Prosze to o trójce
Jakie to było urocze i miłe i takie ogrzewające
Rzecz dzieje się w okolicy Bożego Narodzenia i naprawdę, jak ktoś ma możliwość i cierpliwość by poczekać, czytajcie ją w grudniu
+10 do autentyczności.
Mamy dwójkę bohaterów którzy po prostu bardziej się różnić od siebie nie mogą. Począwszy od gustu muzycznego, przez książki, po podejście do miłości.
I jak wszyscy zachwycają się Lucasem, bo tak mroczny, bo lekko psychopatyczny, bo po przejściach i na swój sposób słodki i wywołujący chęć przytulenia to ja jestem zachwycona Evą. Żeby nie było uwielbiam Lucasa i uważam że facet jest autentyczny w tym wszystkim, ale Eva...
Ona jest wręcz nieprawdopodobna
dziewczyna również po przejściach, chociaż szczęścia w życiu zaznała. Jest tak pełna ciepła, optymizmu i słońca że dziwię się że te zamiecie w Nowym Jorku które więżą bohaterów w jednym mieszkaniu razem nie poszły precz od samego uśmiechu Evy
Z powodów osobistych też mi jest do niej bardzo blisko i naprawdę potrafię tę bohaterkę zrozumieć.
Przewijają się w tle bohaterowie dwóch poprzednich części, jasne że tak
ale jakby mniej niż w poprzednich inni drugoplanowi. Tutaj mamy nastawienie bardziej na dwójkę głównych i to się naprawdę sprawdza.
Nie ma też natychmiastowego zakochania i kotłowanin pościelowych. Wszystko jest w czas i w dobrym tempie.
Na koniec też jest odrobina tak potrzebnego lukru. Nie, nikt nie dostanie cukrzycy od czytania, bez obaw
warto. I myślę że nawet można brać bez czytania poprzednich. Nie będzie problemów z połapaniem się kto, co i gdzie.
Polecam.
To bardziej trójka trójka tym ogrzewaniem. Chociaż w dwójce upały są też takie sierpniowe wiec grzeje
Końcówka. .. powiedziałabym ssłodko wzruszająca