przez Kawka » 22 maja 2018, o 12:24
Hannah Howell "Hrabianka"
Schyłek średniowiecza. Tytułowa hrabianka i zarazem główna bohaterka tej powieści - Tess, w której żyłach płynie gorąca mieszanka szkockiej i hiszpańskiej krwi, jest pełną dumy i mądrości, rezolutną młodą damą, obdarzoną również ciętym językiem. Oddana na wychowanie okrutnemu i chciwemu wujowi, nie zamierza się poddawać jego woli i robi wszystko w zgodzie z własnym rozumem i sumieniem. Gdy do lochów wujowego zamku trafia niewinny młody rycerz, Tess bez wahania uwalnia go, nie wiedząc, że właśnie uruchomiła lawinę zdarzeń, szalonych przygód i niebezpieczeństw, z którymi odtąd będzie się musiała zmierzyć wraz z pociągającym i nieco irytującym towarzyszem.
Książkę tę czyta się bardzo szybko. Wartka akcja, dość interesująca fabuła i kilka udanych zabiegów sprawia, że nie ma żadnych przestojów w fabule, czy nudniejszych fragmentów. Autorka sprawnie przeplata sceny ucieczki, walki, erotyczne, jak i te spokojniejsze, z których można się dowiedzieć więcej o cechach charakteru bohaterów. Tworzy to wybuchową mieszankę emocji i zdarzeń, które pchają fabułę do przodu w dość szybkim tempie. Nie ma czasu na większy oddech, bo wciąż coś się dzieje.
Język powieści jest żywy i plastyczny, bez trudu można sobie wszystko wyobrazić. Opisy są dość dokładne ale nie przesadzone. Można dostrzec subtelny humor, choć nie wybija się on na pierwszy plan książki. Sama historia jest dość prosta i banalna, jednak napisana z rozmachem i lekkością, co sprawia, że ta prostota fabuły nie stanowi problemu przy czytaniu. Dużo jest zwrotów akcji i przygód. Zazwyczaj nie lubię romansów osadzonych w średniowieczu, ale w tym przypadku nie odczułam tego jako minus.
Bohaterowie – głównie Revan i Tess byli sympatyczni i fajnie nakreśleni. Od początku można ich polubić i kibicować im aż do końca. Było między nimi trochę napięcia, ale to tylko dodało smaczku książce. Ich wspólne dokonania są na tyle ciekawe, że trudno skupić uwagę na reszcie bohaterów. W zasadzie poza wujami Tess i jej kuzynami, postacie poboczne się nie wyróżniają.
Sceny erotyczne to w zasadzie jedyny minus, który dostrzegłam. Tess – panna z dobrego domu, hrabianka, oraz Revan – rycerz bez skazy, uprawiają seks dość szybko. Wprawdzie autorka zgrabnie to wytłumaczyła chęcią zredukowania stresu po przeżytym niebezpieczeństwie, ale nie podobało mi się, że tak szybko ulegli chuci. Potem ich zbliżenia są częste i gorące i choć ich łóżkowe igraszki zostały opisane dość sprawnie, to mam wrażenie, że tego seksu było trochę za dużo, jak na realia epoki. Może się jednak czepiam. Nie jest to wierne odwzorowanie średniowiecza, a jedynie romans w konwencji tej epoki.
Podsumowując: jest to przyjemna książka, z lekką fabułą i wartką akcją, pełna przygód. W sam raz na przeczytanie i zapomnienie. Autorka ma dobry warsztat literacki i sprawnie posługuje się konwencją romansową ale jednak brakło odrobinę głębi. Dla mnie całość zasługuje na 8/10.
http://www.radiocentrum.pl"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".