Tessie ma problem: jej przyjaciółka zaczyna spotykać się z Jasonem, wielką miłością Tessie. Dziewczyna ma prosty plan na przetrwanie ostatniego roku w liceum: nie wychylać się. Jednak pewnego dnia w mieście zjawia się Cole Stone, który kiedyś uprzykrzał jej życie, i życie Tessie wywraca się do góry nogami.
***
Lubię książki o nastolatkach. Oczywiście mowa o tych fajnych, dobrych i przyjemnych. Czasem nawet przeżyję parę traum i dramatów, ale tendencja by 16-19latków obarczać w książkach toną złych przeżyć i na końcu jeszcze np. ich uśmiercić - no cóż, dziękuję, postoję. Jeszcze po ostatniej wpadce, która zwała się pani Tijan Meyer bałam się, że “Bad Boy's Girl” okaże się mówiąc brzydko gównem w żółtym opakowaniu. Oczekiwania miałam spore, opis książki też bardzo mnie zaciekawił. Liczyłam na porządne kłótnie między bohaterami, iskrzenie, chemię i darcie kotów. Cóż, chemia była, iskry też, co do kłótni to dostałam raczej przekomarzania i psoty. I tutaj pogrzebała się moja wielka nadzieja, bo po prostu Cole, czyli główny bohater jest od początku dla bohaterki mówiąc wprost
Spoiler:
Tessa, główna bohaterka absolutnie mnie urzekła. Jest lekko zakręcona, ironiczna i sarkastyczna, nieśmiała i wycofana. Trochę styl Isis, czyli bohaterki cyklu S. Wolf, ale mniej hardcorowy. Dziewczyna od paru lat jest pariasem wśród uczniów liceum. Przyczyniła się do tego jej była najlepsza przyjaciółka Nicole
Spoiler:
Spoiler:
Bohaterowie się spotykają i jest... słodko. Trochę zbyt słodko, ale ta ich relacja, która kiełkuje powoli, ten początkowy brak zaufania ze strony Tessy (nie dziwota), przekomarzania się i to jak się stopniowo odkrywają - naprawdę mi się podobało. Między nimi iskrzyło, a sposób w jaki Cole odnosił się do bohaterki był naprawdę ujmujący.
Główny bohater po latach spędzonych w szkole wojskowej dojrzewa. Jest czarujący, lekko arogancki, fajny, oczywiście przystojny i umięśniony (to punkt niezbędny ), czuły i opiekuńczy w stosunku do Tessy.
Dopiero na parunastu ostatnich stronach narracja się odwraca i możemy ciut zajrzeć do jego głowy. Jedno mi bardzo nie pasowało. Fakt, może Cole był zbyt idealny, ale to co zrobiła autorka, żeby trochę namieszać nie trzymało się kupy. Bo najpierw poznajemy naprawdę fajnego chłopaka, a potem dostajemy obuchem w łeb. Może nawet bym napisała, że to dobrze, że Cole się zachował jak kretyn, że równowaga w przyrodzie została zachowana blabla. Ale potem na samym już końcu dostajemy bombę i jego zachowanie podchodzi już pod bycie po prostu
Spoiler:
Książka
Spoiler:
Przeczytam dalsze części, ale mam nadzieję, że autorka nie rozwlecze tej skądinąd fajnej historii za bardzo. Mogłaby się skupić na bohaterach pobocznych (którzy byli bardzo ciekawi), czyli chociażby na Travisie, starszym bracie Tess.
Jeszcze jedna rzecz mnie drażni i chcę wysłać w stronę autorek książek o nastolatkach mój własny apel - kochane dawajcie tym rodzicom głównych bohaterów chociaż pół mózgu i ćwierć rozumu, bo mam powoli dosyć czytania historii, gdzie 18-latkowie są mądrzejsi i dojrzalsi w wielu kwestiach od swoich matek i ojców. Chociażby kwestia tego, że w omawianej przeze mnie książce Tess
Spoiler:
Jeszcze jedno muszę dodać. Bardzo mi się podobało to, że bohaterowie tej książki zachowywali się jak typowi nastolatkowie. Osiemnaście lat, to taki głupi wiek, gdzie człowiek nie jest już dzieckiem, ale do dorosłości ciutkę mu brakuje i fajnie, że autorka na siłę nie robiła z Tess, Cole’a i innych postaci jakichś głupich dzieciaków albo wielce dojrzałych ludzi.
Polecam przede wszystkim fankom młodzieżówek. Jak na debiut było bardzo fajnie, pomimo paru niedociągnięć. Humor bohaterki też na pewno jest dosyć istotnym czynnikiem, który musi nam się spodobać. Czytałam lepsze książki, ale myślę, że ta historia jest godna uwagi. Nic poniżej tego i nic ponadto
Zasłużone 7/10 jak dla mnie.