Teraz jest 21 listopada 2024, o 22:52

Ulubione cytaty, fragmenty, sceny

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 listopada 2017, o 17:13

ciekawe co autorka brała w trakcie pisania :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 15 listopada 2017, o 17:15

Takiego tekstu jeszcze nie słyszałam :hahaha:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 15 listopada 2017, o 19:20

O raju :rzyg:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 grudnia 2017, o 15:05

— Jezu! — wrzasnęłam, bo nadepnięty panel poruszył się, uciekając mi spod stopy.
— Co się stało? — zanim zdążyłam się opanować, do sypialni wpadł zdenerwowany Łukasz. — Znalazłaś go?
— Na to wygląda — odetchnęłam, gdyż wreszcie do mnie dotarło, że jedyną włochatą jednostką, przemieszczającą się czterema łapami na podłodze, może być w tym mieszkaniu Dragon. Skoro zaś wlazłam na jakiś jego fragment i fragment zareagował, myśl o zadławieniu była mało prawdopodobna.
— Jest za zasłoną — powiedziałam, nachylając się za łóżko. Wybrzuszona, przykrywająca coś dużego i poruszająca się zasłona potwierdziła moje przypuszczenia.
— Uduszę go — obiecał ponuro Łukasz. — Uduszę i obedrę ze skóry.
— Często tam włazi? — zapytałam, próbując delikatnie odsunąć firankę. — Jezu, jak on się tam wcisnął?
— Włazi, jak coś ukradnie i próbuje schować — westchnął Łukasz. — Dobra, stary, wyłaź! Firana znieruchomiała.
— Wiemy, że tam jesteś, wyłaź! — powtórzył zniecierpliwiony Łukasz i przepchnął się obok mnie za łóżko.
— Może jakieś chrupki przyniosę — zasugerowałam ostrożnie. Szarpanie się na bardzo ograniczonej przestrzeni z Dragonem nie wydawało mi się najlepszym pomysłem.
— Nie — sapnął Łukasz, próbując odsunąć firanę, którą Dragon owinął się bardzo skutecznie. — Pomyśli, że to nagroda i będzie dalej kradł ciuchy. Ola, przytrzymaj firanę, bo jak szarpnie, to poleci razem z karniszem… Spróbuję mu wyciągnąć spod tyłka twoje rzeczy. Z rosnącym niepokojem obserwowałam, jak wyplątuje najpierw firanę, potem zasłonę spomiędzy trzymających je psich łap. Pierwsza faza operacji przebiegła pomyślnie i po odsunięciu firan ukazała nam się wciśnięta i zredukowana chyba o połowę psia sylwetka.
Zgodnie z przewidywaniami Łukasza spod piesa-biesa wystawały fragmenty czegoś niebieskiego, co mogło być szczątkami mojej odzieży. Wyzierająca z psich oczu anielska niewinność była bardziej dosadna niż mogłoby być jakiekolwiek przyznanie się do winy na piśmie. „Czy coś się stało?”, zdawał się pytać Dragon całym sobą. Przez sekundę przemknęło mi przez myśl, że tak naprawdę powinniśmy go przeprosić i pełni skruchy wycofać się z niewygodnego, ciasnego miejsca, w którym biedny pies zaszył się, nie mogąc znieść naszych wrzasków w salonie.
„Na miły Bóg, przecież nikt nie wrzeszczał”, otrząsnęłam się, wzięłam głęboki oddech i spróbowałam groźnie spojrzeć na psiego kryminalistę. Po chwili skapitulowałam. Kiepsko mi szło. — Nie bądź miękka, nie patrz mu w ślepia — ciężko doświadczony Łukasz był bardziej odporny na dobre wrażenie, które na potrzebę chwili Dragon wyczarowywał w mgnieniu oka. — To kamuflaż.
— Bardzo skuteczny — przyznałam niechętnie.
— No dobra…
Po zabezpieczeniu firan i zasłony zgięty wpół Łukasz nachylił się jeszcze bardziej, sięgając po zmiętolone pozostałości mojej odzieży. Skarpetki wydobył stosunkowo łatwo i rzucił mi przez łóżko. Koszulka najwyraźniej również nie była cennym łupem, Dragon z jej utratą pogodził się bez żalu. Zachęcony sukcesem, Łukasz sięgnął po ostatni element mojej garderoby.
Niezadowolone szczeknięcie sprawiło, że podskoczyłam nerwowo. Stojąc z drugiej strony, oparta o szafę, miałam ograniczony widok na przebieg akcji. Czym prędzej przepchnęłam się bliżej i nachyliłam, opierając ręce o materac.
— Wszystko w porządku? — zapytałam. „Najwyraźniej nie”, domyśliłam się, słysząc kolejne szczeknięcie. Skupiony, spocony Łukasz spokojnym, rzeczowym tonem nakłaniał psa do zmiany zdania.
— Złaź — powiedział i delikatnie pociągnął za fragment wystający spod psiego tyłka. — To bez sensu. Ola, przynieś, proszę, mój trampek. Leży w gabinecie, tam jest taka duża poducha. Przejęta wydostałam się z ciasnej przestrzeni i po chwili wróciłam do sypialni z pożądanym przedmiotem.
— Dragon, chodź — Łukasz odebrał zabawkę i podsunął psu pod nos. — Chodź, pobawisz się. Coś na kształt rozdarcia mignęło w psich ślepiach. Wodząc wzrokiem za ukochaną zabawką, nie zauważył, że pan wyciąga coraz większy kawałek skradzionego materiału. Zmasakrowany trampek posiadał widocznie hipnotyzującą wręcz moc. Wpatrzony w rękę pana, pies-bies powoli wstał i wyciągnął łeb, chcąc pochwycić w zęby zabawkę. Wykorzystując chwilę jego nieuwagi, Łukasz z triumfalnym uśmiechem szarpnął delikatnie materiał. Ze wzrokiem równie wlepionym w jego dłoń jak pies, nachyliłam się, opierając się o materac. Udało się, prawie się udało… Jeszcze jedno pociągnięcie…
Czując, jak miękkie podłoże wyjeżdża mu spod tyłka, Dragon z obrażonym skowytem zerwał się na równe łapy. Pomimo absurdalnie małej powierzchni, jaką miał do dyspozycji, wybił się i sprężystym susem wyskoczył na łóżko, wyrywając Łukaszowi z ręki trampek. Z wrzaskiem spróbowałam się usunąć z trajektorii psiego pocisku, odchylając się maksymalnie do tyłu. Manewr prawie się powiódł, uniknęłam staranowania, jednak plecami odbiłam się od szafy i poleciałam z powrotem na łóżko. Popchnięty przez wyskakującego z kryjówki Dragona, Łukasz zatoczył się i runął wprost na mnie, klnąc siarczyście ...


Maraton do szczęścia - Marta Radomska
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10852
Dołączył(a): 18 października 2011, o 17:09
Ulubiona autorka/autor: Dżuli Stefa Dżulja MeryDżoł Gejlen Maja Kristin...

Post przez tajemna » 28 stycznia 2018, o 20:32

Reszta nocy minęła spokojnie, nie licząc mojej akcji u chłopców. Coś im się poprzestawiało i o piątej nad ranem urządzili sobie konklawe. Weszłam akurat gdy w oknie wystawili Grzesia i intonowali: „Habemus papam! Dominum Gregorius Sanctae Romane Ecclesiae Cardinalem Jarząbek”! Zwróciłam chłopcom uwagę na niestosowność ich postępowania, które może urazić czyjeś uczucia religijne, i dokonałam szybkiej ewakuacji, by nie zepsuć efektu wykładu chichotem na wspomnienie Grzesia, a przede wszystkim ich min.

Przypadki pewnej desperatki Magdalena Wala

:evillaugh: :evillaugh: :evillaugh:
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie"
Sol


"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji."
Wilczyca Karolina Kaim

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 29 stycznia 2018, o 22:59

dobre :hihi:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 11 kwietnia 2018, o 00:43

Ellie Hammond dociera do babci, nim ta do nas dochodzi, i zagradza jej drogę. Próbuje dygnąć majestatycznie, ale nadeptuje sobie na rąbek sukni i niemal pada jak długa. Królowa próbuje się odsunąć, ale Ellie przytrzymuje się jej – chwytając królową w talii, trzyma ją jak mały leniwiec matkę.
Christopher wkracza żwawo do akcji, próbując odciągnąć Ellie.
– Panno Hammond, proszę! Nie wolno rzucać się na królową, protokół nie pozwala.
Udaje mu się uratować ją przed wybuchem gniewu babci. Ellie się odsuwa, poprawiając fryzurę, następnie dyga pospiesznie i jednocześnie przeprasza.
Z akcentem.
– Bardzo mi przykro, babuniu.
Chryste.
– Nie zostałyśmy sobie przedstawione, ale jestem Ellie, siostra Olivii.
Babcia spogląda na dziewczynę z wyższością.
– Tak, dziecko, mam świadomość tego, kim jesteś.
Moja szwagierka wrze z ekscytacji.
– I chciałam… Cóż, chciałam podziękować za suknię. – Wygładza materiał koloru starego złota. – Olivia mówiła, że musiałaś dać za nią kupę kasy.
– W rzeczy samej.
Ellie chwyta się za biust i ściska.
– I cycki świetnie się w niej trzymają!
Królowa się odwraca.
– Christopherze, podaj mi proszę coś do picia.
Ellie drżą ręce, gdy zastanawia się, jak kontynuować rozmowę.
– I ja… ee… chciałam… – Następnie po raz wtóry rzuca się na babcię. Chwyta ją za szyję i ściska jak małpka. – Nie wierzę, że od teraz jesteśmy rodziną! Ponad ramieniem dziewczyny na twarzy babci szok zmienia się w akceptację.
– Ja też nie.


**************************************************************************************

Ponownie się śmieje. Jest to krótki, lekki dźwięk, a słysząc go, czuję się, jakbym wdrapał się na szczyt górski. Jestem usatysfakcjonowany. Zwyciężyłem.Zanim jednak odpowiada, za jej nogami pojawia się futrzany łeb na czterech łapach, warcząc i charcząc.
– Ellie! – krzyczy Olivia przez ramię. – Bosco nie może tu schodzić!
– Co to jest? – pytam.
– Mój pies.
– Nie, nie, mam psy. Psy pochodzą od wilków. Ten tutaj pochodzi od szczura. – Spoglądam ponownie. – I to brzydkiego.
Bierze małe paskudztwo na ręce.
– Nie obrażaj mojego pieska.
– Nie próbuję, mówię tylko prawdę.
Chociaż raz. I to jest zajebiste. Ale szczekanie musi ucichnąć. Patrzę prosto w małe ślepka i pstrykam, polecając:
– Cicho!
I zapada błogosławiona cisza.
Olivia spogląda to na zwierzaka, to na mnie.
– Jak… Jak to zrobiłeś?
– Psy są zwierzętami stadnymi, ustępują przywódcy. Ten tutaj jest na tyle bystry, by rozpoznać go we mnie. – Podchodzę bliżej, wyczuwając świeży, piękny zapach przypominający woń miodu. – Zobaczmy, czy zadziała na ciebie. – Pstrykam. – Kolacja.
Kładzie rękę na biodrze, zirytowana, a jednak wbrew swojej woli rozbawiona.
– Nie jestem psem.
Omiatam grzesznym spojrzeniem jej cudowną sylwetkę.
– Nie… Z pewnością nie jesteś psem.
Rumieni się, co sprawia, że jej tęczówki wydają się niemal fiołkowe. Urocze.
Do pomieszczenia wpada jednak kolejna kula – niewielka blondynka, owinięta puszystym turkusowym szlafrokiem w kapciach ze SpongeBobem Kanciastoportym.
– Taaak! Szkołę znów zamknęli. – Unosi dłoń. – Oł jea! – Zamiera, kiedy mnie zauważa. Ta dziewczyna z pewnością wie, kim jestem. – Heeej. Wow. – Wskazuje na Logana i piszczy: – Podoba mi się twój krawat. Chłopak spogląda pytająco na swoją pierś, po czym kiwa głową.
Dziewczyna wydaje się zapadać pod ziemię, ale bierze „psa” z rąk Olivii i przyznaje szeptem:
– Zamknę się teraz w szafie....


Książę w wielkim mieście -Emma Chase
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 kwietnia 2018, o 12:55

ten Książę w wielkim mieście to dobry jest od początku samego :P właśnie jestem w trakcie :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 kwietnia 2018, o 13:08

Dopatrzyłaś się podobieństwa drugiego z braci z księciem Harrym? :hyhy:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 kwietnia 2018, o 15:31

oczywiście że tak :P
to takie było proste skojarzenie :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 kwietnia 2018, o 17:39

Chociaż nie sądzę,żeby królowa Elżunia była tu inspiracją :evillaugh:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 kwietnia 2018, o 17:39

oj może być ;) w końcu Elżunia też ich trzyma twardą ręką ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 14 kwietnia 2018, o 18:37

Ale ta z książki mimo wszystko jest trochę zabawna :wink:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 kwietnia 2018, o 19:57

Pewnie ;)
Ale wiesz nie mogła zrobić idealnie takiej samej przecież ;) ale inspiracja na moje była ;)
Tylko nie wiem czy Nicholas to William. Chyba nie :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 14 kwietnia 2018, o 20:01

Żartujesz ? :evillaugh: Gdzie tam Williamowi do Nicholasa. Nie mówię tu o charakterze ,ale o wyglądzie. William, to taki Łysek z pokładu Idy.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 kwietnia 2018, o 20:23

Aj na wygląd nie patrzyłam. William wygląda jak kierownik wysypiska śmieci przy Nicholasie :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 14 kwietnia 2018, o 20:32

Co dziewczyny widzą w Wiliamie ,to nie zrozumiem nigdy. Nawet po alkoholu nie widzę w nim niczego niezwykłego :shades:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 14 kwietnia 2018, o 20:51

William był fajny jak był młodszy, a teraz się z niego taki oblech robi... Za to Harry się fajniejszy zrobił :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 14 kwietnia 2018, o 20:55

William był zawsze dla mnie brzydalem ,natomiast Harry zrobił się fajny dopiero na starość :hihi:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 kwietnia 2018, o 21:01

Dla mnie żaden z nich. Jeden rudy rydz a drugi ma lądowisko na łbie :hihi:
ale błękitna krew to afrodyzjak wiec baby lecą z wizgiem :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 28 kwietnia 2018, o 12:15

Zabijcie mnie ,ale uwielbiam ten fragment :hahaha:

– Wymień sześciu najsłynniejszych starożytnych greckich dramatopisarzy – mówi Holt seksownym głosem, spoglądając na mnie swoimi pięknymi oczami.
– Hm… Pomyślmy. Greccy dramatopisarze. Ee… daj mi chwilę.
Postukuję ołówkiem w zeszyt, usiłując przywołać w pamięci to, czego się nauczyłam. Holt obserwuje mnie, siedząc po turecku na podłodze, oparty plecami o kanapę. Jego krocze znajduje się dokładnie na linii mojego wzroku. Jak mam się skoncentrować, skoro prawie macha mi penisem przed oczami? Co on sobie myśli, do cholery?
Zaciskam powieki.
– Ee… Ech ci Grecy, czekaj, to będzie…
– Dawaj, Taylor, przecież wiesz.
– No wiem, ale…
Ale mnie rozpraszasz swoim potencjalnie pięknym członkiem?
– Zmęczona jestem. Siedzimy tu od dwóch godzin.
Otwieram oczy. Holt wpatruje się we mnie, emanując znajomym żarem.
– Kiedy skończymy ze starożytnymi, zrobimy sobie przerwę. Okej?
Jego wilgotne wargi leciutko lśnią. Nie potrafię na nie nie patrzeć.
– Pozwolisz mi się wtedy pocałować?
Milknie, usiłując powstrzymać uśmiech.
– Kto wie.
– A dotknąć?
– Może.
– Pokażesz mi penisa?
Wybałusza oczy i krztusi się własną śliną.
– Co, do cholery, Cassie!?
Okej. Chyba nie na tym polega uwodzenie. Czas na plan B.
– Proszę…
Czy wspomniałam, że plan B polega na zwykłym żebraniu?
Holt parska śmiechem.
– Jedno jest pewne, Taylor. Ilekroć otwierasz usta, nie mam pojęcia, jak to się skończy.


''Zły Romeo'' - Leisa Rayven
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 kwietnia 2018, o 12:31

Mnie jednocześnie opadły ręce i zaczęłam rechotac jak głupia :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 28 kwietnia 2018, o 12:39

Dobre :hihi: tytuł powinien brzmieć "Zła Julia" :hihi:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 28 kwietnia 2018, o 12:58

•Sol• napisał(a):Mnie jednocześnie opadły ręce i zaczęłam rechotac jak głupia :evillaugh:


Ta historia jest bardzo odżywcza :rotfl: Zazwyczaj dziewczyna zachowuje się jak pensjonarka ,a chłopak szaleje z pożądania . Tu wygląda to tak ,że ona lata napalona ,a on zachowuje się jak wstydliwy prawiczek .
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 kwietnia 2018, o 14:04

Kejti, drugi tom ma taki tytuł :evillaugh:

Lucy dokładnie!
Ale status mają odwrotny, on doświadczony ona dziewica :P wszystko na opak :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości