Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:34

Michelle Martin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 16 grudnia 2017, o 01:38

Może to jakieś początki czy jakoś tak… Dobrze, że potem nie było tak źle.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 grudnia 2017, o 01:50

Nie, to końcówka. Wygląda na to, że nikt już nie chciał wydawać jej książek i zaczęła pisać na zamówienie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 16 grudnia 2017, o 02:05

A wydawałoby się, że z czasem powinno być lepiej. I chce Ci się męczyć?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 grudnia 2017, o 02:17

Tak, chcę dokończyć. Już jestem dalej niż bliżej.
Nie robię sobie stresu z tą książką i czytam tylko jeden rozdział dziennie.
(Lubię wszystko kończyć. A znam takie dziedziny życia, w których się to szczególnie opłaca.)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 16 grudnia 2017, o 12:03

Zdarzało mi się w ten sposób czytać, co ma swoje plusy.
(Z cała pewnością.)
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 grudnia 2017, o 16:05

Jakie szczęście, że doczytałam ostatnie dwa rozdziały i zaliczyłam calą książkę, bo się okazało, że od poprzedniego czytania już wszystko mi się pokręciło.
To, co kiedyś dawno temu napisałam o końcówce tej książki w tym wątku, to po części bzdury bez sensu. To nie on miał wizje, że ona zginie, tylko ona miała, że on. I końcówka też odbyła się zupełnie inaczej niż pamiętałam i kiedyś napisałam. Musiałam coś pokręcić z jakimś filmem lub inną książką.
No więc umęczyłam się czytając, ale jestem bardzo zadowolona, że od nowa poskładałam do kupy zapamiętane szczątki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 stycznia 2018, o 19:19

Ostatnio mam spory problem ze sformułowaniem dłuższej recenzji, więc znowu będzie w punktach. :bezradny:

Pierwsza książka Michelle Martin za mną. „Diablica z Hapshire”. Jest to pogodna i lekka opowieść o rezolutnej starej pannie, która nie chce wyjść za mąż. Na co dzień towarzyszy swej przyjaciółce i zajmuje się kontrolą jej licznych adoratorów. Nie sądzi, że ktokolwiek mógłby zainteresować się nią – już niemłodą, niezbyt ładną kobietą, która nie ma też majątku, za to znana jest jako ekscentryczka i diablica o ciętym języku.

Książka jest chwilami zabawna ale czasem dało się wyczuć, że humor jest umieszczony nieco na siłę i sprawiał wrażenie odrobinę naiwnego, przez co książka sprawia wrażenie, że jest pastiszem romansu, a nie prawdziwym, pisanym na serio romansem.

Nastrój i klimat powieści był dość zabawny i lekki.

Bohaterowie fajni i nakreśleni z rozmachem, charakterystyczni, dają się lubić.

Poza tym wszystko było w porządku. Ani złe, ani dobre. Przeźroczyste. To jest chyba najlepsze słowo określające tę książkę. Po około tygodniu od lektury praktycznie w ogóle jej nie pamiętam, dlatego trudno mi coś więcej napisać. Dla mnie 6/10.
Ostatnio edytowano 24 lutego 2020, o 13:49 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 stycznia 2018, o 00:01

Miałam zamiar to przeczytać, zresztą nie tylko to, ale jakoś mi nie wychodzi :bezradny:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 stycznia 2018, o 00:16

Mam tak samo z tą autorką. Jej książki współczesne czekają u mnie na przeczytanie od dziesięciu lat i pewnie jeszcze trochę sobie poczekają na półce.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 stycznia 2018, o 00:22

W sumie myślałam tylko o tych u nas wydanych. Kiedyś jedna mi się podobała.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 stycznia 2018, o 00:46

Dla mnie najważniejsze są współczesne, które były wydane po polsku. Są tylko trzy, "Miłość i fortuna", "Granice ryzyka" i "Skradzione chwile". Tę pierwszą już dawno przeczytałam i była dla mnie perełką. A te dwie pozostałe mi ciągle wiszą na sumieniu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 stycznia 2018, o 00:50

Właśnie „Skradzione chwile” mam na myśli. Ciekawe co byś o tym powiedziała.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 stycznia 2018, o 00:59

Właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, bym się wreszcie o tym przekonała.
Mój czytelniczy plan na ten rok mówi, że mam nadrobić nieprzeczytane książki pań pisarek, które w moich notesach mają numery od 1 do 100, a Michelle Martin ma nr 10, więc nawet wypadałoby od niej zacząć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 24 sierpnia 2018, o 11:29

Zamiast czytać nieznane mi jeszcze książki pani Martin, powtórzyłam jedyną przeczytaną, czyli "Miłość i fortunę".
Było znowu świetnie.
Książka była dla mnie perełką kiedyś, jest teraz i pewnie będzie w przyszłości.
Oby pozostałe książki autorki okazały się tak samo dobre.
Główna bohaterka była słodziutka, kochana, bardzo mądra i dobra.
Najlepsze było to, że zaskoczyło mnie zakończenie. Okazało się, że pamiętałam tylko jak się zakończą wątki miłosne oraz rodzinne, natomiast była tam jeszcze niespodzianka w sferze sensacyjnej.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 października 2018, o 17:50

Michelle Martin „Królowa serc”.

Akcja powieści ma miejsce w XIX-wiecznym Londynie i podobnie jak większość tego typu romansów skupia się wokół balów, intryg i salonowych miłostek. Główna bohaterka – lady Samantha to tytułowa królowa serc. Jest żywiołową i niekonwencjonalną, zdeklarowaną starą panną. Chętnie za to swata innych i ma do tego spory talent. Pewnego dnia jej losy splatają się z nieco wyniosłym i obowiązkowym lordem Cartwrightem, który nie znosi szalonych pomysłów Samanthy, jednak równocześnie fascynuje go niezwykła nowa znajoma, co niekoniecznie podoba się jego narzeczonej.

Ta książka jest lekka i przyjemna, tak najkrócej można by ją opisać. Klimat jest dość frywolny, pełno humoru i zabawnych momentów, zwłaszcza w trakcie potyczek na słowa pomiędzy bohaterami.

Czytało mi się bardzo szybko, choć pewnie spora zasługa w tym skromnej objętości tej powieści – zaledwie 240 stron. Mimo to, chwilami bywało nieco mniej fascynująco, zwłaszcza pod koniec, kiedy wzajemne animozje pomiędzy Samanthą i Simonem przeistoczyły się w przyjaźń, to ogólnie było dobrze.

Jedną z wad książki jest nagromadzenie bohaterów – strasznie ich dużo jak na tak krótką powieść i przez to miałam lekki zamęt w głowie, bo czasem nie pamiętałam kto jest kim. Poza tym, przez ten fakt, sporo wątków pobocznych się rozmyło i żadnemu autorka nie poświęciła należytej ilości czasu. Niekiedy poboczne wątki były przez to aż nierealne.

Poza tym było naprawdę dobrze. To sprawnie opisana historia z fajnymi bohaterami i całkiem dobra w odbiorze, pomimo ogólnej cukierkowatości i kilku przegięć. Co ciekawe, nie było ani jednej sceny erotycznej i to w niczym nie przeszkodziło. Na pewno nie jest to książka, którą zapamiętam na dłużej ale miło spędziłam z nią czas. Dla mnie 7/10
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 października 2018, o 19:06

Poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 października 2018, o 12:09

Już się robi Lil.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 grudnia 2018, o 11:19

Michelle Martin „Lord kamerdyner”.

Sara, rezolutna córka księcia chce decydować sama o sobie, jednak jej rodzice postanawiają wydać za mąż niepokorną dziewczynę i tym samym pozbyć się jej. Upatrzony na męża Fitz jest z kolei lekkoduchem, który ani myśli stawać na ślubnym kobiercu. Zawiązują więc sojusz przeciwko własnym rodzinom. Tymzasem Sara zaprzyjaźnia się z Jackiem, inteligentnym przyjacielem Fitza, który ma mu pomóc w rozwiązaniu pewnego bardzo delikatnego problemu.

To dość krótka książeczka, bo liczy sobie zaledwie 239 stron, a czytało mi się fatalnie. Może to kwestia mojego ostatniego zastoju (czytani mi nie idzie), a może po prostu ta książka jest nudnawa. Praktycznie trudno ją nazwać nawet romansem, bo dopiero końcówka daje namiastkę tego gatunku. Przez 80% książki akcja skupia się na Sarze i Fitzu, którzy knują jakby się wywinąć od niechcianego małżeństwa. Większość sytuacji opisanych jest z perspektywy bohaterki, a mimo to trudno się z nią utożsamić. Mimo starań autorki, żeby zrobić z niej kobietę z ikrą, Sara jest nijaka. Owszem, ma trochę charakteru ale nie wyróżnia się szczególnie na plus. Z kolei Jacka jest trochę za mało, żeby go jakoś ocenić. Więcej miejsca autorka poświęciła Fitzowi, niż głównemu bohaterowi. Jest też cała masa bohaterów pobocznych, w których trudno się połapać. Moim zdaniem to nie dodało uroku książce, bo żaden nie wybijał się z tłumu na tyle, żeby go polubić albo znienawidzić. Wątek szantażu i kradzieży potraktowane zostały po łebkach. Dałoby się to znieść, gdyby całość rekompensował wątek miłosny. Niestety, tak się nie stało. W zasadzie nie wiem o czym ta książka jest. Chyba o rozterkach Sary. Przez całą powieść praktyczne niewiele się dzieje, bo akcja skupia się na intrygach Sary i Fitza, zmierzających do zerwania niechcianych zaręczyn ale sytuację trochę ratuje lekkość stylu autorki i humorystyczne zabarwienie powieści. Niemniej, nie jest to dobry romans i jeśli ktoś się nastawi na taki, to dozna rozczarowania. Dlatego w mojej opinii 5/10. Rzadko się mi zdarza męczyć tak krótką książkę przez prawie tydzień.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 14 grudnia 2018, o 19:35

Mam to w planie, tylko nie wiadomo kiedy...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 14 kwietnia 2019, o 22:10

Kawka napisał(a):Michelle Martin „Lord kamerdyner”.

Sara, rezolutna córka księcia chce decydować sama o sobie, jednak jej rodzice postanawiają wydać za mąż niepokorną dziewczynę i tym samym pozbyć się jej. Upatrzony na męża Fitz jest z kolei lekkoduchem, który ani myśli stawać na ślubnym kobiercu. Zawiązują więc sojusz przeciwko własnym rodzinom. Tymzasem Sara zaprzyjaźnia się z Jackiem, inteligentnym przyjacielem Fitza, który ma mu pomóc w rozwiązaniu pewnego bardzo delikatnego problemu.

To dość krótka książeczka, bo liczy sobie zaledwie 239 stron, a czytało mi się fatalnie. Może to kwestia mojego ostatniego zastoju (czytani mi nie idzie), a może po prostu ta książka jest nudnawa. Praktycznie trudno ją nazwać nawet romansem, bo dopiero końcówka daje namiastkę tego gatunku. Przez 80% książki akcja skupia się na Sarze i Fitzu, którzy knują jakby się wywinąć od niechcianego małżeństwa. Większość sytuacji opisanych jest z perspektywy bohaterki, a mimo to trudno się z nią utożsamić. Mimo starań autorki, żeby zrobić z niej kobietę z ikrą, Sara jest nijaka. Owszem, ma trochę charakteru ale nie wyróżnia się szczególnie na plus. Z kolei Jacka jest trochę za mało, żeby go jakoś ocenić. Więcej miejsca autorka poświęciła Fitzowi, niż głównemu bohaterowi. Jest też cała masa bohaterów pobocznych, w których trudno się połapać. Moim zdaniem to nie dodało uroku książce, bo żaden nie wybijał się z tłumu na tyle, żeby go polubić albo znienawidzić. Wątek szantażu i kradzieży potraktowane zostały po łebkach. Dałoby się to znieść, gdyby całość rekompensował wątek miłosny. Niestety, tak się nie stało. W zasadzie nie wiem o czym ta książka jest. Chyba o rozterkach Sary. Przez całą powieść praktyczne niewiele się dzieje, bo akcja skupia się na intrygach Sary i Fitza, zmierzających do zerwania niechcianych zaręczyn ale sytuację trochę ratuje lekkość stylu autorki i humorystyczne zabarwienie powieści. Niemniej, nie jest to dobry romans i jeśli ktoś się nastawi na taki, to dozna rozczarowania. Dlatego w mojej opinii 5/10. Rzadko się mi zdarza męczyć tak krótką książkę przez prawie tydzień.

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 15 kwietnia 2019, o 09:26

Jasne Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 maja 2020, o 10:44

Michelle Martin "Miłość i fortuna"

Tess nie pamięta kim naprawdę jest. Kiedy była malutka została zabrana od biologicznych rodziców i wychowana na złodziejkę. Teraz, mając 25 lat jest mistrzynią w swoim fachu. Wraz ze wspólnikiem postanawia zrobić skok życia. W tym celu musi przekonać bogatą staruszkę, że jest jej wnuczką, którą porwano przed laty. Na drodze do realizacji tego planu staje sprytny prawnik - Luke Mansfield, przyjaciel rodziny.

Jest to jedna z tych książek, które dobrze się czyta ale nie pozostawiają po sobie wielu wspomnień. Fabuła jest dość prosta i przewidywalna. Od razu wiadomo jak to wszystko się skończy, a jednak sama droga do tego zakończenia jest dość przyjemna. Nie ma w tej książce wielkich dramatów, zaskoczeń, zwrotów akcji, czy przygód. To taki spokojny, zwykły, klasyczny romans. Wszystko w nim jest rozplanowane i napisane w klasyczny sposób. Pod względem warsztatu nie można się do niczego przyczepić, no może do pewnej skrótowości ale podejrzewam, że to zasługa tłumacza, który wyciął znaczną część książki. Część wątków wygląda na mocno okrojone.

Bohaterowie są naprawdę w porządku. Tess, mimo tego iż jest złodziejką, daje się polubić od samego początku. Luke też jest sympatyczny. Oboje pasują do siebie i choć ich relacja nie jest szczególnie pasjonująca, to jednak przyjemnie się czyta o ich romansie. Temperatura scen erotycznych jest dość wysoka ale bez przesady.

Jest to powieść, którą trudno mi zrecenzować, bo nie wyróżnia się szczególnie na tle innych, ani nie jest zła, ani wybitna. Po prostu dobra ale typowa.

Całość czyta się przyjemnie ale powieść nie pozostawia z uczuciem wielkiego zafascynowania i poczucia, że przeżyło się wielką przygodę. Raczej do niej nie wrócę, choć było naprawdę w porządku. Dla mnie 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 października 2020, o 22:19

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 października 2020, o 11:21

Już uzupełnione Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 stycznia 2022, o 11:39

Michelle Martin "Awanturnica"

Dla Bretta Avery księcia Northbridge obowiązek i powinność to najważniejsze rzeczy w życiu. Poważny i stateczny młody lord od dziecka przyzwyczajony był do tego, że każdy słucha go bez słowa sprzeciwu. Wszystko zmienia się w dniu kiedy książę otrzymuje list od umierającego przyjaciela, który prosi Bretta, aby zaopiekował się jego synem, zmierzającym właśnie, wraz z opiekunem, do rodzinnej posiadłości aby objąć tytuł. Gdy dochodzi do spotkania, okazuje się, że w roli opiekuna występuje rezolutna młoda dama, równie uparta i nieprzejednana jak sam książę, żądna przygód awanturnica.

To kolejny lekki i przyjemny romans historyczny Martin. Wprawdzie objętość jest niewielka (200 stron), ale bardzo dużo dzieje się na kartach tej powieści. Przygoda goni przygodę, zwrotów akcji jest bardzo dużo i generalnie wciąż dzieje się coś ciekawego, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko i sprawnie.

Na pierwszy plan wybija się tytułowa awanturnica – Isabel, kobieta z charakterem. Bardzo fajna postać. Isabel od razu można polubić, choć jest uparta i pewna siebie, to nie robi wrażenia zarozumiałej idiotki, która zawsze musi postawić na swoim. Brett choć odrobinę sztywny, też jest sympatyczny i uroczy w swojej zasadniczości. To jest dobrze dopasowana para. Oboje docierają się podczas powieści i każde z nich troszkę się zmienia. Również postać Jamesa jest fajna. Cała trójka stanowi zgrany zespół.

To dość grzeczny romans. Nie ma w nim żadnej sceny erotycznej, a zaledwie kilka pocałunków. Mimo to nie czuć braku scen miłosnych. Do tej historii pasuje właśnie taka cukierkowa niewinność. Autorka bardziej skupia się na opisywaniu przygód, niż rozwoju relacji erotycznej pomiędzy dwójką głównych bohaterów, jednak na poziomie emocjonalnym wiele się dzieje i dzięki temu nie ma się wrażenia, że przygody przesłaniają wątek romansowy.

Ta książka nie ma bardzo zaskakujących zwrotów akcji, a intryga jest raczej prosta, mimo to czyta się ją bardzo dobrze, szybko i z przyjemnością. Jest to świetna propozycja na zimowy wieczór, relaksująca, chwilami zabawna ale trochę zbyt płytka i raczej nie jest to powieść, do której się wraca po latach jako do historii, która zmieniła spojrzenie na świat. To po prostu dobra książka, chyba najlepsza autorstwa Michelle Martin, jaką do tej pory czytałam. Dlatego moja ocena to: 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości