A myślałam, że nie dam rady
Na wstępie powiem, że tej książce fantastycznie robi dobrze odrzucenie przed lekturą wszystkich racjonalnych myśli, przemyśleń i oczekiwań. Kiedy przyjmiemy, uwierzymy i przytakniemy 1,5 rocznemu nocnemu uprawianiu seksu bez zadania jednego pytania o to, kim jest ten demon seksu, który sprawia, że pytania schodzą na polan dalszy, to uwierzmy we wszystko. Nawet w to, że mamy kolejną bohaterkę, która niemal w jednej chwili, rozkochuje w sobie najprzystojniejszych mężczyzn jakich nosiła ziemia. Banda motocyklistów, policjanci, komandosi, żołnierze, bezwzględni gangsterzy oddają się we władanie bohaterki. Oczywiście, że nie mają szans w konfrontacji z coraz mniej tajemniczym TM choć bohaterka czyni próby sprawdzenia, czy aby jej towar jest najlepszy wśród dostępnych. W sumie przynajmniej na poziomie pocałunków, nie jest tak do końca przekonana, czy trafił jej się najlepszy egzemplarz, ale wybór jak można się domyślać i tak jest tylko jeden .
Podsumowałabym chyba stwierdzeniem, że jeśli ktoś ma ochotę odrzucić zdrowy rozsądek, zanurzyć się w świecie cudownych facetów, nieprawdopodobnych zdarzeń, kobietki, którą kochają wszyscy i na dodatek chyba wiedzą z jakiego powodu (w przeciwieństwie do niektórych czytelników) to polecam. Czyta się bardzo szybko, nie wymaga specjalnego zaangażowania intelektualnego, żeby nie powiedzieć, że im go mniej tym lepiej, ale nie każda książka musi na uczyć. Ta ma bawić. I sądzę/obawiam się, że to waśnie robi.
Wkurzała mnie głupiutka bohaterka, ale i bohater nie pozostawał w tyle. Nie rozumiem tych obściskiwań ze Śrubą czy jak mu tam było, ale w sumie to pasuje do bohaterki znacznie bardziej niż smutek i refleksja. Bywały momenty kiedy zastanawiałam się nad zasadnością czytania. Miałam kilka przerw, ale przeczytałam.
Odwagi polecić bym nie miała, ale chętnie poczytuję wrażenia, bo choć w sumie większość mniej lub bardziej krytykuje, nikt nie neguje. W sumie jako i ja