cedar napisał(a): Musicie wziąć pod uwagę, że księgarnie "żyjące" samą książką padają. Dlaczego? Bo z samej książki nie da się już utrzymać. Polacy kupują mniej książek, a jeśli już, to w internecie z ogromnymi rabatami, a na tym księgarnie stacjonarne nie zarabiają. To jest dla nich strata każdej złotówki. Przychody maleją, a czynsz za lokal wcale się nie kurczy. Po prostu muszą poszerzyć asortyment, jeśli nie chcą paść.
Fringilla napisał(a):czy to znaczy, że a) do post-księgarni mają trafiać osoby nie-czytające ale kupujące nie-książki (wspomniane kubki etc.) czy też b) te czytające zamiast na książki wydadzą po prostu chętniej na książkę+kubek zamiast książka-razy-2 lub tylko-książka?
Czy indywidualny/rodzinny budżet książkowy ulega skurczeniu kosztem nie-książek?
Czy po prostu w empikoidalnym tworze kupi się rzeczy, które normalnie kupiłoby się gdzie indziej, a budżet pozostaje ten sam?
Czy wciąż "tyle samo" wydaje się na książki co kiedyś?
cedar napisał(a):Janko, w Niemczech jest inny klient niż w Polsce. I tutaj poszerzenie asortymentu akurat działa.
cedar napisał(a):w księgarni miałam już pytania o prezerwatywy, baterie, papierosy i bułki
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości