653869-352x500.jpg
Wszystko, czego pragnę Lucy Dillon Życie Caitlin jest w rozsypce. Małżeństwo – z mężczyzną, którego wszyscy wokół uważają za ideał – się rozpada, a wraz z nim poczucie własnej wartości młodej kobiety; wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jest szukać szczęścia od nowa.
Nancy, czteroletniej córeczce Caitlin, buzia się nie zamykała: mówiła w samochodzie, w przedszkolu, w czasie zabawy z bratem Joelem. Lecz kiedy nagle rodzice się rozstali i tato się wyprowadził, dziewczynka przestaje się odzywać.
Eva, ciocia Nancy, niedawno owdowiała i jest bardzo samotna, jeśli nie liczyć towarzystwa dwóch zdezorientowanych mopsów. Trudno jej sobie wyobrazić przyszłość bez męża, ale również bez marzeń, z których dla niego zrezygnowała.
Odkąd jednak wyraziła zgodę, by co dwa tygodnie odwiedzały ją dzieci brata, obydwie z Caitlin będą musiały skonfrontować się z prawdą na temat swych małżeństw – oraz uświadomić sobie, czego pragną naprawdę. Już jakiś czas temu przeczytałam tę książkę i musiałam się trochę zastanowić co o niej napisać, bo jak bardzo lubię książki Lucy Dillon i jej bohaterów tak jednej z głównych bohaterek - Caitlin nie potrafiłam polubić, wkurzała mnie chyba bardziej od siostry Juliet ze Spaceru po szczęście.
Caitlin i Patrick są małżeństwem od prawie sześciu lat mają dwoje dzieci dziesięcioletniego Joela, który jest wynikiem "przygody" Caitlin na festiwalu rockowym, został adoptowany przez Patricka i traktuje go jak swojego syna i czteroletniej Nancy. W małżeństwie zaczyna się źle dziać, Patrick jest perfekcjonistą, pracoholikiem, Caitlin to roztrzepana i ciut zwariowana absolwenta studiów sztuki (cokolwiek to znaczy). Pewnego razu Patrick dostaje z pracy propozycję nie do odrzucenia, musi przenieść się na drugi koniec kraju, dziewczyna się nie zgadza na wyprowadzkę, bo dom odziedziczyła po swojej babce i nie wyobraża sobie życia gdzie indziej. Postanawiają się rozstać i podczas mediacji w sądzie wypracowują kompromis, że Patrick będzie się spotykał z dziećmi w Longhamton u swojej owdowiałej siostry Evy. Eva jest wdową po angielskim znanym aktorze i też ma swoje problemy. No i jak to u autorki bywa ma też zwierzęta dwa pieski mopsy Bumble'a i Bee.
Po jakimś czasie od wyprowadzki ojca Nancy przestaje mówić, odzywa się tylko u siebie w domu i tylko do brata, twierdzi, że nie może mówić.
Caitlin drażni perfekcjonizm i pracoholizm męża, uważa, że ją kontroluje. Ich znajomość zaczęła się od tego, że dziewczyna zapomniała zatankować samochód i utknęła z dzieckiem w ulewie gdzieś na poboczu autostrady, Patrick jej pomógł i od tamtej pory "pilnuje" jej, robi jej listy co ma zrobić, stara się ją wyręczać w większości spraw. Caitlin pracuje w kafejce jako kelnerka i zajmuje się dziećmi, które bardzo kocha tego nie można jej zarzucić. Ale dla mnie to była nieodpowiedzialna, roztrzepana, egoistka, prawie zaraz po rozstaniu z mężem zaczyna się interesować drugim facetem. Jeszcze w trakcie małżeństwa mówi mężowi, że chodzi na zumbę, a w rzeczywistości przesiaduje na ławce w parku popijając dżin z tonikiem i obserwując obiekt swoich "marzeń".
Patrick z kolei wg mnie zyskuje na dalszym poznaniu, fakt jest pracoholikiem, ale robi to dlatego, że wydaje mu się, że tak trzeba (później to się wyjaśni), żeby żona nie musiała dużo pracować. Bardzo kocha swoje dzieci, potrafi wieczorem siedzieć przy ich łóżku i słuchać ich oddechów kiedy śpią. Kontroluje żonę, bo boi się, że ta zrobi coś głupiego, albo nieodpowiedzialnego.
Eva to zgorzkniała czterdziestopięcioletnia wdowa, która kiedyś marzyła o dzieciach, jednak jej mąż dużo od niej starszy nie chciał ich mieć. Pod wpływem dzieci brata zmienia się w kochającą ciotkę. Otrzymuje też od prawnika męża jego pamiętniki, które pisał przez całe życie, ale tylko te, które dotyczą okresu kiedy byli małżeństwem, pozostałe dostały dwie byłe żony aktora. Pamiętniki mają być wydane w formie książki jeżeli wszystkie kobiety wyrażą na to zgodę, a redagowaniem ma się zająć sympatyczny profesor Alex.
W sumie jak każda książka autorki jest ona ciepła, są zwierzęta, jednak mi zabrakło obecności bohaterów z poprzednich części przewija się parę razy Anna ze Szczęśliwego zakończenia, ale mało jest o niej, nie "występują" też inne zwierzaki niż mopsy Evy, są tylko wspomniane chyba raz czy dwa. Podobał mi się zwariowany dziesięcioletni Joel, który chce w przyszłości zostać aktorem, mopsy w roli psich terapeutów. I to, że wszyscy potrafili się zjednoczyć żeby "ratować" małą Nancy
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.