Skończyłam i muszę przyznać, że ostatnich kilkadziesiąt stron jest super
i epilog, czyli coś co uwielbiam
Miałam taki problem z tą książką, że mimo tego, że dobrze mi się to czytało, szybko, lekko, to zaczęło mi się robić za słodko i za błogo. Wiadomo - czułam, że coś się tam zadzieje (chociaż tego się nie spodziewała
), ale w pewnym momencie mi się zbyt lukrowo zrobiło i chwała za to, że w końcu się coś stało
Jestem bardzo ciekawa dalszych historii i teraz tylko czekam niecierpliwie i liczę na to, że je u nas wydadzą
I bardzo mnie rozwaliła para - Simon plus Franny i chętnie też bym o nich poczytała
Very, jeśli tutaj zajrzysz to nie uciekaj, bo wiem, że tej autorki nie lubisz (delikatnie mówiąc
), ale myślę że "Książę w wielkim mieście" by Ci odczarował panią Chase