Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...
Pan Dorociński jest chwalony, na jego temat są zachwyty i wszyscy go lubią. Bo jest ładny. Od panów się nie wymaga żeby byli ładni więc to wartość dodana. Panie muszą być ładne więc gdy gra drewno to jej się to wytknie bo sama ładność to obowiązek.
Ale kurczę, mimo drewnowatości lubię Dorocińskiego. Tak samo jak Damięckiego, a on też talentem nie grzeszy
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
Dorociński zrobił na mnie wrażenie osoby pozbawionej energii. Skrzyżowanie flegmatyka z anemikiem. Wszystkie trzy filmy, które z nim teraz oglądałam, powstały mniej więcej w tym samym czasie i może z jakiegoś powodu wtedy po prostu nie miał siły na nic więcej. Nie oglądałam "PitBulla", ale chyba jego rola wymagałaby okazania trochę więcej energii. Nie umiem sobie wyobrazić, żeby w filmie sensacyjnym aktor grający główną rolę mógł się wyłącznie snuć po ekranie jak mucha w smole.
Jeszcze coś mi przyszło do głowy: najbardziej męczyło go mówienie. Miał problem z otwieraniem buzi. Więc może on w tym czasie pracował gdzieś jako brzuchomówca, albo się kształcił w tym zawodzie i stąd ta jego maniera beznamiętnego mamlania pod nosem bez otwierania ust.
Obejrzałam "Opowieść Harleya", z 1987 roku. Trafiłam na ten film, bo przypomniała mi się aktorka z serialu "Adam i Ewa", Katarzyna Chrzanowska, i sobie sprawdziłam, w czym jeszcze grała. Jej aktorstwo mi się nie podoba, ona mi się wydaje strasznie sztuczna i napięta, wręcz nerwowa. Natomiast film był jakiś dziwny, pokazywał ludzkie reakcje, których kompletnie nie łapałam. Coś wydało mi się przesadzone, coś niedopracowane, coś nieprzemyślane. Niektóre sceny były bardzo fajne, ale niektóre raczej nie pasowały do całokształtu. Film odebrałam jako chaos. I tak się teraz zastanawiam, że gdyby film uznany był przez innych widzów za dobry, to chyba musiałabym o nim już wcześniej usłyszeć, więc raczej nie jestem jedyną osobą, która się w nim nie zakochała.
Obejrzałam ostatnio "Kształt wody" I muszę przyznać, że mi się bardzo podobało. Poruszająca historia. Nie mogłam patrzeć na to jak bestialsko traktował to stworzenie ten cały 'szef'. Skazałabym go na takie tortury jakie zadawał
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
Przed chwilą obejrzałam "Sekretne życie Waltera Mitty". Bałam się tego filmu, ale zostałam namówiona na oglądanie i bardzo dobrze, bo był piękny. Na koniec się nawet popłakałam, bo zakończenie było dokładnie takie, jak sobie wymarzyłam. Bardzo słodki i optymistyczny film. Jego przesłaniem było, że nikt nie jest gorszy, nawet jeśli są jakieś osoby, które próbują komuś to wmówić.
duzzza22 napisał(a):Obejrzałam ostatnio "Kształt wody" I muszę przyznać, że mi się bardzo podobało. Poruszająca historia. Nie mogłam patrzeć na to jak bestialsko traktował to stworzenie ten cały 'szef'. Skazałabym go na takie tortury jakie zadawał
Na liście
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Ja właśnie skończyłam oglądać "Zabójczą broń 3". Nie podobała mi się tak bardzo jak część 1 i 2. Nie wiem, co z nią nie tak, ale oprócz kilku małych scen, które były fajne (bomba w aucie z kotem na dachu, porównywanie blizn itp.) jakoś nie było na czym oka zawiesić. Rene Russo miała wtedy tylko 38 lat, a sprawiała na mnie wrażenie 55-latki, która coś sobie za dużo namajstrowała. W innych filmach jej uroda bardzo mi się podoba, a tutaj jakoś był efekt maski.
"Zabójcza broń 4" podobała mi się najbardziej. Najgorsza była część nr 3, a nr 1 i nr 2 w środku mniej więcej równo, z przewagą nr 1. Część nr 1 była chyba najśmieszniejsza, a nr 4 najszybsza. Oj działo się tam, działo.
duzzza22 napisał(a):Obejrzałam ostatnio "Kształt wody" I muszę przyznać, że mi się bardzo podobało. Poruszająca historia. Nie mogłam patrzeć na to jak bestialsko traktował to stworzenie ten cały 'szef'. Skazałabym go na takie tortury jakie zadawał
Mnie też ten tytuł nie rozczarował. Polecam gorąco. Jak widać przy załączonym obrazku
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"
Jest coś w tej opowieści. Cały czas się zastanawiam czy
Spoiler:
wstawka musicalowa była potrzebna. Jakoś nie do końca mi to jednak pasowało.
Edit: Obejrzałam też Strażników Galaktyki 2, znowu miałam mieszane odczucia, ale takie straszne to nie było. Za mną również ubiegłoroczny Thor... i no cóż czekam na kolejna część A i nadrobiłam Spider-mana: Homecoming Słabizna
“How do you always know where to find me?'' His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.” “I don’t know what you mean.” “Once he found it, everything else in the universe made sense.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise
W weekend nadrobiłam Thora - dla mnie aktualnie nr 1 na liście marvelowskiej - totalnie mój film, no! (bo skoro robił go ten gość...
I Kształt wody tez za mną... Hm, jak zawsze, Del Torro doceniam za totalne dopracowanie całej wizji i wszystkich wątków. Niby sama opowieść "romansowo banalna" ale jak zwykle: liczy się to, "jak". Każdy na szczęście ma takie 50 twarzy Greya, na jakie zasługuje Ekhm, no i nikomu innemu bym nie wybaczyła
Spoiler:
sceny z kotami.
Ps swoją drogą przypłaciłam ostrą migreną i nici z nadrabiania innych zaległości wizualnych, ale czegóż się nie robi dla...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Niedawno nieoczekiwanie zaliczyłam „Trzy bilbordy” – było interesująco.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Poproszę ocenę w skali 1-10 w kategorii "jak bardzo mnie się podobało" oraz takoż w kategorii "czy to dobry film".
Na razie liczby mi wystarczą
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Fringilla napisał(a):Ekhm, no i nikomu innemu bym nie wybaczyła
Spoiler:
sceny z kotami.
mogłabyś rozwinąć? Del Torro znam z Labiryntu Fauna i mimo że ten film był zaskoczeniem, dramatycznym i byłam mocno zawiedziona (oczekiwałam totalnie czegoś innego) to nie można odmówić facetowi talentu i że kręci dobre rzeczy. I Kształt wody mnie kusił mocno tylko trochę spoiler mnie przeraził...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
A ja ostatnio zupełnym przypadkiem oglądnęłam komedyjkę "Nago". Nie spodziewałam się, ze tego typu film tak mnie rozbawi. Niby już to wszystko było w "Dniu świstaka" ale i tak fajnie się oglądało.
"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".
Dziękuję. A najnowszego Thora jednak widziałaś, klarku, czy ominęłaś programowo?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin