Lucy napisał(a):Papaveryna napisał(a):Przeczytałam dziwną książkę i będę musiała napisać o niej opinię. W dodatku jakoś tak mnie wystraszyła, że boję się iść spać
Już mnie zaciekawiłaś
giovanna napisał(a):Mnie też
Napisałam w końcu opinię o niej, ale sama do końca nie wiedziałam, co w niej zawrzeć. Dziwna książka, serio. Ale jakoś mi poszła, nie zacinałam się na niej, ani nic
Akcja książki
"Czy mnie słyszysz?" Eleny Varvello ma miejsce w 1978 roku. Narratorem jest 16-letni Elia Furenti, mieszkający wraz z ojcem i matką niedaleko włoskiego miasteczka Ponte.
Na samym wstępie zostajemy poinformowani, że Ettore - ojciec głównego bohatera - zaproponował podwiezienie dziewczynie, a następnie uprowadził ją do lasu. W kolejnym rozdziale mamy przeskok czasowy i cofamy się do wydarzeń, które do tego doprowadziły.
Ettore niespełna rok wcześniej traci pracę w przędzalni bawełny, gdzie był serwisantem. Na skutek tej sytuacji mężczyzna zaczyna bardzo dziwnie się zachowywać. Twierdzi, że za sprawą jego zwolnienia stoi spisek, sugeruje też, że jest zastraszany. Pisze listy, w których chce wszystkich o tym poinformować. Cierpi na bezsenność, a większość czasu spędza samotnie w swoim garażu. Mówi dziwne rzeczy, jakby wyrwane z kontekstu. Sprawia wrażenie człowieka, który stracił kontakt z rzeczywistością.
Pewnego dnia mężczyzna kupuje furgonetkę. Znika na całe dnie, często wraca ubłocony. Rodzina nie ma pojęcia, gdzie się wtedy podziewa. W tym czasie ginie dziecko, a Elia odczuwa niepokojące wrażenie, że ojciec mógł mieć z tym coś wspólnego.
Matka bohatera tłumaczy i usprawiedliwia męża. Jest wyrozumiała, wierzy, że wszystko będzie dobrze. Nie drąży i nie wnika. Jednak jego problemy odbijają się również na niej. Jest wykończona i nieszczęśliwa.
Elia czuje się tym wszystkim przytłoczony i coraz częściej znika z domu.
Na okładce możemy przeczytać, że
"Czy mnie słyszysz" jest połączeniem thrillera, kryminału, romansu oraz powieści psychologicznej. Kryminał może niekoniecznie, ale reszta według mnie pasuje. Muszę przyznać, że nie czytałam nigdy podobnej książki. Klimat jest dość depresyjny, mamy poczucie zbliżającego się nieszczęścia. Jednocześnie napięcie cały czas rośnie, gdyż jesteśmy coraz bliżej poznania prawdy odnośnie losów uprowadzonej dziewczyny.
Wątek romantyczny pojawia się, gdy Elia poznaje nowego kolegę, a zaraz potem jego matkę 36-letnią Annę.
Chłopak przeżywa swoją pierwszą miłość. Jednocześnie jest zagubiony i zdezorientowany coraz dziwniejszym zachowaniem ojca. Matka w rozmowach z nim większość spraw bagatelizuje oraz zapewnia, że to przejściowe kłopoty.
Książka ma niecałe 230 stron. Przeczytałam ją dość szybko, nie nudziła mnie. Nie przepadam za historiami, w których panuje marazm i ogólne zdołowanie. Miałam też obawy odnośnie podanej na tacy informacji o uprowadzeniu. Jednak treść mnie wciągnęła i byłam ciekawa, co doprowadziło Ettore do tego czynu. Chociaż w książce nie ma żadnych 'strachów', po zakończeniu przez jakiś czas towarzyszyło mi uczcie niepokoju. Może to przez atmosferę rozdziałów, w których Elia odtwarza porwanie dziewczyny.
Liczyłam na jakieś większe zaskoczenie, albo niespodziewane 'bum' przy końcówce, ale jak na moje pierwsze zetknięcie z tego typu książką było naprawdę interesująco.