Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:18

November 9 - Colleen Hoover (Ancymmonnekk)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

November 9 - Colleen Hoover (Ancymmonnekk)

Post przez Ancymonek » 26 lutego 2018, o 23:46

Obrazek
„Kryminał kończy się, gdy zabójca zostaje schwytany. Biografię wieńczy ostatnie słowo o opisywanym życiu. Historia miłosna powinna połączyć zakochanych, prawda? W takim razie to chyba nie jest opowieść o miłości...“

9 listopada to data, która zaważyła na losach Fallon i Bena. Tego dnia spotkali się przypadkiem i od tej chwili zaczynają tworzyć dwie historie: jedna to ich życie, drugą pisze Ben zauroczony swoją nową muzą. Choć los postanawia ich rozdzielić, to wzajemna fascynacja jest na tyle silna, że nie może pokonać jej ani czas, ani odległość. Co roku 9 listopada rozpoczyna kolejny rozdział historii - tej realnej i tej fikcyjnej. Gdy nieubłaganie zbliża się koniec powieści, szczęśliwe zakończenie wydaje się jedynie mrzonką, bo historia na papierze zaczyna różnić się od tej, w którą wierzy Fallon…

„Zagubiliśmy się między fikcją a rzeczywistością. Nieważne, jaką wersję poznacie. Nieważne, który z ostatnich rozdziałów okaże się tym prawdziwym. Ważne jest tylko jedno: zawsze będę ją kochał“.

***

Właśnie zryto mi beret, na szczęście całkiem pozytywnie, niemniej czuję się, jakby po mojej głowie, uczuciach i emocjach przejechał jakiś pług i rozgrzebał wszystko. Do tej pory moim numerem jeden jeśli chodzi o C. Hoover było “It ends with us”. Ale po lekturze “November 9” myślę, że miejsce pierwsze zostało mocno zagrożone. Jeśli ktoś by mnie zapytał którą z tych dwóch książek wolę, szczerze mówiąc nie potrafiłabym odpowiedzieć. Obydwie historie mocno mną poruszyły, chociaż każda z tych książek pociągnęła inną strunę. To wielki plus tej autorki. Może nie czytałam i na pewno nie przeczytam wszystkich wydanych u nas książek Hoover, ale nie mogę zarzucić tej pani schematyczności i powtarzalności. Wszystkie jej dzieła jakie do tej pory przeczytałam miały bardzo różne historie, poruszyły zupełnie inne tematy i miały specyficznych, nie powielających się nawzajem bohaterów.

Fallon poznajemy kiedy ma osiemnaście lat i w restauracji spotyka się ze swoim sławnym ojcem - aktorem. Ona też miała przed sobą dobrze zapowiadającą się karierę, jednak pożar sprzed dwóch lat pozbawił jej szansy na sławę. Ogień zostawił blizny na jej ciele, oraz duszy. Dziewczyna jest piękna, zadziorna, twarda, a przy tym nieśmiała i niepewna siebie. Rozmowa z ojcem, który delikatnością ani taktem nie grzeszy na pewno nie sprawia, że to się zmienia. Ale Fallon sobie radzi i chce zacząć wszystko od nowa. 9 listopada, to rocznica pożaru, który przekreślił jej marzenia o aktorstwie, a jej ojciec, z którym właśnie rozmawia zdaje się nie pamiętać, że równo dwa lata temu dziewczyna ledwo uszła z życiem w wyniku wypadku, za który poniekąd on ponosi winę. Ich stosunki nigdy nie były idealne, jednak oddalają się od siebie coraz bardziej. Fallon postanawia przeprowadzić się do Nowego Jorku i zostawić swoje dotychczasowe życie w Los Angeles za sobą. W nocy ma samolot, a teraz, w ten pamiętny dla niej dzień siedzi naprzeciwko swojego ojca i stara się jakoś z nim porozumieć. Jak już wspomniałam tatko nie grzeszy delikatnością, więc po kolejnej szpilce wbitej w Fallon zjawia się Ben. Chłopak siedział w boksie obok i postanowił udawać jej chłopaka, przy okazji mówiąc parę rzeczy ojcu dziewczyny, bo nie mógł już dłużej słuchać spokojnie ich rozmowy. Początkowo Fallon jest zaskoczona całą sytuacją, jednak szybko wchodzi w rolę. Poza tym okazuje się, że razem z Benem dogadują się tak, jakby znali się od zawsze. Postanawiają spędzić ten dzień razem a chłopak wpada na pomysł, że począwszy od dzisiejszego dnia będą się spotykać co roku, 9 listopada aż do momentu, w którym będą mieć po 23 lata. To nie jest zwykła liczba. Mama Fallon wtłoczyła jej do głowy, by dziewczyna nie zakochiwała się przed ukończeniem 23 roku życia. Jej zdaniem wtedy człowiek jest już na tyle dorosły i świadomy swojej i drugiej osoby, że może śmiało kochać już na całe życie. Tak jakby uczucia dało się wpleść w jakieś skale i ramy czasowe.

Ben..oj myślałam, że to będzie typ “ciepłe kluchy”, lubiący poezję, lekko ciapowaty bohater, aspirujący młody pisarz. Co to to nie. Dostałam bohatera wrażliwego, zabawnego, wygadanego, ale również stanowczego jeśli zajdzie taka potrzeba. Narracja naprzemienna pozwoliła mi dobrze poznać myśli i uczucia chłopaka, który wbrew pozorom bardzo dużo już w swoim młodym życiu przeżył. Książka, którą niby ma napisać, dostaje oczywiście roboczy tytuł “November 9” i ma opowiadać o corocznych spotkaniach bohaterów. Wszystko to jest pretekstem, by Ben mógł spotykać się z Fallon chociaż ten jeden raz w roku. Chociaż młodzi ludzie czują, że spotkało ich coś wyjątkowego, to sami nie wiedzą jak mają postąpić, bo przecież bohaterka - miłośniczka romansów nie wierzy w błyskawiczne miłości, a poza tym musi ogarnąć swoje życie, a bohater musi spisać ich historię i stać się sławnym pisarzem ;) Ich drugie spotkanie, rok później przebiega bez większych perturbacji. Kolejne już nie będzie takie proste…

Czy rok to dużo czasu? Jak myślicie? Jeśli czekacie cały rok, by móc spotkać się z osobą, która staje się Wam coraz bliższa, czy sądzicie, że całe dwanaście miesięcy to długo? Może nie, ale jeśli dodać do tego, że bohaterowie ustalili, że przez cały rok nie będą się ze sobą kontaktować to ten cały rok robi inne wrażenie. Pomyślcie, że wszystko co robicie i mówicie w ten jeden, jedyny dzień w roku, że tego nie możecie potem wyjaśnić, naprostować, przeprosić. I tutaj zaczynają się schody, bo między bohaterami dochodzi do pewnych nieporozumień i niedomówień. Miałam ochotę krzyczeć do nich: ludzie, dajcie sobie spokój z tymi ustaleniami, planami, książkami i bądźcie już razem cały czas, bo szkoda życia! I kiedy już myślałam, że wszystko się ułożyło, autorka zrzuca na czytelnika bombę. Totalnie się tego nie spodziewałam. Jasne, że mogę Wam tutaj pospojlerować, ale myślę, że akurat jeśli chodzi o tę książkę, nie powinnam tego robić ;)

Zdaję sobie sprawę, że C. Hoover i jej twórczość nie do każdego trafi. Wiem, że ktoś inny może wziąć do ręki “November 9”, przeczytać i nie zachwycić się wcale, a wręcz pomyśleć: kurcze, nie dla mnie toto, do tego jeszcze za dużo dramatów, nie moje klimaty. Ale myślę, że warto samemu się przekonać jakie wrażenie wywrze na nas lektura tej książki. Ja sama zostałam znowu powalona przez autorkę na kolana. Polecam z całego serca i nie martwcie się - jest happy end. Może nie z rodzaju tych dosadnych, nie pozostawiających wątpliwości a najlepiej z epilogiem (czyli to co lubię najbardziej), ale jest ;) Warto przeczytać tą książkę, myślę, że naprawdę warto.

Moja ocena to 10/10.
Ostatnio edytowano 27 lutego 2018, o 16:05 przez Ancymonek, łącznie edytowano 1 raz
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 lutego 2018, o 12:28

HEA w stylu It ends? :P
ważne że są razem ;) u Hoover wiem że to już jest ok ;)

Ancymonku, zaciekawiłaś mnie. Koniecznie muszę po to sięgnąć :hyhy:
i podtrzymujesz że najlepiej po Ugly Love?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 27 lutego 2018, o 12:49

HEA mimo wszystko jest chyba lepsze niż w "It ends with us" :P

Wiesz co, chyba nie do końca. Wprawdzie pojawia się tam para z "Ugly love", ale zbyt dużo to sobie nie pospojlerujesz, więc Twoja decyzja :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 lutego 2018, o 13:20

ooo wiesz jaka ja jestem antyspoilerowa i jak one mnie drażnią :evillaugh:

to brzmi lepiej :P znaczy że lepsze zakończenie od It ends with us :P
i w sumie chyba bardziej jestem ciekawa November 9 niż Ugly Love ;)

a powiedz mi, płakałaś? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 27 lutego 2018, o 15:03

To bierz się za "November" :P

Nie. Mi do płakania naprawdę wiele potrzeba, nawet do wzruszania podczas czytania też zwykle sporo musi się dziać, choć przyznaję, że wzruszyć się wzruszyłam ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 lutego 2018, o 15:06

wezmę tylko nie wiem czy po polecance czy po jeszcze kolejnej :P
jednak polecankę też mam dość emocjonalnie trudną więc nie wiem czy dam radę tak pociągnąć ciężkie rzeczy :P

czyli ja raczej będę płakać ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 27 lutego 2018, o 15:08

Opis Twojej polecanki przeraża mnie sto razy bardziej niż "November" i mam nadzieję, że jak skończę kolejkę i poproszę Kawę o książkę dla mnie to mnie oszczędzi :P

Spokojnie, pani Hoover poczeka ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 lutego 2018, o 15:11

może już się nasyci bo kilka osób dostało tę książkę :P i powiem Ci że to dziwna lektura ;) ciężko mi będzie ją i ocenić i napisać coś o niej.

wiem ;) ale mam ją w niedalekim planie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 27 lutego 2018, o 15:32

Ja Cię rozumiem. Czytam właśnie polecankę od Kejti i totalnie nie mogą się wciągnąć :P

Ja się muszę jeszcze za "Confess" Hoover wziąć, ale nie wiem sama. Słyszałam, że to jej się akurat średnio udało, ale myślę, że będę chciała się jednak sama przekonać :]
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 lutego 2018, o 15:59

Ach monku wilekie dzieki za ta recke mialam ciary jak ja czytalam i czuje ze to beda moje klimaty mniam mniam...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 27 lutego 2018, o 16:03

Tully, co jak co, ale to może być dla Ciebie ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 lutego 2018, o 16:20

Tully tak jak It ends with us będzie dla Cię ;) chyba że już czytałas ;)

Niektóre polecane bywają niezbyt trafione ;) chociaż ta moja to nie wiem czy kwestia trafienia. Ciężko mi ją określić tak w jednym zdaniu ;)
Czytaj Confess i mów co i jak :D chętnie się dowiem :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 27 lutego 2018, o 22:50

Confess ? kogo to ? I tak it ends przerobilam lata temu dalam nawet tutaj moje recke bylo boskie...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 lutego 2018, o 22:51

Hoover też ;)
Tully w oryginale czytalas It ends?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 lutego 2018, o 01:13

Ancymonek napisał(a):Opis Twojej polecanki przeraża mnie sto razy bardziej niż "November" i mam nadzieję, że jak skończę kolejkę i poproszę Kawę o książkę dla mnie to mnie oszczędzi :P

To nie czytaj opisów i będzie w porządku :wink:


„Confess” było takie sobie, bo końcówka nijaka.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 28 lutego 2018, o 09:45

Kawo, opis książki zwrócił moją uwagę podczas przeglądania zapowiedzi i już wtedy mnie lekko przeraził, ale jak to bywa - czasem ma się to nijak do treści ;)

Właśnie z tym "Confess" coś mi śmierdzi, jeszcze jak piszesz, że takie sobie, to chyba sobie na razie oszczędze.

A czytałaś Kawo cykl Hoover "Pułapka uczuć"? :)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 lutego 2018, o 10:14

Powiedziałabym, że często.
A nie chcesz sprawdzić osobiście?
Owszem, było w porządku. Miałam rozejrzeć się za następnymi.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 lutego 2018, o 10:53

szczerze mówiąc dla mnie blurb Całej prawdy o szczęściu nie mija się jakoś drastycznie z treścią ;) nie jest idealnym oddaniem ale coś w nim prawdziwego jest.
Dziś w ogóle powinnam coś więcej napisać choć nie ukrywam przy tej książce to nie jest proste ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 28 lutego 2018, o 22:40

Księżycowa Kawa napisał(a):Powiedziałabym, że często.
A nie chcesz sprawdzić osobiście?
Owszem, było w porządku. Miałam rozejrzeć się za następnymi.


Kawo, ja nie przeczę że ta książka jest dobra, nawet bardzo dobra. Ja mam po prostu ostatnio przesyt książek, gdzie ludzie umierają. Chyba, że powiecie mi, że tam nikogo nie uśmiercili ;) ale nie zmienia to faktu, że pewnie kiedyś się sama przekonam co to za książka ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości