Teraz jest 22 listopada 2024, o 13:55

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 marca 2018, o 21:39

Dziś gala Oscarów, wydanie 90te, więc sobie spisałam podsumowanie zanim zapomnę w zalewie przyszłych filmów ;)

Ponieważ ostatnie parę tygodni upłynęło mi prawie bez kompa (i telefonu, i tabletu...) to nadrabiałam, chodząc do kina (bo zdrowiej, a uzależnienie od ruchomego obrazu jednak jest).

Może powinnam to wkleić na bunia, ale w sumie zmęczę Was tutaj (więcej do przewijania :P
Bo może ktoś ma ochotę się podzielić swoimi wrażeniami?

***
Z głównych nominowanych wciąż nie zaliczyłam: Tamte dni, tamte noce (i nie zamierzam w najbliższym czasie, chociaż książkę przeczytałam i cieszę się, że wreszcie mamy romans LGBT+, gdzie nikt nie ginie...), Uciekaj (thrillero-horrory to nie moja historia, a w dodatku już trailer - świetny sam w sobie - spalił mi fabułę; pewnie kiedyś obejrzę w towarzystwie ;) oraz Czwarta władza (planuję kiedyś... chociaż nawet jeszcze Spotlight nie obejrzałam - podchodzę "a czym mnie te fabuły niby zaskoczą...") i Nić widmo (obiecałam Mamie, że z nią pójdę :D


Czas mroku / Darkest Hour i Dunkierka / Dunkirk to takie kombo, które można połknąć w całości (ale Dunkierka jako deser) - trochę (a jak się ma gorszy dzień to nawet bardzo) przekłamują historię, ale co tam.

Ja trochę już jestem chyba za stara na filmy w stylu Czas mroku - wycinek z biografii Churchilla - i nie rusza mnie ani opowieść ani format (a w szczególności łzawe kawałki na końcu).

Świetny jest faktycznie Gary Oldman - obejrzałam bez wyrzutów sumienia i poczucia straconego czasu. Jego kreacja trzyma film, Oldman Winstonem jest po prostu, reszta filmu w każdym aspekcie do pięt nie dorasta (a to dzieło mojej reżysera mojej ulubionej adaptacji Dumy i uprzedzenia; chociaż przyznaję, że każdy kolejny jego film jest coraz bardziej pretensjonalny, aż w końcu mamy to...).

Zdecydowanie na mały ekran i tylko dla Oldmana.

Dunkierka to opowieść o wydarzeniach, o których w Czasie mroku tylko słyszymy (od strony decydentów). I jest wizualnie piękna. Prawie bez dialogów (w ogóle dla mnie by mogło być w ogóle ich zero - mogę przez 2 godziny oglądać mruczącego Toma Hardy'ego w kokpicie i masce, jeśli w zamian będą takie zdjęcia oceanu).

Tak miło popatrzeć na obrazy prawie nie dotknięte komputerowymi efektami specjalnymi (spokojnie wybaczam nie zniszczoną Dunkierkę) i śledzić opowieść, gdzie autorzy cudem jakimś zostawili jednak wiele do interpretacji i nie wciskają swego przesłania za bardzo w gardło. Dobrze zrobiona muzyka.

Cieszę się, bo ostatnie filmy Nolana po prostu mnie nudziły (cenię za Prestiż, reszta robiła się coraz bardziej pretensjonalna).

Duży ekran pozwala na szerokie ujęcie małego fragmentu historii ;)

Lady Bird to bardzo przyzwoity kawałek opowieści, który totalnie nie jest "moja", ale doceniam "film o dojrzewaniu". Saoirse jest bardzo dobra, ale szoł kradnie Lois Smith (znana chyba ostatnio jako matka Sheldona z Big Bang Theory).

Do obejrzenia popołudniowo w gronie przyjaciółek (dla 30+ taki seans może się skończyć albo stanem przyjemnej nostalgii albo totalnej deprechy wymieszanej z tęsknotą).

Kształ wody / Shape of Water to po prostu pełen film: scenariuszowo, aktorsko, wizualnie, muzycznie... To w sumie banalna historia świetnie dopracowana (i ma 3 linie opowieści, każda dobrze prowadzona).
To zdecydowanie moja wersja Pięknej i bestii AD 2018.

Sally Hawkins w roli głównej jest cudowna (chyba moja ulubiona jej rola po Happy-Go-Lucky).

W sumie do obejrzenia w każdym zestawie: z dziećmi (chociaż uwaga na scenę z kotem), partnerem, przyjaciółmi, nawet rodzicami :lol: (serio, za scenę w wannie i to tę pierwszą, ekhm, samodzielną, twórców doceniam - to w ogóle mega romansoholiczny film - jakbyśmy miały Klub Filmowy, to bym mega rekomendowała)..

Trzy billboardy za Ebbing, Missouri / Three Billboards Outside Ebbing, Missouri to film, który mnie zaskoczył. Zwiastun kłamie. Ba, ogólne recenzje kłamią (a starałam się nie czytać za dużo). Po obejrzeniu stwierdzam, że szczegółowe spoilerowe recenzje kłamią.

Mam z nim problem, ponieważ wyciął mi numer chyba na skalę tego, jaki głównej bohaterce & co wyciął (spoiler! lekki) Szeryf.
To nie jest opowieść o kobiecie szukającej sprawców morderstwa jej córki.
Tak, ten wątek tam się pojawia, ale jeśli przyjąć, że to to jest jej trzonem, to można się mega wkurzyć.

Frances McDormand i Sam Rockwell doskonali.

Bardzo dobra mroczna komedia o przyjaźni i niedoskonałej empatii, która pozostawia bardzo dużo otwartych pytań. Tyle powiem.

***
A ponadto:

The Florida Project to mój film tak, jak Lady Bird to nie mój film. To chyba przez niebo nad Florydą. Serio, wzruszyłam się, bo to opowieść o moim lecie w stylu lat 80. i 90. (co zabawne: co było normą wychowania w tamtym czasie, dziś ociera się o patologię: wolność i poczucie bezwarunkowego wsparcia rodziców ;)

Czy u nas mógłby powstać film o młodej kobiecie samotnie wychowującej dziecko na granicy totalnej biedy, gdzie relacja matka-córka jest tak bardzo pozbawiona przemocy? I w ogóle tak bezpretensjonalnie? i bez "patoli i złych ludzi" w tle?

No i Bobby w wykonaniu Willema Defoe grzecznie wypraszający.. czaple chyba.... z podjazdu to kwintesencja tego filmu.


***
Z pozostałych kategorii nie zamierzam specjalnie obejrzeć Ja, Tonya (bo nie jestem fanką Margot Robbie), Wszystkie pieniądze świata, The Disaster Artist (z bardzo wielu powodów),
Za to pewnie gdzieś się załapię m.in. na Mudbound, Gra o wszystko , I tak cię kocham (romans bardzo zachwalany- w sumie miałam na liście Dozobaczenia), oraz Powiernik królowej.

***
Animacje: Dzieciak rządzi zaliczony (usnęłam na darmowym seansie - dlatego nie uważam czasu za zmarnowany), Coco też, ale to zrzyna z The Book of Life, co uważam za oburzające (nawet jeśli samo w sobie bardzo złe nie jest, bo TBoL nie najlepszą opowieścią było).
Reszty wciąż nie widziałam ale pewnie i Wincenta i The Breadwinner w końcu zaliczę.
***
Zagraniczne: widziałam rosyjską Niemiłość (taki tam klasyczny film tego reżysera, trochę nuda). Planuję szwedzki The Square.
***
Logan, Blade Runner 2049, Thor i Gwiezdne wojny to oddzielny - zaliczony - temat.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 marca 2018, o 23:53

Frin, podziwiam i zazdroszczę.
W ostatnich latach zwykle dopiero w czasie Oscarów wyrabiałam sobie zdanie o tym, czy jakiś film zamierzam obejrzeć, czy sobie odpuścić.
Ubiegłorocznego rozdania nagród nie mogłam oglądać i powinnam wreszcie sprawdzić, czy zaliczyłam jakiekolwiek filmy, które wtedy nagrodzono.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 marca 2018, o 12:16

Ja paradoksalnie obejrzałam w 2017 mniej filmów niż zwykle, ale też staranniej dobierałam :D
I w sumie nie oglądałam zdecydowanej większości oscarowo/recenzyjnie, ale "czy trailer mnie zaintrygował" bez spoilerowania sobie za bardzo (ew. tylko sprawdzanie, kto to robi). W tamtym roku Moonlight mnie zauroczył w ten sposób, a dotąd nie obejrzałam, bo oscarowa gorączka...

Coraz bardziej lubię niespodzianki (a w dobie "nie ufaj do końca zwiastunom łatwo o nie).

Dlatego miałam na liście The Florida Project, Trzy billboardy... i Kształt wody na długo przed gorączką oscarową, a i wyjątkowo Czas mroku, bo faktycznie Oldman był świetny nawet we łzawym zwiastunie.

Blade Runner i Thor Ragnarok to oddzielne historie w sumie, ale gdyby nie dobre zwiastuny + realizatorzy, to bym się nie spieszyła z oglądaniem (i tak obejrzałam sporo po premierze).

PS oczywiście mam też na koncie parę porażek w stylu "świetny trailer, beznadziejny film".

A swoją drogą filmy powyższe wciąż nie są dziełami mymi ulubionymi z 2017, ale to inna opowieść :D
***
Swoja drogą nie jestem w sumie w ogóle zaskoczona zwycięzcami - dla mnie realizatorsko Kształt wody był najlepszy - pełen film bez słabych elementów, a duet McDormand&Rockwell rewelacyjny.

Umknęła mi Fantastyczna kobieta - obejrzę, jak będę mogła, a dokumenty to oddzielna historia (widziałam tylko Abakus - dobry).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 marca 2018, o 17:04

Fringilla napisał(a):Trzy billboardy za Ebbing, Missouri / Three Billboards Outside Ebbing, Missouri to film, który mnie zaskoczył. Zwiastun kłamie. Ba, ogólne recenzje kłamią (a starałam się nie czytać za dużo). Po obejrzeniu stwierdzam, że szczegółowe spoilerowe recenzje kłamią.

Mam z nim problem, ponieważ wyciął mi numer chyba na skalę tego, jaki głównej bohaterce & co wyciął (spoiler! lekki) Szeryf.
To nie jest opowieść o kobiecie szukającej sprawców morderstwa jej córki.
Tak, ten wątek tam się pojawia, ale jeśli przyjąć, że to to jest jej trzonem, to można się mega wkurzyć.

Frances McDormand i Sam Rockwell doskonali.

Bardzo dobra mroczna komedia o przyjaźni i niedoskonałej empatii, która pozostawia bardzo dużo otwartych pytań. Tyle powiem.

Nie wiedziałam, czego się spodziewać po tym filmie, bo przed obejrzeniem o nim nie słyszałam, ale i tak zaskoczył.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 marca 2018, o 18:11

"Dunkierka" to bardzo zły film. Oj zły, człkiem zły. Ukradł wszystkie trzy Oscary, które chciałam, żeby dostał "Baby Driver".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 5 marca 2018, o 20:19

Ależ dlaczego tak zła jest ta Dunkierka? Bo wg mnie to bardzo dobre kino.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 marca 2018, o 20:58

Zła, bo sprzątnęła statuetki.
Oscary może się jej nawet należały, ale "Baby Driver" też zasłużył. Choć jednego mógł dostać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2018, o 14:34

Księżycowa Kawa napisał(a):Nie wiedziałam, czego się spodziewać po tym filmie, bo przed obejrzeniem o nim nie słyszałam, ale i tak zaskoczył.


A czym? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 marca 2018, o 15:24

Frin, bo.skisne z ciekawości. O co chodzi z tym kotem w Kształcie wody?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2018, o 16:25

No...
Spoiler:

Jednak faktycznie rozegrane wszystko tak, że ma sens.

PS Chyba za to najbardziej lubię Del Toro:
u niego śmierć- tak jak cierpienie - zawsze ma sens i nie jest cukierkowa, nie jest zarazem też tłem (nie giną tłumy w tle dla czystej zabawy - vide Pacific Rim, gdzie jak w niewielu rozrywkowo-katastroficznych filmach ma się faktycznie wrażenie, że to śmiertelna zabawa dla wszystkich wokół, tych mniej i bardziej zaangażowanych w wydarzenia).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 marca 2018, o 16:38

smutny: no tak myślałam tylko nie wiedziałam jaką drogą...

z tą śmiercią to wiem, jak w Labiryncie Fauna. Niby bolało, niby gryzło, ale kurde. Inaczej się nie dało.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 marca 2018, o 21:59

Janka napisał(a):Zła, bo sprzątnęła statuetki.
Oscary może się jej nawet należały, ale "Baby Driver" też zasłużył. Choć jednego mógł dostać.

Wg mnie Oskary z założenia nie są sprawiedliwe ani obiektywne, tak więc lepiej nie angażować się w to kto bardziej powinien dostać bo nigdy wszyscy nie będą zadowoleni.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 marca 2018, o 22:10

Racja.
Niektóre decyzje są naprawdę z kosmosu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 marca 2018, o 20:50

Fringilla napisał(a):
Księżycowa Kawa napisał(a):Nie wiedziałam, czego się spodziewać po tym filmie, bo przed obejrzeniem o nim nie słyszałam, ale i tak zaskoczył.


A czym? ^_^

Na początku zapowiadało się na typowy thriller, a przecież nie o to chodziło. I chyba nawet nie o poczucie winy…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 marca 2018, o 20:59

To taki humorystyczny mrocznawy slice of life ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 marca 2018, o 21:17

To dobre określenie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 marca 2018, o 21:24

Bo jak teraz pomyślałam, to faktycznie trudno przyporządkować - moje wcześniejsze "czarna komedia" jednak nie pasuje do końca.
"Dramat"... no nieeee... "Kino moralnego niepokoju" - pfffff... :lol:
Thriller - no proszę... :hahaha:
PS czekam na sequel "kino drogi" :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3299
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Adrienne Basso, Mary Balogh Lisa Kleypas

Post przez Kiara » 15 marca 2018, o 12:05

Byłam wczoraj na "Wieczór gier" i jak nie lubię komedii bo zawsze wydają mi się głupie tak tą polecam.
Śmieszna trochę kryminalna z niespodziewanymi zwrotami akcji. Jednym słowem super odprężająca na dobrym poziomie :smile:


Teraz Pitbull :mrgreen:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 marca 2018, o 19:56

Kiaro, bardzo dziękuję za polecenie. Właśnie sprawdziłam, że u mnie też grają. Mam nadzieję, że uda mi się wybrać na ten film w przyszłym tygodniu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3299
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Adrienne Basso, Mary Balogh Lisa Kleypas

Post przez Kiara » 15 marca 2018, o 23:03

Mam nadzieję, że będzie Ci się podobać :smile:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 marca 2018, o 23:18

Jestem pewna, że będzie.
Czytałam trochę opis filmu (nie do końca, żeby sobie nie zepsuć przyjemności bycia zaskoczoną) i wszystko wskazuje na to, że będzie idealnie dla mnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 kwietnia 2018, o 00:31

Ktos tu ma może jakieś dzieci w wieku radosnie szkolnym i zamierza obejrzeć Piotrusia Królika?
:shades:

PS Ewentualnie planuje popodziwiać, jak Piotruś Królik obija twarz Generałowi Huxowi? :hahaha:


PS Bo tu spoiler mam, no :hyhy:
Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 kwietnia 2018, o 01:33

Słodziaczki. Nie mogę oderwać od nich wzroku.
Już obejrzałam trailer dwa razy, a chyba muszę trzeci, bo nadal mam niedosyt króliczków.
Fringilla napisał(a):
Spoiler:

Co się nie zgadza?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2018, o 16:56

Bo to faktycznie 2-poziomowa opowieść :lol:

Spoiler:


To taka mieszanka chyba dla starszych sióstr zabierających młode rodzeństwo do kina :rotfl:
Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 kwietnia 2018, o 19:42

Teraz jeszcze bardziej mnie film zaciekawił.
Szkoda, że nie mam pod ręką jakiegoś malucha, którego dałoby się zabrać do kina.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość