Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:09

Meagan McKinney

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 1 maja 2015, o 17:38

skleroza nie boli :zalamka:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 maja 2015, o 20:36

Mam to z biblioteki...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 1 maja 2015, o 21:58

Księżycowa Kawa napisał(a):
duzzza22 napisał(a):W Lodowej pamiętam, że on na początku był troszkę śfiniowaty, a potem jak się dowiedział co zrobiła nie był za szczęśliwy, ale dalej jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy coś jeszcze było. :mysli: Raczej znośne te jego 'humory' były :hyhy:

Mam podobnie :hyhy:

Sol, skoro obie z Kawą jesteśmy zgodne to nie ma zlituj, musisz przeczytać :mrgreen:

Viperina napisał(a):W Gwieździe Aranu jest jedna cudowna scena, którą zapamiętałam, jak czytałam książkę pierwszy raz, tak ze dwadzieścia lat temu (potem sobie nie mogłam przypomnieć, co to za książka, ale w końcu trafiłam na nią, nawet nie pamiętam jak).

Otóż bohater, na jakiejś egzotycznej wyspie, na którą porwał bohaterkę, namawiał ją usilnie na konsumpcję bananów, przyglądając jej się przy tym obleśnie. Dziewczyna nie wie, o co mu chodzi, wszak nie ma doświadczenia, aż którejś bezsennej nocy olśniewa ją i postanawia mu za to odpłacić. I voila:

Spoiler:


:rotfl: :rotfl: :rotfl:
Uwielbiam tę scenę.

O losie kochany! :evillaugh: Koniecznie muszę to przeczytać! Vip, dzięki za ten 'owocny' fragment :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 maja 2015, o 18:16

Duz Ty chyba sie dobrze czujesz w roli zarządzającej moimi lekturami :evillaugh:
Przeczytam ;)
I to to co reklamuje Vip też już mam ochotę :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 12 września 2015, o 00:28


“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 września 2015, o 12:12

Było parę razy ;)

Już pewnie wyszła, swoją drogą.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 12 września 2015, o 12:16

Pewnie tak, ale dalej nic nie napisała.
Jak zobaczyłam, że dostała 3 lata i jeszcze co ona zmalowała to mi szczęka opadła :missdoubt:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 września 2015, o 12:18

Może napisała, ale nie wiadomo, czy by ją wydali pod tym samym pseudonimem. Może kryć się pod innym ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 12 września 2015, o 13:53

Zła reputacja by się ciągnęła :hyhy:
Znając jednak życie to pewnie tak by to przerobili, że byłoby to jej atutem, a nie wadą. :hihi:

Z drugiej strony nie wiem czy ktokolwiek zaufa jej jeszcze i nie będzie się obawiał czy komuś książki/tekstu czy pomysłu nie skradła. ;) Chyba pozostaje jej już tylko self publishing.

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

 
Posty: 11
Dołączył(a): 28 listopada 2013, o 16:09
Ulubiona autorka/autor: MCNAUGHT,Coulter,Deveraux,McKinney,Lindsey,SEP...

Post przez lila_2603 » 7 kwietnia 2016, o 15:31

Co jakiś czas sprawdzam czy jedna z moich ulubionych autorek romansów wydała coś nowego, o jej przestępczej działalności dowiedziałam się niedawno. Jak mogła mi to zrobić! :evil: jako jedna z nielicznych tworzy tak wyrazistych , władczych bohaterów, jej książki kipią od emocji, chemia między bohaterami przyprawia o zawrót głowy. Nie mogę pogodzić się z myślą , że osoba o takiej wyobraźni mogła narobić takiego bigosu.
Została skazana w 2010, jednak ostatnią powieść wydała dużo wcześniej, nie jestem więc pewna czy jej brak dalszej działalności literackiej jeśli ścisłe związany z jej skazaniem.
lila

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 24 kwietnia 2018, o 17:58

Zdecydowanie nie wolno zrażać się do autora/autorki po jednej przeczytanej książce. Zdecydowanie warto dawać drugie szanse.
Gdybym tak bowiem nie postąpiła, nie sięgnęłabym po "Łowców fortun" i pozbawiłabym się wielu emocji. Nie poznałabym historii Lavinii i Edwarda, a tym samym nie przeczytałabym jednego z najlepszych romansów historycznych, jakie kiedykolwiek wpadły w moje ręce.
A wszystko to straciłabym , gdybym uprzedziła się do autorki, po pierwszym nieudanym podejściu, dodajmy, że ładnych parę lat temu.
I jako, że tamto podejście wspominałam tak, a nie inaczej, do tego tytułu podeszłam z nieco mieszanymi uczuciami. Jednak już po kilku zaledwie stronach wiedziałam, że tym razem będzie bardzo dobrze. Wsiąknęłam całkowicie w świat wykreowany przez autorkę, i w emocje, które stanowią o sile tej książki.
Doskonałe, dopracowane w każdym szczególe kreacje bohaterów, sprawiają, że całą historię się nie tyle czyta, co ją współodczuwa i w niej uczestniczy.
Ponadto, bohaterowie wcale nie są idealni, mają mnóstwo wad. Szczególnie Edward, ze swoją nieustępliwością i bezwzględnością. Momentami wydaje się być wręcz pozbawiony uczuć. Wraz z Lavinią przeżywamy więc wszystkie etapy, frustrację, zagubienie, strach o przyszłość, a w końcu rezygnację. A jednocześnie rozumiemy jej fascynację, tym wydawałoby się zimnym mężczyzną, bo tak jak ona dostrzegamy, to co zdaje się być ukryte w środku.
Jednym słowem piękna historia o miłości, która leczy chore dusze. Może to i banał, ale tak pięknie przedstawiony, tak wiarygodnie opowiedziany przez autorkę, że czytając wierzy się we wszystko całym sercem.

A oprócz Lawinii i Edwarda, mamy jeszcze dwie pary poboczne, z których szczególnie jedna zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jeśli mam być szczera, to w moim prywatnym rankingu wygrywają nawet z parą głównych bohaterów. Mowa o Daisy, czyli kalekiej siostrze Edwarda i lekkoduchu Montym, przyjacielu Lawinii. Z ogromną chęcią przeczytałabym książkę, z nimi w roli głównej, bo czuję spory niedosyt.

Nigdy nie sądziłam, że napiszę tak o tej autorce, ale z wielką ciekawością sięgnę po inne jej tytuły. Łącznie z tym czytanym przed laty, może dziś mój odbiór będzie zupełnie inny tja
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 24 kwietnia 2018, o 18:23

Lubię tą autorkę :] z racji mojej słabości do śfiń i tendencji pani McKinney do kreowania śfiniowatych bohaterów :hyhy:

"Łowcy fortun" mi się podobały. Zresztą wszystkie jej historyki darzę sympatią. Co do "Łowców fortun" to też bardzo przypadła mi do gustu para drugoplanowa. Nawet żałowałam, że ich historia nie jest jeszcze bardziej rozbudowana.


A mogę zapytać, która książka autorki tak Cię do niej zraziła? :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 24 kwietnia 2018, o 22:54

patrz, żem tego jeszcze nie czytała. hmmm
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 kwietnia 2018, o 00:38

„Łowcy fortun” to niezła pozycja, a Edward może być pomimo swojego charakterku :lol:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 25 kwietnia 2018, o 16:20

Ancymonek napisał(a): A mogę zapytać, która książka autorki tak Cię do niej zraziła? :D


Oczywiście tja
To była Niegodziwa czarodziejka, ale teraz myślę, że chyba trzeba by było dać jej drugą szansę :mysli: :-D
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 26 kwietnia 2018, o 09:36

Faktem jest to, że w "Niegodziwej czarodziejce" bohater jest naprawdę mocno śfiniowaty (nawet jak na moje standardy) :P

Ja lubię jej "Lodową pannę" ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Online
Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 26 kwietnia 2018, o 09:48

Czytałam i "Lodową pannę" (ocena 6/10) i "Czarodziejkę" (ocena 7/10) i nic z nich nie pamiętam :red: Ale chyba było średnio patrząc na oceny hmmm
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 26 kwietnia 2018, o 09:52

Karina McKinney jak dla mnie pisze mocno charakterystycznie :D

Ja ją lubię, bo ona ma tych bohaterów takich jakich uwielbiam, czyli śfiniowatych :hihi:

Jakbym miała ocenić jej historyki, to pewnie wszystkie oceniłabym w granicach 6-8/10 ;)

Mam do autorki sentyment jakiś po prostu :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Online
Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 26 kwietnia 2018, o 09:56

Będzie sobie trzeba kiedyś odświeżyć, tylko kiedy :wryyy:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 26 kwietnia 2018, o 10:12

Też by mi się przydało, tylko właśnie - pytanie: kiedy? :evillaugh:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 12 września 2019, o 20:04

Meagan McKinney "Księżycowa Dama"

Księżycowa Dama - tak przez prasę została nazwana nieuchwytna złodziejka kosztowności należących do wyższych sfer. Nikt nie podejrzewa, że jest nią Mystere - skromna panna na wydaniu, siostrzenica popularnego iluzjonisty, ulubieńca snobistycznych elit Nowego Jorku. Jedynie Rafael Belloch – bogaty konstruktor kolei i przedsiębiorca - dostrzega, że dziewczyna jest tą samą złodziejką, która przed dwoma laty okradła go w podejrzanej dzielnicy miasta.

To moje pierwsze zetknięcie z tą autorką, więc jak zazwyczaj w takim przypadku, nie za bardzo wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Najkrócej rzecz ujmując – było dobrze.

Sama historia jest wartka i przyjemna w odbiorze – tajemnice i przygody bohaterów sprawiają, że książkę czyta się szybko i bez problemów. Nie ma dłużyzn i zbyt rozwlekłych opisów. Wszystko jest skondensowane na 319 stronach, co jest odpowiednią objętością dla tej historii.

Liczne humorystyczne epizody i lekkość stylu autorki sprawiają, że wątek miłosny nie jest dominujący. Częste salonowe intrygi, typowe sceny balów i opisy życia ludzi z wyższych sfer nie nudzą przewidywalnością, jak to często się dzieje w romansach. Czas i miejsce akcji są dość nietypowe – końcówka XIX w. w USA. Powieść porusza też kwestie rewolucji przemysłowej, opowiada o fortunach które powstały wskutek bezdusznych działań wielkich przemysłowców i bankierów, jak również o biedzie i wyzysku, co muszę przyznać, jest bardzo dobrym posunięciem autorki i dodaje wartości tej książce.

Postacie wykreowane przez McKinney są ciekawe. Żadna z nich nie jest kryształowa, a mimo to da się lubić prawie wszystkich (nawet wredną matronę, Caroline Ashton). Bardzo ładnie przedstawione są motywy działania bohaterów i wpływ jaki na nich wywarły trudne doświadczenia życiowe. Ten aspekt powieści wydaje się być wiarygodny.

Pod względem warsztatu literackiego jest dobrze. Całość jest przemyślana i ma swoje punkty kulminacyjne, akcenty rozłożone są prawidłowo, wątki pociągnięte i doprowadzone do końca (za wyjątkiem jednego, który zostawił autorce furtkę do kontynuacji i pozostawia uczucie lekkiego niedosytu).

Jedynym widocznym minusem jest dla mnie szczątkowość scen erotycznych. Nie wiem czy zawinił tłumacz (wycinając sporo), czy to autorce nie starczyło wyobraźni, ale mam wrażenie, że sceny te są niedopracowane i zbyt ogólnikowe.

To zdecydowanie nie jest banalny romans historyczny i choć nie ma w tej książce zadęcia i moralizatorstwa, to bardzo delikatnie przemyca pewne zagadnienia, które mogą zmusić czytelnika do refleksji. Dla mnie zasłużoną oceną jest: 8/10, bo to było bardzo pozytywne doświadczenie i na pewno sięgnę po inne książki tej autorki.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 20 września 2019, o 08:17

Meagan McKinney "Zamek na wrzosowisku"

Alexandra po śmierci ojca – znanego lekarza, zajmującego się głuchoniemymi, boryka się z problemami finansowymi. Kiedy nadarza się więc okazja podjęcia pracy z upośledzonym mężczyzną, który przestał nagle mówić, dziewczyna nie namyślając się wiele, chętnie decyduje się podjąć wyzwanie. Na miejscu okazuje się, że domostwo lorda Newella (starszego brata pacjenta), nie napawa optymistyczną atmosferą, a sam lord nie jest pozytywnie nastawiony do młodej kobiety.

Moje pierwsze skojarzenie po lekturze "Zamku…" to liczne odniesienia do "Wichrowych wzgórz", "Ivanhoe" i innych dzieł literackich. Ta książka jest mroczna i ponura, wręcz chwilami depresyjna. Klimatyczna, to też dobre określenie. Akcja zaczyna się jesienią i trwa zimą, dominują mroczne plenery, klaustrofobiczne korytarze zamku, a jednym z głównych wątków jest obecność ducha, który utrudnia życie mieszkańcom zamku. Sceneria jest trochę tajemnicza i niepokojąca. Cała powieść ma mroczny klimat, co powoduje, że tajemnica ducha trzyma w napięciu do końca.

Główny bohater jest strasznym dupkiem, przynajmniej początkowo nie daje się polubić. Jest arogancki, wyniosły, pogardliwy i zimny. Dopiero po czasie zaczyna wykazywać jakieś ludzkie odruchy. Bohaterka, jak na mój gust, trochę zbyt wyemancypowana i uparta ale w sumie fajna. Ich wzajemna relacja rozwija się powoli ale systematycznie. Nie ma wielkich fajerwerków i dramatycznych zwrotów akcji.

W zasadzie pierwsza połowa książki wlecze się sennie i monotonnie, skupiając głównie na opisach mroczności zamczyska i dokonaniach ducha. Dopiero po połowie zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Wszystkie intrygi powoli nabierają rumieńców, a sama historia robi się po prostu ciekawsza. Stopniowo autorka zdradza mroczną przeszłość bohatera i czytelnik dowiaduje się o tym wraz z bohaterką. Zdecydowanie druga połowa bardziej mi się podobała.

Pomysł na romans w takim stylu może był trochę karkołomny (ze względu na klimat) ale naprawdę mimo iż nie jest to arcydzieło, to powieść bardzo się wyróżnia na tle innych. Już za samą oryginalność należy się plus. Ta książka to coś zupełnie innego, świeżego w zalewie romansów jak od sztancy. Myślę, że ta powieść utkwi mi w pamięci na dłużej za sprawą unikatowego klimatu i podejścia autorki do tematu parapsychologii.

Było baśniowo i mrocznie, intrygująco, to zdecydowanie ciekawe doświadczenie czytelnicze. Dla mnie 7/10, bo choć nie wszystko mi w tej książce przypadło do gustu, to jest jednak dość dobra.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 29 stycznia 2020, o 20:58

Kawko, podrzucisz opinie do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 lutego 2020, o 12:25

Komentarz, żebym wiedziała, że uzupełnione, a recenzje są w odpowiednim dziale. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 czerwca 2021, o 19:53

Meagan McKinney "Niegodziwa czarodziejka"

Kayleigh przeżyła tragedię. Była świadkiem morderstwa siostry bliźniaczki, a sama cudem uniknęła śmierci. Mordu dokonał kuzyn, który chciał pozbyć się sióstr i zagarnąć cały ich rodowy majątek. Kayleigh porzuca więc ukochaną Szkocję i udaje się za ocean, do nowego świata. W dusznym Nowym Orleanie, aby zarobić na chleb, para się złodziejstwem. Niestety, pewnego dnia postanawia okraść niewłaściwego człowieka. St. Bride nie należy do osób, które łatwo odpuszczają, więc gdy udaje mu się złapać ponętną złodziejkę, zamiast oddać ją w ręce sprawiedliwości, ma co do niej inne plany.

Miałam już wcześniej do czynienia z McKinney więc można powiedzieć, że nie jest to jej pierwsza książka, która trafiła w moje ręce. Na pewno jednak najdziwniejsza.

Głównym wątkiem tej historii są ciągłe tarcia pomiędzy główną parą, czyli coś, co zazwyczaj dobrze się sprawdza w romansie. Niestety, w tym przypadku jest inaczej. W połowie książki już byłam znużona ciągłą wojną bohaterów, ich wzajemną niechęcią i równoczesnym pożądaniem. Miałam wrażenie, jakbym oglądała meksykańską telenowelę – milion kłótni bez sensu, godzenie się, gorące pocałunki i za chwilę odpychanie. Można grać tą konwencją ale nie przez całą książkę. Mam wrażenie, że autorce zabrakło pomysłu jak poprowadzić fabułę, więc skupiła się na tych emocjonalnych huśtawkach bohaterów, a zwłaszcza bohaterki. Poza tym, praktycznie niewiele się działo.

Czasem nie rozumiałam postępowania Kayleigh. Zmieniała zdanie średnio co pięć minut, podobnie jak St. Bride (a tak poza tym, to chyba przeoczyłam jak on miał na imię, bo wydaje mi się, że bohaterka nawet podczas miłosnych uniesień zwracała się do niego oficjalnie). Wymęczyła mnie pokrętna logika tej bohaterki, czego przykładem jest układ z Quinnem. Dała się mu szantażować jak ostatnia idiotka, narażając na większe niebezpieczeństwo, niż gdyby powiedziała o wszystkim swojemu obrońcy, który już wiele razy udowodnił, że można mu zaufać, nawet gdy czasami bywał dupkiem.

Nie za bardzo wierzę w ich HEA. Oni się praktycznie przez całą powieść nienawidzą i pożądają na przemian ale o miłości jest może ze dwa zdania. Brak mi porządnych wyznań, konkretnej sceny końcowej, gdzie są te słodkie rozrzewniające wyznania itp. Zakończenie jest takie suche i dość obcesowe, prawie jak u Deveraux.

Na kolejny minus zaliczam sceny erotyczne. Nie wiem czy to wina autorki, czy tłumacza, ale wyglądają na konkretnie pocięte. Poza tym bohater nie zrobił na mnie wrażenia dobrego kochanka. Jego gra wstępna ogranicza się do pocałunków, ewentualnie miętoszenia piersi i włożenia penisa bez sprawdzenia czy kochanka jest na to gotowa. Na pewno nie jest są to dobrze opisane sceny erotyczne.

Sporym plusem są obrazowe opisy gorącej Luizjany, życia na plantacji i bardzo klimatycznego Nowego Orleanu. Pozwalają się przenieść w wyobraźni do tych wszystkich miejsc i wczuć w nastrój.

Mimo wad, książkę całkiem nieźle się czyta, w czym pomagają dość krótkie rozdziały i lekki styl autorki. Niestety, biorąc pod uwagę wcześniejsze jej powieści, chyba miałam zbyt duże oczekiwania w stosunku do tej książki. Liczyłam na pasjonującą historię z przygodą w tle, pełną namiętności i sprzecznych emocji, a dostałam dobrego, choć niezbyt porywającego średniaka.

Podsumowując – to całkiem dobry romans ale bez wielkich fajerwerków, dlatego moja ocena to 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości