I myślę, że bardzo dobrze robimy
Myślę, że jest ciekawa na tle innych serii z detektywem w roli głównej
Skończyłam wczoraj Diabelską grę Marsons. Nie byłam w stanie się oderwać. Gdybym tylo mogła przeczytałam książkę za jednym zamachem, a tak musiałam dzielić, ale i tak czytałam w każdym możliwym momencie. Przede wszystkim uwielbiam główną bohaterkę i jej codzienną walkę o życie. O pamięć, o siebie, o trzymanie się w sztywnych ramach, o niepobłażanie sobie. Okoliczności zachęcają do zrobienia fałszywego kroku, ale jej niezłomne zasady sprawiają, że wbrew wszystkiemu i wszystkim trzyma się swoich przekonań, ufa w swoje przeczucia i potrafi powiedzieć "nie" kiedy wszyscy oczekują od niej "tak". Tym razem bohaterka staje do "walki" z psychopatyczną Panią psycholog,
Co z tego wyniknie z tego pojedynku trzeba koniecznie sprawdzić samemu. Ale jak już gdzieś wspomniałam, dawno tak nienawidziłam złego bohatera. Pod tym względem książka jest okropna, i świetna jednocześnie.