Teraz jest 22 listopada 2024, o 00:08

Loretta Chase

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 25 stycznia 2018, o 12:06

Dla mnie też jedynka była najgorsza, ten Paryż i Marceline jako światowa dama prawie kurtyzana :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 25 stycznia 2018, o 12:17

Akcja w Paryżu była dla mnie po prostu nudna jakaś taka. A Marcelline może i była fajną, pewną siebie babką, ale taką w niej arogancję czułam i wyniosłość, nie umiałam jej do końca polubić. Niemniej jedynkę też lubię, ale mniej niż pozostałe części ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 25 stycznia 2018, o 12:57

No nie, Giovanna, nie przesadzaj - gdzie ty tam miałaś kurtyzańskie zapędy? ;) :P
I czemu nie światowa dama? Szwenda się po rautach zdobywając klientki, więc wie sporo o tej warstwie, przybywa z Paryża, mekki najlepszych gustów, no i musi być światowa, jeśli chce wyprzedzać trendy. Mysz z prowincji bez pojęcia o tym, co się nosi i jak szybko zmieniają się gusta nie dałaby rady. Ostatecznie na tym polegał sukces butiku - siostry Noirot robiły coś nowego, na czasie, a nie to, co wszystkie inne modystki. Zwłaszcza że pracowała, a akcja ma miejsce w XIX wieku. Moim zdaniem Marcysia musiała taka być, inaczej byłaby niewiarygodna. No i jej siostry też musiały mieć pazury. :)
Dla mnie Marcelina była właśnie spoko - inna niż większość bohaterek romansów, pewna siebie, niezależna od jakiegoś tam faceta, zawsze da sobie radę. Dla mnie tym wiarygodniejsze było jej uczucie, bo nie było podszyte przymuszeniem do ślubu czy finansowymi zawirowaniami. Taka bohaterka sprawiła, że pokochałam tę serię. Ale ja po prostu lubię zaradne kobiety z głowami do interesów. :)
Zresztą w tej serii lubię też ten motyw, że kobiety kobietom pomagają. Może to być podyktowane interesem wymiksowanym z poczuciem przyjaźni, ale jednak jest ten motyw. Dla mnie super. :)
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2018, o 13:49

oj ja też nie widzię kurtyzany w Marcelline ;)
była bardziej wyzwolona, frywolna, ale raz uchodzić mogła za wdowę, dwa była krawcową bez kropli szlacheckiej krwi. Była chodzącą reklamą swojego salonu a to zobowiązywało ;)
no i gdyby była takie lelum polelum to by Clevedon w życiu nie zamienił Clary na nią :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 stycznia 2018, o 14:08

matko, czyżby w polskim tłumaczeniu zmienili osobowość? czytając w oryginale nawet do głowy mi nie przyszło tak oceniać Marceline. lubię ją.
podpisuję się rękami i nogami pod wypowiedzią cedar.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2018, o 18:29

Lil to chyba kwestia odbioru i nastawienia ze w historykach kobiety nie są tak do granic wyzwolone ;)
Znaczy Marcelline tez nie była osoba źle się prowadzącą. Była młoda piękna niezależna i odważna a to może powodować ze jest tak a nie inaczej oceniana ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 25 stycznia 2018, o 21:33

Co ja zrobię, ze mi się jej flirtowanie z Clevedonem nie podabało i jednoznacznie kojarzyło :ermm: . Takie miałam skojarzenia, ale widocznie nie powinnam tego pisać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 stycznia 2018, o 21:44

Ancymmonnekk napisał(a):Myślę, że jeśli ani jedynka, ani dwójka Cię nie zachwyciła, to trójka tego nie zmieni ;) mnie w jedynce trochę wkurzała Marcelline, ale 2 i 3 część były bardzo fajne :smile:

Pewnie masz rację. Mnie to w sumie było obojętne.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 25 stycznia 2018, o 22:17

giovanna napisał(a):Co ja zrobię, ze mi się jej flirtowanie z Clevedonem nie podabało i jednoznacznie kojarzyło :ermm: . Takie miałam skojarzenia, ale widocznie nie powinnam tego pisać.


Gio, czemu? Chyba to normalne, że jedną postać można odebrać na kilka sposobów ;) Dla mnie Marcelline nie miała wprawdzie zapędów na kurtyzanę, ale po prostu za przeproszeniem
Spoiler:

Tak. Tak, ja wiem, że ona była najstarsza, że musiała się zaopiekować siostrami itp, miała ciężkie zycie. Okej. Ale kiedy dzieje się akcja tych części to wszystkie siostry są dorosłe. Prowadzą biznes na równi. I jedynie Marcelline nie przypadła mi do gustu. Myślę, że jeśli bym teraz czytała o jej życiu u boku Clevedona to pewnie też bym jej nie polubiła do końca. Ona za bardzo przypomina mi Lillian od Kleypas, którą większość z Was kocha, a dla mnie ona była uparta jak osioł i przesadzała.

Doceniam takie bohaterki, ale kawy bym z nimi nie wypiła ;)

Cedar dobrze prawisz, ale po prostu ja na Marcelline patrzę zupełnie inaczej :) co nie zmienia faktu, że mi się podobała ta część, ale umysły i charaktery, oraz sposób walki o interesy Leonie i Sophie bardziej do mnie przemawiały ;)

Kawo, po prostu pani Chase Ci nie urywa? :hyhy:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 25 stycznia 2018, o 22:18

giovanna napisał(a):Co ja zrobię, ze mi się jej flirtowanie z Clevedonem nie podabało i jednoznacznie kojarzyło :ermm: . Takie miałam skojarzenia, ale widocznie nie powinnam tego pisać.

Giovanno, powinnaś. Choćby po to, abym ja mogła napisać, że miałam dokładnie tak samo ;)
Takie samo prawo podobać się jak i nie podobać :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 stycznia 2018, o 23:40

Ancymmonnekk napisał(a):Kawo, po prostu pani Chase Ci nie urywa? :hyhy:

Dokładnie. W przypadku Marcelline była zbyt duża rozbieżność pomiędzy tym, co mówiła i myślała, a robiła. Może gdyby jej postać była trochę lepiej dopracowana, inaczej by ja postrzegano...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 29 stycznia 2018, o 23:08

Giovanno, nie musisz lubić bohaterki, ale, tam do licha, zarzuty niech będą solidne, bo to "prawie kurtyzana" to mnie tak mocno zdziwiło, że hej. ;)
A co mi tam - lubię kobiety, które myślą, pracują, torują sobie drogę w zdominowanym przez mężczyzn świecie i nie sprowadzają się jedynie do roli ładnej ozdóbki faceta. Zwłaszcza jeśli się to w miarę trzyma w ryzach prawdopodobieństwa. Dziewczyny miały solidnie pod górę, a Marcelina opiekująca się siostrami? Opieka nad rodzeństwem nie sprowadza się jedynie do zapewnienia bytu. I że tak życiowo zarzucę - moja siostra wciąż ma czasem wobec mnie zapędy bardzo opiekuńcze. Bo jestem jej młodszą siostrą i tyle. Kiedy byłam dzieckiem, to mnie broniła. Dziś jesteśmy obie stare dojpy, ale to, co weszło w krew, z owej krwi nie wychodzi.
No a wracając do książki - butik prowadziły wszystkie, to racja. Ale to Marcelina projektowała stroje, a na tym opierał się ich interes - projekt, nowatorski, modny, inny. Szwaczki szyły. Bez tego Zośka nie miałaby o czym pisać, a Leosia powodów do prowadzenia ksiąg rachunkowych. ;)
No ale jakby ktoś miał wątpliwości - mnie się Chase podoba. Jej seria wyskoczyła ze stereotypu romansu i ujęła mnie tym za serce. Nawet jeśli Marcelina faktycznie robiła czasem jedno, a myślała drugie. Cóż - głupio trochę cytować starą Kryśkę Aguilerę, ale niech będzie: "My body says let's go, but my heart says no". ;)

Tylko proszę nie traktować mojego postu ze śmiertelną powagą! Ja sobie po prostu lubię czasem podyskutować.
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 stycznia 2018, o 00:35

To dobrze, że lubisz podyskutować :)
Masz sporo racji w tym, co piszesz. Sama pomyślałam, że ta seria się wyróżnia i że jest o czymś, lecz jednocześnie to jakoś mnie nie przekonało. Wydaje mi się za mało dopracowane.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 30 stycznia 2018, o 00:39

cedar napisał(a):Giovanno, nie musisz lubić bohaterki, ale, tam do licha, zarzuty niech będą solidne, bo to "prawie kurtyzana" to mnie tak mocno zdziwiło, że hej. ;)
A co mi tam - lubię kobiety, które myślą, pracują, torują sobie drogę w zdominowanym przez mężczyzn świecie i nie sprowadzają się jedynie do roli ładnej ozdóbki faceta. Zwłaszcza jeśli się to w miarę trzyma w ryzach prawdopodobieństwa. Dziewczyny miały solidnie pod górę, a Marcelina opiekująca się siostrami? Opieka nad rodzeństwem nie sprowadza się jedynie do zapewnienia bytu. I że tak życiowo zarzucę - moja siostra wciąż ma czasem wobec mnie zapędy bardzo opiekuńcze. Bo jestem jej młodszą siostrą i tyle. Kiedy byłam dzieckiem, to mnie broniła. Dziś jesteśmy obie stare dojpy, ale to, co weszło w krew, z owej krwi nie wychodzi.
No a wracając do książki - butik prowadziły wszystkie, to racja. Ale to Marcelina projektowała stroje, a na tym opierał się ich interes - projekt, nowatorski, modny, inny. Szwaczki szyły. Bez tego Zośka nie miałaby o czym pisać, a Leosia powodów do prowadzenia ksiąg rachunkowych. ;)
No ale jakby ktoś miał wątpliwości - mnie się Chase podoba. Jej seria wyskoczyła ze stereotypu romansu i ujęła mnie tym za serce. Nawet jeśli Marcelina faktycznie robiła czasem jedno, a myślała drugie. Cóż - głupio trochę cytować starą Kryśkę Aguilerę, ale niech będzie: "My body says let's go, but my heart says no". ;)

Tylko proszę nie traktować mojego postu ze śmiertelną powagą! Ja sobie po prostu lubię czasem podyskutować.


Ty masz swoje zdanie, a ja mam swoje, nic na to nie poradzę, że miałam takie odczucia. I nigdy nie twierdziłam, że pani Chase źle pisze, napisałam, że jedynka mi się najmniej podobała i podałam dlaczego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 30 stycznia 2018, o 01:11

giovanna napisał(a):napisałam, że jedynka mi się najmniej podobała i podałam dlaczego.


Mnie nie podeszła główna bohaterka :wink: lubię babki, które nie dają sobie w kasze dmuchać,ale Marcelin w swojej pewności siebie była wręcz arogancka.
Do dziś pamiętam scenę,kiedy dopadła ją chcica i miała ochotę go wykorzystać. Coś tam było....o dziewce pod ścianą ? :mysli:
Takie odzywki to domena facetów.
W ustach kobiety i to w tych czasach brzmi niesmacznie.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 30 stycznia 2018, o 10:15

Lucy, popieram Twoje odczucia! Nie mam nic przeciwko babkom, które są pewne siebie i dążą do celu, ale Marcelline była arogancka i uparta jak osioł.

Cedar, jasne, że gdyby nie projekty Marcelline to butik by nie funkcjonował. Ale gdyby nie działalność Leonie i Sophy on też przecież nie miałby racji bytu. Zresztą kiedy Marcelline wychodzi za Gerwazka to mimo wszystko na barkach sióstr ląduje odpowiedzialność. I one to wszystko robią w sposób uroczy, rezolutny i z polotem. Marcelline robiła to w stylu "po trupach do celu". Tak, może jest to kwestia, że miała najtrudniej, ale myślę że po prostu miała taki charakter.

Mi się ta seria podoba w całości, jest inna niż wszystkie. Jednak co do jedynki, to bohaterka mi nie podeszła i tyle ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 30 stycznia 2018, o 12:28

Zastanawiam się właśnie, czy jedna sprytna kobieta nie udźwignęłaby tego butiku. Pretensja przecież dawała radę - była ona i jej szwaczki, zapewne też ktoś zatrudniony, kto zajmował się rachunkami (chyba że robiła to sama, stąd mało czasu na wymyślenie i uszycie naprawdę ładnej sukni). Wydaje mi się, że to kwestia rozłożenia pracy na 3 głowy, co jest wygodniejsze i łatwiejsze do ogarnięcia.
Swoją szosą po trupach do celu dążyła bardziej Pretensja, niż Marcelina. ;)
Lucy napisał(a):Do dziś pamiętam scenę,kiedy dopadła ją chcica i miała ochotę go wykorzystać. Coś tam było....o dziewce pod ścianą ? :mysli:
Takie odzywki to domena facetów.
W ustach kobiety i to w tych czasach brzmi niesmacznie.

Takie odzywki krążą też w głowach kobiet, zapewniam. Zresztą ja nie przepadam za rozdziałką "to kobiety mogą, a tamto wyłącznie facetom uchodzi", tym bardziej że "tamte czasy" są bardzo często idealizowane. Na zasadzie "tak powinno to wszystko wyglądać", bo takie było założenie. To nie znaczy, że nie było ani jednej istoty ludzkiej, która myślała inaczej. Gdyby tak było, świat nie ruszyłby do przodu. ;) Zresztą bardziej mnie ta dziewka pod ścianą czy płotem rozbawiła niż ugodziła poczucie estetyki. Tym bardziej, że nie odbiega nijak od zachowań innych bohaterek romansów osadzonych niby w przeszłości. Marcelka może i miała obycie światowe, ale z najniższym plebsem też jej nie raz zdarzyło się spotkać. I w zasadzie wciąż się spotykała - szwaczki to nie były arystokratki. Jestem pewna, że nie raz zdarzyło jej się soczyście zakląć, jak nikt nie słyszał. :lol:

(W sumie to też świadczy o tym, że książki Chase są jakieś - jest o czym rozmawiać. I podoba mi się tak różne podejście do jej książek czy bohaterek. Nic tak nie zabija rozmowy, jak zgodność wszystkich uczestników.)
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 stycznia 2018, o 12:58

Zapominacie o jednym: przyzwyczaiłyście się do zachowań pań w regencyjnej Anglii, a panny Noirot wychowały się w Paryżu. To dwa światy. Francja była bardziej postępowa, tam więcej uchodziło, nie było tak sztywnych norm, więc Marceline mogła sobie pozwalać na więcej. W zderzeniu ze sztywnymi normami angielskimi wychodziła na nieokrzesaną, czasami wulgarną.
Przecież w tej książce, jak i innych często jest napisane, że brytyjska arystokracja wyjeżdża do Paryża "odetchnąć".
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 stycznia 2018, o 13:04

że tak sparafrazuję, zdanie jest jak du.pa, każdy ma swoje ;)
i każdy na forum może je wypowiedzieć, to że ktoś inny się nie zgadza to też jego prawo ;)

co prawda zarzuty do Marcelline mnie dziwią ale z przyjemnością czytam Wasze argumenty. Ja jej nie odbierałam źle, może właśnie dlatego że to Francuzka, a jak wiadomo one są 'wyzwolone', nawet teraz są tak postrzegane ;)
Ale zawsze dobrze jest poznać inny punkt widzenia.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 30 stycznia 2018, o 16:13

Lilia napisał(a):Zapominacie o jednym: przyzwyczaiłyście się do zachowań pań w regencyjnej Anglii, a panny Noirot wychowały się w Paryżu.


I tu jest właśnie pies pogrzebany :P cały czas zapominam,że one wychowywały się w Paryżu ,a nie w Anglii.
Ale mimo wszystko bardziej sympatyczniejsze jak dla mnie są pozostałe siostry. :P A najbardziej Sophy.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 stycznia 2018, o 01:45

Po prostu sympatia zwykle nie po równo się rozkłada.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 1 lutego 2018, o 19:33

Książka jest już dostępna w księgarni internetowej.

Książęta wolą blondynki

Zapraszamy do zakupów.

Dziękujemy za zakupy.
wydawnictwobis.com.pl


http://www.wydawnictwobis.com.pl/product.php?id=1174
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 lutego 2018, o 12:28

ojej :wesoły:
na nieprzeczytane też jest :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 16 marca 2018, o 19:20

Jakby kogoś interesowało to ebook Książąt jest już na nexto.pl, nie wiem jak gdzie indziej, bo nie pokazuje się jeszcze ani na upoluj ebooka, ani na świat czytników

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 18 marca 2018, o 17:24

Skończyłam Szelę w aksamicie i chyba podobała mi się najbardziej. I ona i on. I oni jako para. A na dodatek tak wszystko ładnie to zagrało, zakończyło się i potoczyło. Podczas lektury było mi bardzo przyjemnie, żeby nie powiedzieć, że niekiedy zbyt. Rozleniwiłam się i chyba przyzwyczaiłam do dobrego. Oby więcej takich historii :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do C

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości