Jestem świeżo po lekturze Sally Wentworth "Zbuntowana żona".
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/112787/zbuntowana-zonaJestem zachwycona. Już dawno nie trafiłam na hq, którego bym przeczytała z takim zainteresowaniem. Zazwyczaj podchodzę do hq jak do relaksujących historyjek niewymagających wiele myślenia podczas lektury. Ta książeczka zmusiła mnie jednak do kilku refleksji, przede wszystkim nad tym, na ile człowiek może pozostać sobą, będąc w związku, jak egoizm wpływa na relacje między ludźmi, nad ważnością komunikacji w małżeństwie, zahaczyłam nawet o feminizm itp. Dlatego może zabrzmi to dziwnie ale uważam, że "Zbuntowana żona" to całkiem dobrze sklecona opowiastka, dotykająca wielu problemów i wciąż aktualna w swoim przesłaniu (mimo iż wydano ją w 1993 r.). Jest to historia małżeństwa, które po siedmiu latach przechodzi kryzys. Ona nie może się pozbierać po trzech poronieniach, a jej mąż - pracoholik, zdaje się nie dostrzegać potrzeb żony. W końcu Clare, która czuje, że mąż ignoruje jej potrzeby i bagatelizuje jej problemy, postanawia się wziąć w garść i zaczyna walkę o siebie i własną niezależność w związku. Sama historyjka z opisu wydaje się typowo banalna, jak to zwykle ma miejsce w hq, ale taka nie jest. Wiadomo, że nie jest to dzieło na miarę "Zbrodni i kary" ale w porównaniu z innymi z tej serii, naprawdę daje do myślenia. Dylematy małżeńskie wydają się być opisane rzetelnie i sensownie (nie jestem mężatką, więc mogę się mylić). Bohaterowie nakreśleni z jajem, mają charaktery i własne zdanie. Autorce udało się uniknąć banału i patosu, mimo iż opowieść to tylko hq. Moim zdaniem autorka sprytnie wykorzystała romansowe schematy i wycisnęła z nich to, co najlepsze. Poza tym na uwagę zasługuje wątek Polski i polskich przedsiębiorców - państwa Przybylskich. Za to autorka ma u mnie sporego plusa. Opisy i dialogi są w porządku - nie udało mi się wyłapać żadnego krzaczka, który zepsułby odbiór książki, a to się często zdarza w hq. Nie dostrzegłam też żadnych poważnych błędów logicznych czy fabularnych absurdów. Wszystko zdaje się mieć sens i być przemyślane. Konstrukcja fabuły jest prosta i nie przekombinowana, co też się chwali. Niby wiedziałam od początku jak to wszystko się skończy, a mimo to opowieść mnie porwała i wciągnęłam się w fabułę. Książeczkę przeczytałam na raz, co nawet w przypadku hq rzadko mi się zdarza. Naprawdę nie umiem się do niczego przyczepić. Podsumowując - jest to jeden z najlepszych hq, jakie czytałam. W mojej prywatnej ocenie 8/10.