Dwadzieścia minut do szczęściaI jak tu nie czytać debiutów młodych polskich autorek, skoro są wśród nich takie perełki.
Bo to bardzo udany debiut , w którym powieść obyczajowa jest rozwinięta o ciekawy wątek miłosny.
I w zasadzie nie miałabym się do czego przyczepić, gdyby nie fakt, że książka jest bardzo krótka, bo ma zaledwie 188 stron a gdyby rozwinąć niektóre wątki, które aż się o to proszą to cała powieść tylko by na tym zyskała nie tylko objętościowo.
Bo sam pomysł na książkę jest bardzo ciekawy.
Michalina żeby ukończyć studia, musi zaliczyć praktykę w gospodarstwie ekologicznym. Zostawia w mieście swojego chłopaka Michała i pełna zapału ale i obaw jedzie na wieś nie zdając sobie sprawy, że ten wyjazd zmieni całkowicie jej życie.
Już na początku się spóźnia co ma negatywny wpływ na jej pierwsze spotkanie z właścicielem gospodarstwa Mikołajem. Ale już na następny dzień, okazuje się, że jest to bardzo miły i wyrozumiały człowiek z którym zaczyna spędzać coraz więcej czasu aż wreszcie lądują w łóżku. I tak rozpoczyna się jej gorący romans, który niestety nie trwa zbyt długo, bo przez przypadek podsłuchuje rozmowę Mikołaja z matką o sobie i po prostu od niego ucieka.
Po powrocie do miasta zastaje swojego chłopaka w łóżku ze swoim kolegą a pod domem czeka już na nią Mikołaj którego nie chce widzieć. Świat wali się jej na głowę, bo nie ma pieniędzy, nie ma pracy i widoku na zakończenie studiów.
I w zasadzie od tego momentu zaczyna się dopiero cała akcja, która ukazuje starania zakochanego Mikołaja o odzyskanie Michaliny.
Mimo że wszystko opisane jest tak pobieżnie to książkę czytałam z zainteresowaniem. Bardzo wzruszający romans, ale sam watek miłosny mimo wielu scen łóżkowych nie przytłacza tylko został w sposób naturalny wpleciony w fabułę.
Podobali mi się bohaterowie tacy naturalni ze swoimi wadami i zaletami. Michalina trochę mnie denerwowała swoim postępowaniem jako kobieta niedojrzała emocjonalnie, która często nie wiedziała czego chce. Impulsywna, najpierw coś robiła a dopiero później myślała przez co ciągle popadała w kłopoty.
Mikołaj mężczyzna po niezbyt przyjemnych przejściach ze swoja byłą żoną, potrafił walczyć o swoje szczęście a robił to w sposób bajkowy i niejedna dziewczyna jak sądzę chciałaby być w taki sposób zdobywana.
Nawet Michała który okazał się gejem można było polubić.
To bardzo dobra powieść o poszukiwaniu prawdy o samym sobie, o marzeniach i nadziejach a przede wszystkim o rodzącym się uczuciu i strachem przed nim.
Polecam i mam nadzieję, że kolejne powieści autorki będą równie dobre, tylko bardziej rozbudowane.