przez ewa.p » 20 lutego 2018, o 00:10
Trylogia Niezgodna Veronica Roth:
Niezgodna
Po książkę sięgnęłam przypakiem,nie czytając wcześniej o niej żadnych opini.Czy warto było?Raczej tak,choć książka oryginalnościa nie powala,jednak można ja przeczytac z zaintereswaniem.Dla mnie trochę za mało uwagi zostało poświęcone różnicom między frakcjami,czytelnik może sie tylko domyślać co tak naprawdę powinno cechować członków poszczególnych frakcji.powinno,bo nie zawsze tak jest.Każdy jest tylko człowiekiem ,więc bywa różnie.Wiadomo,że Nieustraszeni zmienili swoje nastawienie względem kilku rzeczy,które zapisali w swoim manifeście.No,ale zmieniło sie kierownictwo frakcji,a ci szukali takich osób,które by odpowiadały ich potrzebom.Stąd okrucieńswo,morderstwa czy znęcanie sie nad słabszymi.Podobnie jest zresztą wśród Erudytów,którzy od badań i nauki przeszli do pędu do władzy...
Sama bohaterka jest według mnie trochę zbyt idealistycznie przedstawiona.Jest dobra,bezinteresowna i maniacko odważna.Brakuje w niej jakiejś cechy,któa by ten ideał mogła odrobinę zrównoważyć. Książka porusza kwestie wyborów i decyzji oraz ich konsekwencji.Opowiada też o miłości,walce i odwadze,oraz o tym,że każda podjęta przez nas decyzja ma wpływ na naszą przyszłość.Nie jest to najgorsza książka,choc przeznaczona raczej dla młodzieży,do której dawno nie należę.
Zbuntowana
To druga część serii Niezgodna.Dla mnie trochę zbyt przegadana.Niektóre wątki ciągnęły się tak,że ciężko było kontynuowac czytanie.Sporo sie dzieje w tej książce,nieraz fabuła mocno zaskakuje.Przeszkadzaja jednak ciągłe rozterki Tris i Tobiasa,użalanie sie nad sobą,nieraz niespecjalnie mądre zachowanie bohaterów.Ja rozumiem,że Tris jest ledwie szesnastolatką,ale skoro jest przedstawiona jako niemal ideał,to powinna mieć na tyle rozumu,żeby rozważać różne rzeczy z różnych punktów widzenia a nie ślepo narażać swoje( i nie tylko swoje ) życie.Końcówka zaskakuje i to do tego stopnia,że sięgnęłam po trzeci tom trylogii,choć miałam tego nie robić(Zbuntowana mnie nieco zmaltretowała).
Wierna
Oj,dawno mi sie nie dłużyła żadna książka tak jak te z serii "Niezgodna".Skończyłam ją właściwie tylko dzięki uporowi,no i nie lubię nie doczytać rozpoczętej książki.Autorka pojechała po bandzie.Najpierw stworzyła multum postaci,by je w końcu gremialnie wybić.Krew leje się strumieniami,ludzie giną,bądź zostają ciężko ranni,niektórzy w głupi sposób poświęcają się dla innych,dla niektórych zaś poświęcenie to świadomy wybór.W Wiernej autorka zmieniła narrację powieści na przemienną, pisaną z punktu widzenia Tris i Tobiasa.Wprowadza to poczatkowo troche chaosu,ale można się do tego po pewnym czasie przyzwyczaić.Świat "za płotem" jest niby bezfrakcyjny,ale nadal istnięją tu ostre i wyraźne podziały na Czystych Genetycznie(UC) i Upośledzonych Genetycznie(UG).Do tych pierwszych należą Niezgodni,ci drudzy to pozostali,traktowani jako osoby gorszego sortu.Tris i Tobias odkrywają,że brak jest miejsca,w którym nie istniałaby destabilizacja,korupcja czy żądza władzy i chęć kontroli,bez względu na to gdzie są,że nie wynika to z genetycznego defektu,lec że to sprawa typowo ludzka.
"Zło jest w każdym,a miłość polega na tym,by dostrzec to zło w sobie,bo tylko wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi. "
Nie przeczę,że jest coś interesującego w tej książce,jest jednak ona przeznaczona do wyraźnie młodszych czytelników niz ja.Mnóstwo tu niedokończonych pomysłów,wydaje się,jakby autorka wrzucała do książki wszystko co tylko przyszło jej do gowy,nie troszcząc się przesadnie o zamknięcie niektórych wątków.Wciąż pojawiaja sie nowi bohaterowie,ale trudno o nich powiedzieć coś bliższego,można ich zaszeregować jedynie jako czyjegoś brata,badź matkę ale brak jest pogłebienia tych postaci.Dziwny jest też sposób opisania miłości Tris i Tobiasa,zuełnie nie czuc między nimi chemii,a ich relacje rozmywaja sie w tej książce.i jeszcze jeden zarzut.blurb radośnie informuje,juz przy pierwszej części ,że fabułą książki rozgrywa się w zniszczonym Chicago.Tymczasem ani w "Niezgodnej",ani w "Zbuntowanej' nie ma tego wyraźnie wspomnianego.Być może ktoś potrafi rozpoznać miasto po nazwach kilku ulic,ale dla osób,które nie są jego mieszkańcami nie jest to takie oczywiste,tym bardziej,że brak jest tu usytuowania jakichś charakterystycznych dla danego miasta obiektów.Dopiero w "Wiernej" wspomniane jest że Agencja Genetyczna mieści się w dawnych budynkach lotniska O'Hare,co rzeczywiście wskazuje na taka a nie inną lokalizację.Zreszta później w "Wiernej" kilkakrotnie wspomniano nazwę miasta.
Według mnie autorka miała fajny pomysł ,ale nie potrafiłą go odpowiednio przedstawić.Szkoda,bo książka miała potencjał...
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.