Teraz jest 25 listopada 2024, o 10:13

Obejrzeć? Tak!

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 27 kwietnia 2018, o 01:24

Fringilla napisał(a):Ależ nie chodzi o chaos i zagładę, tylko o to, czy a) rozwałka ma sens oraz b) poziom troski wobec poszkodowanych ;)

W przypadku "The Hitman's Bodyguard":
a) Niestety lepiej nie patrzeć na ten film z punktu widzenia sensowności i realności scen akcji. Ich skala była miażdżąco nieadekwatna do sytuacji.
b) Głównie ginęły osoby, które na to jak najbardziej zasłużyły, ale jeśli istniała szansa na to, by kogoś aresztować i w przyszłości humanitarnie osądzić, to była wykorzystana.
W przypadku filmów, które chcę obejrzeć z moim F. mam inne priorytety i wtedy a) i b) przestają mieć znaczenie, ważne jest tylko by się strzelali.

Obejrzałam film "Randka w ciemno".
W porównaniu do marniutkiego filmu "Jeszcze raz" był dużo lepszy, aktorzy lepiej grali i było więcej miłych obrazków w tle.
Natomiast, co chyba było największą wadą filmu, to zmasowane lokowanie produktów. Nie wiem, czy warto mierzyć czas, w którym nic nie jest reklamowane, bo jeszcze wyjdzie, że cały film był zlepkiem reklam.
Produkty i reklamowane firmy trochę odwracały moją uwagę od treści. Najdłużej reklamowana była jedna z aktorek, której tata pewnie współfinansował ten film, a która umie ładnie śpiewać. No to śpiewała. A inne aktorki wychwalały. No bo widzowie sami by nie zauważyli, że było ładnie. Szczególnie, że wtedy akurat nie było, bo piszczała.
Jest jeszcze jeden problem i nie wiem, czy jest wadą, bo występuje bardzo często w polskich komediach romantycznych, więc może jest ich cechą charakterystyczną, to znaczy: jest za dużo miodu i słodyczy w niektórych scenach, szczególnie w końcowych. A to sprawia, że całkowicie tracą resztki realizmu. Zachowanie bohaterów staje się niewiarygodne, a ich emocje są czasem nieuzasadnione.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 kwietnia 2018, o 01:58

Janka napisał(a):
Fringilla napisał(a):Ależ nie chodzi o chaos i zagładę, tylko o to, czy a) rozwałka ma sens oraz b) poziom troski wobec poszkodowanych ;)

W przypadku "The Hitman's Bodyguard":
a) Niestety lepiej nie patrzeć na ten film z punktu widzenia sensowności i realności scen akcji. Ich skala była miażdżąco nieadekwatna do sytuacji.


No właśnie, kurcze... To ja polecam nieodmiennie Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj (reżysera Trzy billboardy za Ebbings...), bo uważam, że bardzo niedaleko pod względem ciężaru pewnych pytań natury etycznej :hyhy: i humoru (wbrew pozorom! wiem, że wiele osób by się nie zgodziło ^_^

***

Ekhm, byłam na Avengers: Infinity War.

I mam przy okazji listę romansów dziwnych i obejrzanych, tylko muszę ją uporzadkować...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 30 kwietnia 2018, o 21:39

też byłam na Avengersach...
Spoiler:
Dawno nie słyszałam takiej ciszy i skupienia w kinie podczas napisów końcowych ,w oczekiwaniu ostatniej sceny.Wiecie,zwykle wszyscy wstają,szeleszczą papierkami,wychodzą,a tu nagle cisza jak w kościele...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 kwietnia 2018, o 23:08

Przepraszam, ale musiałam użyć swej moderatorskiej mocy bo !!!spoiler!!!
:hyhy:

Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 1 maja 2018, o 01:58

Obejrzałam film "Peter Hase" (czyli "Peter Rabbit"). Słodziutki był.
Ślicznie się tam napierniczali.
Z filmu płynęło przesłanie, że wszelkie spory i wojny warto zakończyć, zanim z ich powodu będą cierpieć ci, których się kocha. Ciekawa jestem, czy dzieci idące do kina będa mialy takie wnioski.
Dla mnie był to film, do kórego raczej nie będę wracać. Raz obejrzeć było super, ale więcej raczej nie muszę.
W ścieżce dźwiękowej był mój ulubiony kawałek z opery "Trubadur" Verdiego i naprawdę świetnie pasował, nawet lepiej niż w samym "Trubadurze".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 1 maja 2018, o 14:27

Fringilla napisał(a):Przepraszam, ale musiałam użyć swej moderatorskiej mocy bo !!!spoiler!!!
:hyhy:

Spoiler:

Mam w planach na jutro. Ale lekko sie zastanawiam. W sumie i tak już prawie wszystko wiem może poczekać do lipca 2019 hmmm
Frin, spełnił twoje oczekiwania?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 maja 2018, o 17:33

Hej, nie oszukuj i idź - skoro już, to powinnaś uczestniczyć w zbiorowym angście oraz głosowaniach "co wywołało najwięcej łez" (w końcu nie chodzi o to, kto, ale "jak" ;)
Spoiler:


A pytanie to raczej chyba do Ewy, bo ja jednak rozpatruję MCU globalnie, czyli i opowieść i background, np. równie wiele radochy sprawiają np. Benedict i Tom Młodszy offscreen jak onscreen, więc to na ogólną ocenę rzutuje i na koniec sam film to ogólnie 50% składowej na całość odbioru zjawiska pt. Infinity War (bo znowu... kalendarz premier wszak już ustalony ;)

Hm, ogólnie: ok i czekam teraz na
Spoiler:
z ciekawością większą zdecydowanie :hyhy:

PS WasP & Ant-Man z tej okazji mają ładny pre-zwiastun zwiastuna:


***

Janka napisał(a):Obejrzałam film "Peter Hase" (czyli "Peter Rabbit"). Słodziutki był.
Ślicznie się tam napierniczali.
Z filmu płynęło przesłanie, że wszelkie spory i wojny warto zakończyć, zanim z ich powodu będą cierpieć ci, których się kocha. Ciekawa jestem, czy dzieci idące do kina będa mialy takie wnioski.

Z tego filmu, zależnie od kategorii wiekowych, można wyciągnąć wiele wniosków :hyhy:
Program minimum to, mam nadzieję, "nie topimy/trujemy/wysadzamy dzikich zwierząt".

A z lektorem niemieckim, jak rozumiem?
Przyznaję, że - po obejrzeniu różnych wersji ostatnich Gwiezdnych Wojen - winnam zwrócić honor niemieckiej szkole dubbingu - ich wersja była zdecydowanie najlepsza.
PS a w tym filmie głosy są ważne w teorii - choćby sam Piotruś czyli James Corden, który, jak nieznośny by nie był osobowościowo, ma potencjał...
O, tutaj to ładnie widać (i nie chodzi o afiliacje polityczne) :heh: (ach, cenię ten utwór po prostu :hyhy:
Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 1 maja 2018, o 22:50

Fringilla napisał(a):A z lektorem niemieckim, jak rozumiem?

Z niemieckim dubbingiem.
Ani lektor, ani napisy w Niemczech raczej nie są zbyt mocno rozpropagowane. Rzadko oglądam telewizję, więc mogę się mylić, ale strzelam, że występują tylko marginesowo w przypadku jakichś filmów niszowych na kanałach regionalnych.
Niemieckiego lektora można spotkać jako narratora w wersji filmu dla osób niewidzących.

Dubbing jest formą tłumaczenia dialogów, z którą jestem najbardziej zżyta i którą najbardziej lubię, więc w czasie oglądania nawet się nie zastanawiam, czy z tego powodu czegoś nie tracę, bo zysk dla mnie jest większy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 2 maja 2018, o 20:51

Fringilla napisał(a):Hej, nie oszukuj i idź - skoro już, to powinnaś uczestniczyć w zbiorowym angście oraz głosowaniach "co wywołało najwięcej łez" (w końcu nie chodzi o to, kto, ale "jak" ;)
Spoiler:

A pytanie to raczej chyba do Ewy, bo ja jednak rozpatruję MCU globalnie, czyli i opowieść i background, np. równie wiele radochy sprawiają np. Benedict i Tom Młodszy offscreen jak onscreen, więc to na ogólną ocenę rzutuje i na koniec sam film to ogólnie 50% składowej na całość odbioru zjawiska pt. Infinity War (bo znowu... kalendarz premier wszak już ustalony ;)

A i poszłam. W sumie wiadomo było, że pójdę ;) I tak sobie cichutko myślałam czekając na to co pojawi się po napisach, że ja może za stara jestem już na takie filmy. Bo dawno nie było mi w sumie tak smutno. No może wczoraj kiedy żegnałam samego Luka Skywalkera i jego świat.
Ej, z wypowiedzi ewy wywnioskowałam, nie wiem, może nie do końca prawdziwie, że jej się podobało stąd spytałam ciebie, bo miałam za mało informacji ;)
Ja chyba powiem, że to kawałek dobrego kina. I na dzień dzisiejszy dodam, że kawałek smutnego kina :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 maja 2018, o 02:50

klarek napisał(a):Ej, z wypowiedzi ewy wywnioskowałam, nie wiem, może nie do końca prawdziwie, że jej się podobało stąd spytałam ciebie, bo miałam za mało informacji ;)
Ja chyba powiem, że to kawałek dobrego kina. I na dzień dzisiejszy dodam, że kawałek smutnego kina :)

No nie wiem, wypowiedź Ewy była taka trochę też niepełna- albo mi się wydaje, bo wokół mnóstwo właśnie takich wypowedzi jak dla mnie: najpierw trzeba
Spoiler:
a potem faktycznie przeanalizować film / odbiór ;)

Tak, kawał dobrze zrobionego kina przygodowego - nie było złych momentów(no, przyznam, że sama bitwa ciut długa... emocje wszak gdzie indziej tak naprawdę) chociaż na parę rozwiązań fabularnych można się wkurzyć lekko (ale poczekamy do 2 części)
Spoiler:


Jednak emocjonalnie - jak wspomniałam - nie bardzo. No właśnie z kina smutna nie wyszłam, mając w pamięci daty premier.
Hm, wina całej machiny promo-produkcyjnej paradoksalnie...

A z Gwiezdnych Wojen smutna i przejęta wyszłam jednak (ujęcie Lei z przysłoniętą twarzą i Luka o zachodzie słońc jednak wejdzie do klasyki /kanonu / ujęć legendarnych).
***
Janka napisał(a):
Fringilla napisał(a):A z lektorem niemieckim, jak rozumiem?

Z niemieckim dubbingiem.

Dubbingiem dubbingiem :hahaha: prze-klawiaturzyłam (jaki jest odpowiednik przejęzyczenia?) się w pierwszej części zdania, chociaż dalej już było dobrze ;)
No właśnie podziw dla ekipy Star Wars: Die letzten Jedi :D
***
Obejrzałam właśnie Love, Simon.
Dobre, aż jestem zaskoczona.
Zachowano bardzo jeden bardzo ważny wątek / przesłanie: dlaczego homofobia szkodzi hetero-osobom.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 maja 2018, o 20:04

trudno powiedziec czy mi się podobało.Ja mam takie bardzo mieszane uczucia,z jednej strony fabularne rozwiązania nie do końca mi odpowiadają
Spoiler:
,z drugiej strony było jednak ciekawie.Dla mnie zaskoczeniem było
Spoiler:
,kompletnie się tego nie spodziewałam.Poza tym chwilami miałam wrażenie zamieszania,za dużo i za szybko się wszystko działo,więc nie bardzo mogłam nadążyć za kolejnymi zwrotami akcji.
A tak w ogóle to cieszę się na kolejne części ,tak Kapitan Marvel jak i Ant-Mena i Osę.Zastanawiam się też czy będą kolejne części Spidermana bo słyszałam że miały być,a wziąwszy pod uwagę rozwiązania z Infinity War...nie wiadomo jak będzie
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 maja 2018, o 21:29

Ja na pełną ocene całości też poczekam na drugą część ;(

ewa.p napisał(a):Dla mnie zaskoczeniem było
Spoiler:
,kompletnie się tego nie spodziewałam.

Fakt, to chyba jedyny element, gdzie widz pyta "ale o co chodzi" i mam nadzieję, że
Spoiler:


ewa.p napisał(a):A tak w ogóle to cieszę się na kolejne części ,tak Kapitan Marvel jak i Ant-Mena i Osę.Zastanawiam się też czy będą kolejne części Spidermana bo słyszałam że miały być,a wziąwszy pod uwagę rozwiązania z Infinity War...nie wiadomo jak będzie

Kaman :shades: to obecnie ulubiony MCU bohater (i aktor - się nie dziwię: jeżeli chłopak w ramach promo swego filmu był w stanie tak perfekcyjnie wystąpić jako Rihanna w deszczu...) :hyhy:
Kontrakty podpisane... ;) no i premiera po premierze części drugiej Infinity...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 maja 2018, o 23:32

Fringilla napisał(a):chłopak w ramach promo swego filmu był w stanie tak perfekcyjnie wystąpić jako Rihanna w deszczu...) :hyhy:

O kogo chodzi?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 maja 2018, o 23:38

Tom Holland / Spiderman. Wystąpił w Lip Sync Battle razem ze współgrającą w filmie Zendayą :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=jPCJIB1f7jk
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 maja 2018, o 23:44

Wow! Ale świetnie się ruszał.
Bardzo dziękuję.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 maja 2018, o 02:50

Obejrzałam nową odsłonę "Tomb Raider".
Film mi się bardziej nie podobał, niż podobał.
Jako ekranizacja gry komputerowej był świetny, ale to oznacza, że jako film był momentami po prostu bez sensu. Jednak gry rządzą się innymi prawami niż filmy. W grze może nikogo nie dziwić, że zły człowiek z karabinem maszynowym mierzy w przeciwniczkę, ale nie strzela od razu, bo najpierw czeka, żeby ona strzeliła z łuku i zabiła jego. Takich "kwiatków" było tam zatrzęsienie.
Pod względem wiarygodności opowiadanej historii było jeszcze gorzej, bo postępowanie bohaterów często przeczyło ich celom i zdrowemu rozsądkowi.
Aktorka grająca Larę Croft była w tej roli może lepsza niż Angelina Jolie, ale brakowało jej tego czegoś, co Jolie ma aż w nadmiarze, że widz nie ma ochoty od niej wcale odwracać wzroku.
Podsumowując, nie żałuję, że obejrzałam, ale film mnie niczym nie uszczęśliwił.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 5 maja 2018, o 12:52

Mam w planach, choć gry, na podstawie której nakręcono ten film, nie widziałam ani w nią nie grałam, bo jest dla mnie za straszna i mam pietra :heh:
Za to następne części są super i czekam na najnowszą odsłonę :hyhy:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 maja 2018, o 01:07

Lilio, mam nadzieję, że Tobie bardziej się spodoba.
Przygody były spektakularne, a sceny karkołomne. Było tam na co popatrzeć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 maja 2018, o 13:39

Obejrzałam film "Pasażer" (z Liamem Neesonem).
Niesamowicie mi się podobał.
Film zaczyna się całkiem niewinnie. Ukazane jest życie głównego bohatera, nudne aż do bólu.
Każdy jego dzień wygląda tak samo jak poprzedni i jak następny.
W pewnym momencie zaczyna się coś dziać i nagle jest inaczej niż było wczoraj i przedwczoraj. Wydarzenia są nieprawdopodobne dla widza i jeszcze bardziej nieprawdopodobne dla bohatera, który podchodzi do sprawy z niedowierzaniem. Gdy wszystko okazuje się prawdą, a bohater zrozumie, że został wciągnięty w perfidną grę, jego niedowierzanie jeszcze bardziej rośnie, bo dlaczego on? Dopiero dużo później, gdy pozna więcej faktów, zrozumie, dlaczego padło akurat na niego.
Akcja filmu prawie w stu procentach toczy się w pociągu, którym bohater i wielu innych pasażerów każdego dnia wraca z pracy na Manhattanie do domów położonych na przedmieściu.
Zwrotów akcji było bardzo dużo. Film trzymał mnie cały czas w napięciu. Był całkowicie nieprzewidywalny. Nie wiedziałam, co się wydarzy za sekundę i jak bohater na to zareaguje. Jego postępowanie było nietuzinkowe, a jego decyzje zaskakujące.
Według mnie jest to sensacja na najwyższym poziomie.
Brawa za casting.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 18 maja 2018, o 23:06

Obejrzałam najnowszą wersję Pięknej i Bestii i nie powiem żebym była zachwycona, nie przepadam za filmami muzycznymi, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. Fajni aktorzy, wszystko byłoby super, ale nie zrozumcie mnie źle, nie jestem rasistką, ale w XVIII (chyba) wieku we Francji czarnoskóry ksiądz, śpiewaczka operowa, czy mulatka ... Jak trzymamy się wiernie oryginalnej bajki to to trzymajmy się dalej,a nie wpier*niczajmy hollywoodzkich wstawek o szanowaniu wszystkich ras, poprawności politycznej czy czego tam innego ...
Teraz możecie na mnie krzyczeć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 maja 2018, o 03:52

Giovanno, ale masz problem ze zgodnością z disneyowską wersją animowaną?
(Rany, ja tam w ogóle księdza nie pamiętałam w animacji i jego obecnością w aktorskiej wersji zdziwiona byłam :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 19 maja 2018, o 19:22

Nie, tą filmową z 2017 roku http://www.filmweb.pl/film/Pi%C4%99kna+ ... 017-736788

edit, chodziło mi o zgodność z francuską bajką, chyba pierwszy raz została spisana w XVIII wieku

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 maja 2018, o 15:45

Obejrzałam nowy film "Deep Blue Sea 2".
Jest to druga część "Piekielnej głębi" z 1999.
Niektóre sceny były bardzo fajne, ale w sumie był to film klasy B, w którym przykładano dużą wagę do szokujących obrazów, np. wyciągnięto z wody pół faceta, który jeszcze żył i tym podobne.
Małe rekinki przypominały swoim zachowaniem piranie, a film był trochę krzyżówką "Piekielnej głębi" i słabszych filmów o piraniach.
Obejrzeć można, jeśli komuś nie przeszkadza czerwona woda, odgryzione głowy i rozwalone flaki, ale żeby tam był jakiś głębszy sens, to nie można powiedzieć.
Film niestety nie potrafił mnie trzymać w napięciu tak jak jego pierwowzór i raczej małe są szanse, że zechcę go kiedyś powtórzyć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 maja 2018, o 20:04

Obejrzałam Deadpool 2 i podobało mi się, ale to jednak film nie dla wszystkich ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 25 maja 2018, o 23:52

Obejrzałam "Dla niej wszystko", film z 2010.
Bardzo mi się podobał, niesamowicie trzymal mnie w napięciu i skłonił do trzymania kciuków za powodzenie akcji i szczęśliwe zakończenie.
Doskonale dobrana była obsada, aktorzy grali bardzo wiarygodnie.
Film był smutny, momentami nawet przygnębiający, bo poruszał trudną tematykę etyki postepowania oraz odpowiedzialności za swoje czyny i prowadził do konkluzji, że wybranie mniejszego zła jest w dalszym ciągu wybraniem zła i że cel nie zawsze uświęca środki.

Obejrzałam też film "Wybuchowa para", również z roku 2010, ale to zbieg okoliczności, bo nie dobierałam specjalnie roku produkcji.
Też mi się bardzo podobał. Była tam cała masa fajnych scen. Było szybko, było dużo, było śmiesznie i było rozrywkowo.
Muszę ten film obejrzeć jeszcze raz, bo byłam nieco rozpraszana przy oglądaniu i mogłam stracić jakieś szczegóły, które też były fajne.
Ale byłam głupia przez te wszystkie lata, gdy film wielokrotnie leciał w TV, a mnie nie ciągnęło do obejrzenia. No ale teraz już będę fanką.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości