od dawna jest, ja jestem zapóźniona
wiadomo skąd ten tekst
<span style="font-style: italic">Trochę jestem zawiedziona. Tyle, że nie kupię. Brakowało mi napięcia, emocji, złości, śmiechu itd. Ogólnie książka nie wywołująca głębszych odczuć. Napisana w dobrym tempie, niestety jednostajnym.
Znalazłam nie wady, ale pewne nieścisłości. Bohaterka rodzi się 12 X 1918 roku. Skąd więc ma ślad po szczepionce, która jak sama twierdzi była stosowana od roku 1920? Autorka pisze też, że przejechanie konno 10 kilometrów zajmie 5 a najpewniej 7 godzin. Wydaje mi się grubo przesadzony czas, nawet jak na tamte realia. Na nogach szybciej chodzę
Wyjaśnienie może znajduje się kawałek dalej, gdzie kilometrów jest już 20. Tak czy inaczej coś tu nie pasuje.
Już tak zupełnie na marginesie, bo nie ma to większego znaczenia dla książki, jednak dla mnie jako czytelnika ma. Wydanie książki w której facet mówi :" Znam to uczucie - stwierdził rzeczowo - Tuż po chłoście wymiotowałam, ale kiedy mi opatrywali rany, płakałem i nie mogłam opanować drżenia".** Denerwujące.
Równie denerwujące było dla mnie nadużywanie słowa "Angielko". Nie wiem co to miało na celu ale w moim odczuciu było bardzo często nie na miejscu. Częstotliwość pojawiania się też dyskusyjna.
Podsumowując. Nie było źle. Równocześnie czytałam " Blaszany bębenek ". " Obca" wypadła ZDECYDOWANIE lepiej. Powinnam podać źródło cytatu. Podaję więc choć nie wiem czy prawidłowo.
**" Obca" Wydawnictwo Amber 1999 strona 292 przekład Maciejka Mazan</span>