Ancymmonnekk napisał(a):Lucy, a nie uważasz że książka dużo by zyskała, gdyby była choć ciutkę krótsza?
Lilia napisał(a):Dalej jest część 1.5 (tak autorka ją nazwała), gdzie już jest POV ich oboje. Niby połówka, ale w ilości stron jest pełnowartościową powieścią, więc powinni u nas wydać.
Dochodzi do zaręczyn (matko, ile on się musiał namęczyć - negocjacje pierwsza klasa ), przygotowania do ślubu, ich imprezy przedślubne (cyrk na kółkach ) i ślub. Ta część jest jeszcze lepiej napisana, ma o wiele więcej humoru. Normalnie się ją połyka na raz z wiecznym bananem na twarzy
Papaveryna napisał(a):
Przeczytałam sobie w nocy "Pana wyposażonego" i muszę przyznać, że książka naprawdę przypadła mi do gustu
Co prawda, nie wiem na ile możecie ufać mojej opinii - może być ona wyłącznie kwestią szoku po wcześniejszym zetknięciu się z Panem Danielsem i jego bogatym arsenałem traum
W każdym razie spodziewałam się powtórki z Sex Machine, albo czegoś równie porąbanego, a zostałam mile zaskoczona. Nikt wierszem nie gadał, ani nie cytował Szekspira (Bogu dzięki). Było sporo seksów. I choć seksy, jak seksy, to nawet mi się podobały Od razu uprzedzam pytania - nie praktykowali wchodzenia tylnym wejściem. Bohaterka nawet dodała taki podpunkt do listy reguł funkcjonowania ich układu
Występuje narracja pierwszoosobowa z perspektywy bohatera i chyba przez to miałam troszkę skojarzenia z książką o Drew. Zwłaszcza prolog i chyba pierwszy rozdział zawierał głównie przechwałki bohatera oraz oddawanie czci własnemuNie zrażajcie się tym. Muszę przyznać, że ja po tych fragmentach zaczęłam się trochę bać Na szczęście im dalej, tym mniej czasu poświęcał na wielbienie swoich rodowych klejnotów. Mimo tych wszystkich opowiastek nie rzucał jakichś wulgarnych anegdot i nie wyrażał się brzydko o kobietach.Spoiler:
"Pan wyposażony" skojarzył mi się też trochę ze "Złapać milionera", ponieważSpoiler:
Trochę za słabo była dla mnie nakreślona postać bohaterki. Choć w sumie nie wiem czy chciałabym rozdziały z jej perspektywy. Z początku jej zachowanie wydało mi się nieco nachalne, ale potem doszłam do wniosku, że ona musiała się już wcześniej podkochiwać w bohaterze, tylko dobrze to ukrywała.
Nie wiem, co mam więcej napisać, by nie zaspoilerować zbyt wiele. Zwłaszcza, że książka jest dość krótka.
Jestem ciekawa Waszych opinii. Ja na pewno kupię kolejną część
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości