Przeczytałam dwójkę. Wiecie co, możecie sobie wziąć Harry'ego. Kompletnie do mnie nie przemawia
Jedyny punkcik za to, że na samym końcu przyprowadził do Sophy swoją matkę i wyjaśnił, że to ona wymyśliła tę intrygę żeby uratować Clarę przed małżeństwem. I to tyle, co mi się w nim spodobało
No nie lubię takich bohaterów, którzy tylko czerpią z tytułu i rodzinnego majątku i nie mają żadnych ambicji...
Na razie z tej dwójki, to zdecydowanie bardziej podoba mi się Clevedon
(nawet z głupim imieniem
).
A co do trójki - skoro tam bohater to taki płaczliwi poeta, to nie wiem czy przez to przebrnę