Teraz jest 23 listopada 2024, o 22:12

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 5 czerwca 2018, o 00:12

To są takie książki ,że nie trzeba się wysilać i myśleć :wink: Wiesz, lekkie i odprężające.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 czerwca 2018, o 10:29

Będę pisać recenzję. Podam Wam wtedy konkrety :P
Lubie lekkie książki przy którychnie trzeba mmyśleć. Ale to czytelnik ma nie myśleć a autorka przy pisaniu powinna :evillaugh:

no dobrze, napisałam ;)

Co to było? I dlaczego ja to doczytałam do końca?!
Na pierwsze pytanie postaram się odpowiedź znaleźć, na drugie się nie da.

To jest infantylne. Głupie. Naiwne. Niekonsekwentne, nielogiczne, mało zabawne i durne.
Bohaterka jest narwaną głupią babą, która ma szczęście w nieszczęściu. Plus autorka jest odrealniona, bo już widzę jak zakładanie działalności tak wygląda. Wszystko od jednego kopa, jedna wizyta w urzędzie i wszystko gra. Acha. Dajcie mi ten urząd i urzędnika…

Największą wadą tej książki jest fakt, że autorka miała pomysł na fabułę ale zabrakło pomysłu na wykonanie. Oraz czasu na dopracowanie. Sceny są rwane, niektóre sytuacje aż proszą się o kontynuowanie a pojawiają się trzy kropki i akcja przenosi się w inne miejsce i czas.
Bohaterka co chwile też powtarza nam pewne sprawy, o których była mowa kilka – kilkanaście kartek wcześniej, jakby autorka uważała czytelnika za idiotę ze sklerozą.
A sama ma sklerozę galopującą. Pies Alicji – Pasztet. Raz jest małym pieskiem co to może się schować pod kanapą, przemyka w drzwiach że go bohaterka nie widzi, potem ma wielki łeb i jest groźnym wilkiem, by na koniec móc robić za pasażera na gapę w Garbusie, chowając się pod fotelem.
No kurde, trochę konsekwencji.
Ale to jeszcze mały Pan Pikusław. Alicja jest przypadkowym obserwatorem pewnej rozprawy o alimenty, a następnie rozmawia z alimentobiorczynią, która to w niemal jednym zdaniu swojego męża nazywa najpierw Jankiem potem Ryśkiem. Serio. Niemal raz po razie.
Więc w końcu Jan czy Ryszard?
Nie wiem.

Rwanie scen ma też taką wadę że bohaterowie – Alicja i Szymon, spotykają się w naszej obecności jakieś 5-7 razy, na klatce schodowej, w windzie, zamieniają ze sobą po kilka zdań. Przy czym przedostatnie ich spotkanie to uwaga. Całowanie, pójście do łóżka a potem wyznania miłości.
CZEMU, ach czemu nie jesteśmy świadkami rozwoju tego uczucia?
Ale, nie jesteśmy świadkami niemalże niczego. Bo Alicja zakłada też ten nieszczęsny biznes – Wesoła rozwódka. Po co? Czytelniczka widzi jedną imprezę i moment przygotowań. A w tym jest taki potencjał humorystyczny! A tu nic.
Na dodatek w książce jest masa, ale to naprawdę ogromna fura zbiegów okoliczności. No bo alimentobiorczyni to genialna cukierniczka, na ten przykład.

Jakby było mało, dialogi są drętwe jak nieszczęście. Popatrzcie, kto tak rozmawia? Tu akurat przez telefon:
„– Stara wariatko! Przecież ci mówiłam, że… – krzyknął ktoś po drugiej stronie.
– Przepraszam, chyba pomyliłam numer – speszyła się Alicja.
– To nie ty, Baśka? – usłyszała zdziwiony głos Zuzanny. – Przepraszam, myślałam, że to moja młodsza siostra. A tak w ogóle, to kto mówi?
– Alicja Watrak – odpowiedziała. – Strasznie dawno się nie widziałyśmy. Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętasz…
– No jasne, że pamiętam. Nie jedz pasztetu! – krzyknęła Zuzanna.
– Dlaczego mam nie jeść pasztetu? – zdziwiła się Alicja. – Ja bardzo lubię pasztet.
– Nie, nie ty. Ty możesz spokojnie jeść. Mówiłam do mojego synka Jasia, który wyjada pasztet z kociej miski – wyjaśniła Zuzanna.
– Psiej – sprostowała odruchowo Alicja.
– Kociej – poprawiła ją Zuzanna. – Ja mam kota.
– A ja psa i on bardzo lubi pasztet – roześmiała się Alicja. – Powinnyśmy poznać ze sobą nasze zwierzaki.
– Już sobie przypominam! – krzyknęła Zuzanna. – Masz dwa słodkie goldeny i męża Pawła. Przystojnego.
– Męża już nie mam. – Alicja machnęła ręką. – Poszedł sobie i zabrał ze sobą Hulę i Hopa. Ja mam teraz psa, który mi się przybłąkał. Zajmuję się nim, dopóki nie znajdzie się właściciel. Właśnie w tej sprawie do ciebie dzwonię.”


No i są jeszcze retrospekcje. Jedno ze źródeł kolejnej mojej bolączki i paraliżu oczu.
Bezsensowne wstawki i wydarzenia, które niczego nie wnoszą. Bo nie mają sensu i odniesienia w dalszej części ksiązki. Gdyby jeszcze były zabawne to bym się nie czepiała, ale nie są. Są żałosne, jakby autorka siliła się na żarty ale jej nie wychodziły.
W książce można też napotkać masę sucharów o rozwódkach oraz o krasnoludkach. Suchych sucharów jak szosa w czasie suszy. Aż zęby bolą.

Nie wiem czy pani Czarkowska tak pisze regularnie czy Wesoła rozwódka to wypadek przy pracy. Nie wiem i chyba nie chcę się dowiedzieć.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 5 czerwca 2018, o 22:37

•Sol• napisał(a):
Nie wiem czy pani Czarkowska tak pisze regularnie czy Wesoła rozwódka to wypadek przy pracy. Nie wiem i chyba nie chcę się dowiedzieć.


Gdybyś tego nie napisała ,to pomyślałabym ,że byłaś uprzedzona wcześniej do autorki. :hihi:
Zazwyczaj każda książka ma jakieś wady i ta na pewno też ma ,tylko szczerze powiedziawszy nie skupiłam się na nich i nie analizowałam wszystkiego .Miałam ochotę na odmóżdżenie i to dostałam.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 czerwca 2018, o 23:12

Nie byłam uprzedzona podeszłam totalnie na luzie ;)
Nie podobało mi się. Liczyłam na zabawę i relaks a dostałam książkę - lobotomię :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 5 czerwca 2018, o 23:13

Auć. Aż tak?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 czerwca 2018, o 23:15

W moim odczuciu tak ;)
Ale jestem w mniejszości ;) bo na LC naprawdę sporo pochlebnych rrecenzji ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 5 czerwca 2018, o 23:19

Niby czasami taki odmóżdżacz jest spoko, ale jak jest "za bardzo" to rzeczywiście niedobrze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 czerwca 2018, o 07:12

Obrazek

Powieść erotyczna o szalonym seksie, przekraczaniu granic i potrzebie kochania.
Ona i oni. Atrakcyjna singielka, mężczyzna z tajemniczą przeszłością i współczesny Piotruś Pan. Układ bez zobowiązań i szalony seks w trójkącie.
Przyjaźń, żądza, ekstaza.
Jednak kiedy troska wygrywa z podnieceniem, a czułość z potrzebą seksualnego spełnienia dwoje z nich zakochuje się w sobie. Lila ucieka, bo boi się zaangażowania. Tomek broni się przed miłością, bo kiedyś zbyt cierpiał z jej powodu.
Czy podejmą właściwe decyzje? Czy Piotr zaakceptuje związek przyjaciół? Czy tajemnice przeszłości i dramatyczna teraźniejszość nie zabiją miłości Lili i Tomka?


Na autorkę natknęłam się gdzieś na FB, gdzie wrzucała linki do fragmentów swojego opowiadania. Okazało się, że jest też książka (pierwsza z serii "Tonąca..."). Sięgałam po nią trochę ze strachem, bo dobry erotyk i polski autor, to były dla mnie trochę pojęcia abstrakcyjne. Na szczęścia okazało się, że nie jest źle, a nawet wręcz przeciwnie, bardzo dobrze.
Książka to historia 35-letniej Lilianny, rozwódki, matki dwójki nastolatków, którzy na jakiś czas wyprowadzili się do ojca, do Paryża. Samotna Lila postanawia "trochę zaszaleć" i "puścić hamulce", jak radzi jej przyjaciółka. Czekając w barze na swoją randkę w ciemno (pan ostatecznie się nie zjawia), spotyka prawie 40-letniego Tomasza (którego miała już nieszczęście poznać w samolocie z Paryża do Warszawy). Po kilku godzinach rozmowy decyduje się spędzić z nim noc i jedzie razem z nim do jego mieszkania. Od tej pory będzie testować swoje granice, jak daleko jest się w stanie posunąć nie tylko w seksie, ale też dla miłości. Coś, co początkowo wygląda na czysty układ bez zobowiązań, szybko zmienia się w coś więcej. Ale żeby nie było tak łatwo, Tomasz nie jest mężczyzną otwartym i łatwym w pożyciu. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, na jaw wychodzą jego różne tajemnice.

Książka jest naprawdę dobrze napisana. Scen seksu jest sporo (w końcu to erotyk), ale co niektórych może odstraszać jest tu trójkąt (kobieta i dwóch facetów). Czasami jest dość ostro, ale wszystko napisane jest ze smakiem, wywołując rumieniec :-D
Oprócz dobrze skonstruowanych głównych bohaterów, jest też cała paleta barwnych postaci drugoplanowych, jak przyjaciółka Lili, właścicielka domków letniskowych, czy współpracownicy Lili. W całość jest też zgrabnie wpisany wątek lekko kryminalny.

Dla mnie 8/10 i serdecznie polecam (oczywiście jeśli ktoś lubi trójkąty :evillaugh: ).
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 czerwca 2018, o 11:10

dziwię się że to napiszę, bo nie znoszę trójkątów, ale zainteresowałaś mnie Karino :D

a zanosi się w tym w ogóle na HEA? Czy seria o tych samych bohaterach?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 czerwca 2018, o 11:18

Polecam :-D

Jedna para, jedna książka. I skłamałam, kolejna część to będzie "Tańcząca w ogniu", nie "tonąca..." :) Jak masz ochotę sprawdzić jak pisze autorka, to mam fragment książki i mogę Ci podesłać :-D (jest hot :heat: )
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 7 czerwca 2018, o 11:39

Zaciekawiłaś mnie Karino :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 czerwca 2018, o 12:03

ooo to super że jedna para na książkę ;)
jest nadzieja że to się będzie dobrze kończyło :P

poczekam jak będzie dostępna, dzięki ;) spodoba mi się fragment, napalę się a potem zęby w ścianę :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 7 czerwca 2018, o 12:45

Też sobie zapamiętam :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 00:43

Lucy napisał(a):Jest wesoło i dowcipnie -czego można chcieć więcej :wink:

Jeszcze można chcieć, żeby autorka pisała dojrzałym stylem, bo najczęściej pisze książeczki dla dzieci i się potem zapomina, a dla dorosłych jednak trzeba pisać inaczej.
Talent pisarski też byłby mile widziany.
•Sol• napisał(a):Nie wiem czy pani Czarkowska tak pisze regularnie czy Wesoła rozwódka to wypadek przy pracy.

Tak, dokładnie tak samo pisze prawie zawsze.
Trzytomowy cykl "Słomiana wdowa", "Kobieta do zadań specjalnych" i "Dama z kotem" dałby się scharakteryzować dokładnie tymi samymi słowami, których użyłaś teraz, np.:
•Sol• napisał(a):To jest infantylne. Głupie. Naiwne. Niekonsekwentne, nielogiczne, mało zabawne i durne. (…) Bohaterka jest narwaną głupią babą, która ma szczęście w nieszczęściu. Plus autorka jest odrealniona (…) Największą wadą tej książki jest fakt, że autorka miała pomysł na fabułę ale zabrakło pomysłu na wykonanie. Oraz czasu na dopracowanie. (…) Jakby było mało, dialogi są drętwe jak nieszczęście. (…) Bezsensowne wstawki i wydarzenia, które niczego nie wnoszą. Bo nie mają sensu i odniesienia w dalszej części ksiązki. Gdyby jeszcze były zabawne to bym się nie czepiała, ale nie są. Są żałosne, jakby autorka siliła się na żarty ale jej nie wychodziły. (…)
Itd., itp.
"Zdrada pachnie pomarańczami" jest inna, co nie znaczy, że lepsza.
Lucy napisał(a):Gdybyś tego nie napisała ,to pomyślałabym ,że byłaś uprzedzona wcześniej do autorki. :hihi:

Ja już jestem bardzo uprzedzona.
Dałam pani Czarkowskiej cztery razy szansę i cztery razy zmarnowałam swój czas, a powinnam dać sobie z nią spokój już po pierwszej lub maksymalnie drugiej książce. Mam nadzieję, że więcej nie dam się nabrać na fajne okładki, tytuły i ciekawie brzmiące opisy.
Lucy napisał(a):Zazwyczaj każda książka ma jakieś wady i ta na pewno też ma ,tylko szczerze powiedziawszy nie skupiłam się na nich i nie analizowałam wszystkiego .Miałam ochotę na odmóżdżenie i to dostałam.

Książki pani Czarkowskiej potrafią wprowadzić czytelnika w radosny nastrój. Są miłe, słodkie, optymistyczne i przyjemne. Nie ma w nich jadu, zła i zawiści, więc wciągają czytelnika w ten miodek. Łatwo można im wybaczyć to, że są źle napisane. Ale to pułapka. Podstawowych wad nie powinnyśmy wybaczać książkom, bo będziemy dostawać coraz gorsze buble. Już i tak autorzy i wydawcy idą na łatwiznę i stawiają poprzeczkę bardzo nisko.

Jeśli książki pani Czarkowskiej będą sprzedawane w takiej samej cenie jak harlequiny, to nie będę marudzić, ale za cenę pełnej i dopracowanej powieści chciałabym zawsze dostawać pełną i dopracowaną powieść.
Nad warsztatem da się pracować, a nawet się powinno. Brak dobrego warsztatu nie oznacza, że tak musi zostać i autor nie może się czegoś więcej nauczyć. Pani Czarkowska o tym nie wie, bo jej książki się od siebie niczym nie różnią. Nie widać nawet odrobinki rozwoju. Lata lecą, a pani Czarkowska pisze nadal na tym samym poziomie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 11 czerwca 2018, o 09:52

Obrazek

"Podejrzany" Pauliny Świst.

Powiem Wam, że mnie ta książka rozczarowała. Czytało się ją bardzo szybko, ale pozostał mi po niej niesmak. :smutny:

Jeśli czytaliście poprzednie książki Pauliny Świst, to wiecie, że posługuje się ona charakterystycznym stylem pisania. Jej bohaterowie używają dosadnego, ostrego, często wulgarnego języka.
Mnie to akurat zbytnio nie przeszkadza, ale wiem, że niektórych może razić.

Akcja "Podejrzanego" toczy się zarówno obecnie, jak i w roku 2014. Współczesność przeplata się z retrospekcjami, za którymi nie przepadam, ale tutaj były konieczne. Dzięki nim poznajemy bowiem głównych bohaterów, śledzimy początki ich związku i dowiadujemy się dlaczego ostatecznie się rozpadł.
Na początku książka wydawała mi się nudna, ale po prostu potrzebowała czasu aby się rozkręcić. W pierwszej połowie akcja toczy się dość spokojnie i leniwie, za to końcówka jest naprawdę spektakularna. Szczerze mówiąc aż za dużo się w niej działo. Odnosiłam wrażenie, że autorka chciała nam wynagrodzić spokojną pierwszą połowę i w ostatnich rozdziałach zaserwowała wszystko co tylko jej przyszło do głowy (porwanie, pożar, bomba itp. itd). Niestety takie nagromadzenie dramatycznych wydarzeń było przekombinowane i kompletnie nierealne.

Jednak chyba najgorsza z tej książki była dla mnie główna bohaterka. Po prostu jej nie znosiłam. Była głupia i niedojrzała. Kompletnie nie rozumiałam jej wyborów, zresztą autorka chyba też nie potrafiła ich wytłumaczyć, niektóre kłopotliwe tematy więc ominęła. W sumie nie wyjaśniła dlaczego dziewczyna wyszła za mężczyznę, którego nie kochała, a którego później zdradziła z głównym bohaterem, nie odczuwając przy tym nawet minimalnych wyrzutów sumienia.
Z kolei Daniel niczym mnie nie zaskoczył, pojawił się już w poprzedniej książce i tutaj nic nowego się o nim nie dowidziałam.
Zresztą mam wrażenie, że wszyscy bohaterowie Pauliny Świst są niemal identyczni, zmieniają się tylko ich imiona. Kobiety zawsze są inteligentne i złośliwe, a mężczyźni to szorstcy twardziele, którzy w pojedynkę ratują świat. Nie ma w nich głębi, drugiej strony, autorka nawet nie sili się na jakiekolwiek pogłębienie tych postaci.
Jeśli miałabym porównać „Podejrzanego” do poprzednich książek z tej serii, to plasuje się tak pośrodku. Na pewno jest lepszy od „Prokuratora”, którego nie znoszę, ale daleko mu do „Komisarza”.
Ostatnio edytowano 12 czerwca 2018, o 07:25 przez joakar4, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 czerwca 2018, o 12:12

Janko, dziękuje za uzupełnienie, tego właśnie mi brakło, to mi uciekło. To jest dokładnie książka dla dzieci tylko z treścią nie dla dzieci.
Widzialam że pani Czarkowska pisze książki dla młodszych, ale totalnie nie połączyłam faktów.

I po tym co napisałaś wiem, że po kolejne jej książki nie sięgnę za nic na świecie. Szkoda mojego zdrowia.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 12:23

Tak wiele razy straszyłam na forum książkami Iwony Czarkowskiej i jej infantylnym stylem w książkach pisanych dla dorosłych, że już mam wyrzuty sumienia. Od początku robię jej czarny PR.
Dodam jeszcze, że nie jestem jej antyfanką. Autorka jest mi obojętna i jak ktoś ma ochotę ją czytać oraz bardzo chwalić, to proszę bardzo, w niczym mi to nie przeszkadza. Na pewno nikogo nie pogryzę za dobre zdanie o jej książkach.

Bardzo chciałam być jej fanką, nie udało się i przez to mam do niej trochę pretensji, a powinnam mieć żal sama do siebie. Prawdopodobnie miałam zbyt wysokie oczekiwania jeszcze przed czytaniem pierwszej książki. Chciałam coś na miarę Joanny Chmielewskiej, a się straszliwie zawiodłam.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 czerwca 2018, o 12:28

Widzisz a mnie zamroczyło, Lucy zachęciła, nie wzięłam poprawki, że Ty tak ją odradzasz i mam za swoje.
Ale tak, też liczyłam na coś dobrego.
Drugiej Chmielewskiej to nawet się nie spodziewałam, ale chociaż taka druga Banach. U niej też absurd goni absurd tylko że jej bardziej wierzę. I Banach nie traktuje czytelnika jak skretyniałego.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 11 czerwca 2018, o 12:46

dobrze, że nie kupiłam
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 czerwca 2018, o 12:50

Jakoś mnie nie ciągnie w ogóle do tej autorki. Pamiętam jak chyba "Prokurator" (ta pierwsza książka) była strasznie nachalnie reklamowana i wpychana w Empikach :bezradny:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 11 czerwca 2018, o 12:52

"Prokurator" mi się bardzo podobał i i"Komisarz" w sumie też. Liczyłam ,że kolejna książka też będzie trzymać podobny poziom ,a wychodzi , że jednak nie.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 12:53

Najśmieszniejsze jest to, że Lucy także ma rację. Wszystko zależy od tego, na co się bardziej zwraca uwagę. Jeśli ktoś potrafi zapomnieć o stylu i skupi się tylko na treści, to prawdopodobnie może się nieźle zabawić czytając i na pewno może sobie poprawić nastrój.

Nie czytałam tych dwóch książek, o kórych mówi Lucy, ale w pierwszym cyklu dodatkową wadę widzę w tym, że tekst do niczego nie zmierza. Tam nic nie rośnie, ani napięcie, ani ciekawość czytelnika, co będzie dalej. Książki są zlepkiem scen i wydarzeń - trochę jak w życiu, a powinno być jak w książce, żeby doczytanie do ostatniego zdania coś z sobą niosło. Niestety u pani Czarkowskiej nie niesie. Treść się rozmywa. Brak jest wyraźnego punktu kulminacyjnego, który ma obowiązek wystąpić w każdej dobrze napisanej książce.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 czerwca 2018, o 13:12

to też wiem. Nie jedyna Lucy chwali te książki, dlatego też dałam się złapać.
Można się uśmiechnąć parę razy i jak nie ma się totalnie oczekiwań to wchodzi gładko. Albo jak ktoś pracuje ciężko i potrzebuje czegoś przy czym totalnie może się wyłączyć.

Mało, że zlepek scen. Na ogół nawet w życiu bywa między tymi scenkami jakiś ciąg przyczynowo skutkowy. U Czarkowskiej czasem jest czasem nie.
Niby czytałam tę książkę dopiero co a już przykładu podać nie umiem, ale były w książce sceny totalnie od czapy.
No ale książka jest krótka, jakby jej sztucznie nie wydłużyć, wyszłaby broszurka...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 13:19

Może pani Czarkowska ma talent do krótszej formy, ale dla dorosłych chce specjalnie wydłużać i wychodzi jej potem taki właśnie efekt.
Może powinna pisać nowelki i opowiadania, a powieści sobie już odpuścić.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 11 czerwca 2018, o 15:36

Ksiązki Czarnkowskiej nawet mnie bawią. Oczywiście daleko jej do Banach czy Szarańskiej, ale czyta mi je je przyjemnie. Natomiast Paulina Świst trafiła u mnie na czoło listy "nigdy więcej, nawet jeśli zapłacą" po usiłowaniu przeczytania Prokuratora. Tak seksistowskiej książki dawno nie miałam nieszczęścia czytać, więc definitywnie po tej jednaj powieści (miał być kryminał) powiedziałam autorce good bye.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości