Niespełna rok temu osiemnastoletnia Ella uległa tragicznemu wypadkowi, w którym zginęła jej mama, a ona sama odniosła bardzo poważne obrażenia. Powrót do zdrowia jest trudny, dlatego dziewczyna trafia pod opiekę dawno niewidzianego ojca i jego nowej rodziny… na drugim końcu kraju! [za którą szczerze nie przepada!] Teraz Ella musi musi przekonać innych, że potrafi żyć samodzielnie…. i po dłuższej przerwie ponownie nawiązuje kontakt z kimś, kto jako jedyny jest gotów jej pomóc… I bardzo wiele dla niej znaczy… Anonimowy przyjaciel poznany na blogu. Cinder. Skończyłam w środę
"Cinder i Ella" Katy Oram i chciałam troszkę podzielić się swoimi wrażeniami
"Cinder i Ella" to taka współczesna wariacja na temat bajki o Kopciuszku. Tytułowa bohaterka Ella przeżyła wypadek samochodowy, w wyniku którego zmarła jej mama, a ona sama ma poparzone 70% powierzchni ciała. Po wielu operacjach i żmudnej rekonwalescencji trafia do domu ojca, który odszedł, kiedy była dzieckiem i od tamtej pory się z nią nie kontaktował. Mężczyzna ma druga żonę, a jej dwie córki wychowywał jak swoje. Elli bardzo ciężko zaadaptować się w nowym miejscu. Zwłaszcza, że ojciec nie wie jak ma ją traktować, a ona z góry jest do niego wrogo nastawiona. Jennifer - nowa żona ojca sprawia wrażenie płytkiej i goniącej jedynie za pięknym wyglądem, a jej córki - Juliette i Anastacia otwarcie antagonizują Ellę z powodu jej rozległych blizn i utykania. Nowa szkoła także niczego nie ułatwia. Ludzie gapią się, wytykają palcami i potrafią być bardzo okrutni.
W pewnym momencie samotna i przez nikogo nierozumiana dziewczyna odnawia kontakt ze swoim internetowym przyjacielem sprzed czasów wypadku. Jest nim chłopak ukrywający się pod pseudonimem Cinder. Był on fanem prowadzonego ówcześnie przez Ellę bloga poświęconego recenzjom filmów i książek. Obydwoje są szczególnie wielkimi fanami książki zatytułowanej Książę Druid, której ekranizacja ma w niedługim czasie wejść do kin.
Rozdziały w książce prowadzone są naprzemiennie z perspektywy bohaterki oraz bohatera. Dlatego dość szybko dowiadujemy się, że Cinder, to tak naprawdę Brian Oliver - sławny aktor młodego pokolenia, który dodatkowo ma zagrać rolę tytułowego Księcia Druida. Ponadto jest zakochany w swojej internetowej przyjaciółce i mocno przeżył, kiedy przed 8 miesiącami ich kontakt nagle się urwał.
"Cinder i Ella" to bardzo urocza lektura, biorąc pod uwagę aspekt romansoholiczny. Sławni aktorzy kojarzą mi się raczej ze zblazowanymi osobnikami, goniącymi za spódniczkami. Natomiast Brian-Cinder, to prawdziwy dżentelmen
Zabrakło mi zdecydowanie więcej relacji bohaterów 'face to face', ponieważ prawie do końca opiera się ona na mailach i rozmowach telefonicznych.
Pewnie sprawy wydawały mi się mocno przejaskrawione. Mam tutaj na myśli zachowanie 'sióstr' głównej bohaterki. Juliette dość szybko zmienia swoje nastawienie i choć nadal nie jest do końca przychylna, to stara się pomagać Elli i pomóc się jej zaadaptować. Anastacia natomiast do samego końca jest paskudna, wredna i złośliwa. Buntuje ludzi w szkole przeciwko bohaterce, a oni sami zachowują się totalnie wstrętnie. Dlatego ich podejście do kalekiej dziewczyny wydało mi się trochę wyolbrzymione. Jakoś ciężko jest mi wyobrazić sobie, że niepełnosprawność wywołałby aż taką falę hejtu. Bardziej wyglądało mi to na próbę wyeksponowania motywu kopciuszkowego przez autorkę.
Książka mi się podobała. Nie była może jakimś wielkim odkryciem, które zapamiętam na wieki wieków, ale wciągnęła mnie i była tak napisana, że tekst nie kuł mnie w oczy. Wiecie, co mam na myśli - narracja pierwszoosobowa brzmi czasem, jakby prowadził ją mało rozgarnięty gimnazjalista.
Jeśli liczycie na jakieś seksy w tej książce, to się zawiedziecie. Nie ma seks on the beach, ani sex on the nigdzie. Niedaleko końca pojawiają się pierwsze pocałunki.
To tyle ode mnie. Myślę, że osobom, które lubię motyw Kopciuszka oraz słodkie historie z wątkami zaczerpniętymi z 'Trudnych Spraw' ta książka powinna przypaść do gustu