl, że w Polsce nie ma żadnego szacunku dla języka. Są nawet kręgi, w których mówienie poprawną polszczyzną przynosi wstyd.
Możliwe, że to się wywodzi z czasów szkolnych, gdy mniej zdolne dzieci, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się do swojego lenistwa lub nieuctwa, wolały zwalić winę na innych. Dzieci mądrzejsze od nich, bardziej oczytane i lepiej radzące sobie z językiem stają się w ich oczach tymi złymi, a w rezultacie poprawne wypowiadanie się staje się czymś niechlubnym.

Nie do końca się zgodzę - tu maja miejsce dwa zjawiska:

1. Mimo wszystko w przestrzeni społecznej dyskusji pierwszy główny zarzut i to w każdym prawie środowisku, jaki stawia się potencjalnemu/wyimaginowanemu przeciwnikowi, którego chce się zgnębić (obojętne, czy posiada się merytoryczne argumenty) to "po polsku pisać nie umiesz / błędy robisz / niedouku"- i to wciąż działa, chociaż zgodzę się, że minimalnie mniej agresji już jest w przestrzeni (więcej osób jednak zwróci uwagę, że po pierwsze liczy się jednak siła argumentów oraz kultura wypowiedzi, a poprawność jest na dalszym miejscu).

2. Tak, jest na pewno społeczność, która posługuje się niepoprawnością celową jako elementem stylu. To często też próba odreagowania właśnie wychowania w systemie, gdzie "lepsze dzieci" od przedszkola po akademię) to te, które znają same zasady lepiej i wygrywają w oficjalnym rankingu z tymi, które mają także coś ważnego i/lub ciekawego do powiedzenia, ale formę nie zawsze mają opanowaną.
Ekhm, trochę jak "dzieciaki z dobrych domów fascynują się hip-hopem".
Potrzebne, bo tylko podważanie systemów przywiązanych za bardzo do swych reguł utrzymuje świat kultury w interesującym stanie fermentu :hyhy:

PS Zobaczcie: na koniec i tak wygra seria 50 twarzy..., która po prostu słabą serią książek jest... I ja rozumiem, że się może podobać (opowieść i emocje są e efekcie ważniejsze of formy, szczególnie, jak mało się ma czasu właśnie na konsumpcję opowieści i szukanie tego, czego akurat się potrzebuje).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 18:47

http://papierowymotyl.pl/papierowy-motyl-zbudowany-autentycznosci/
Bardzo mi się podoba odpowiedź pani wydawcy na przedostatnie pytanie. Brzmi niesamowicie optymistycznie.
Fringilla napisał(a):Nie do końca się zgodzę - tu maja miejsce dwa zjawiska

Szkoda, bo lubię mieć różne swoje teorie.
Fringilla napisał(a):1. Mimo wszystko w przestrzeni społecznej dyskusji pierwszy główny zarzut i to w każdym prawie środowisku, jaki stawia się potencjalnemu/wyimaginowanemu przeciwnikowi, którego chce się zgnębić (obojętne, czy posiada się merytoryczne argumenty) to "po polsku pisać nie umiesz / błędy robisz / niedouku"- i to wciąż działa, chociaż zgodzę się, że minimalnie mniej agresji już jest w przestrzeni (więcej osób jednak zwróci uwagę, że po pierwsze liczy się jednak siła argumentów oraz kultura wypowiedzi, a poprawność jest na dalszym miejscu).

Aktualnie zauważyłam tę metodę w postępowaniu pewnej youtuberki. Ona nie przyjmuje żadnej krytyki, od lat kasuje wszystkie komentarze, nawet chwalące ją, gdy tylko istnieje w nich maleńki element, co do którego podejrzewa, że może być krytyczny. Jest hipokrytką, bo sama ostro krytykuje wszystko i każdego, ale w stosunku do niej nikomu nie wolno tego robić. Ona właśnie wystartowała akcję walki z osobami, które krytykują jej filmiki na Youtube, a robi to tak, że wyszukuje wszystkie niepochlebne komentarze, w które wkradł się jakiś błąd lub literówka i je omawia na instagramie, ośmieszając przy tym autorów za ich błędy. Argumentów merytorycznych nie posiada i pewnie trudno byłoby jej jakieś znaleźć. A przy tym wszystkim język polski, którym sama się posługuje jest na bardzo słabym poziomie, posiada bardzo ubogie słownictwo i słabo radzi sobie z poprawną gramatyką.
Efekt wydaje mi się strasznie żałosny, ale jest bardzo dużo takich osób, które są tą jej akcją zafascynowane i dopingują ją do dalszego takiego postępowania.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości