•Sol• napisał(a):Janko, mnie jedna rzecz nurtuje. Skoro zmieniasz książkom zapachy to zmieniasz na podobne czy jak? I jak zmienisz to nie zrobi Ci się z mieszanki aromatów bomba biologiczna?
Zwracam na to uwagę, ale nie całkiem do końca. Np. w szafie z książkami po polsku stoją tylko świeczki waniliowe najróżniejszych firm (oprócz "Yankee"). A np. w szafie z niemieckimi harlequinami są świeczki ze sklepu Hema, które nazywają się Oriental (orange, musk, roses) i które pachną tak, że o Jezusicku!, mogłabym wąchać godzinami.
Ale tak naprawdę to nie ma wielkiego znaczenia, bo książki nie łapią zapachu tak mocno, żeby można było zgadnąć, przy jakiej świeczce stały. Po prostu pachną przyjemnie.
Mam oddzielną szafę na książki kupione na eBayu. Wprawdzie zwracam zawsze uwagę, by nie były od sprzedawcy-palacza i wybieram zwykle egzemplarze nowe, nieczytane, ale i tak, na wszelki wypadek, na półkach w tej szafie ustawiam zawsze świeczki kwiatowe o intenstwnym zapachu. Zamieniłam je ostatnio na szklaneczki Rossmannowe, które też mają wyraźne zapachy i nic się nie stało. Książkom nie zrobiło to różnicy.
Świece wśród książek to jest efekt bardziej dla mnie, bo jak otwieram którąś szafę z książkami (a wszystkie są ekstra uszczelnione), to bucha na mnie przyjemny aromat i jest mi miło.