O dżizas 'Jednak obecna sytuacja wymusza na nim zamążpójście'. Nie no spoko, szanuję to...
W ogóle uwielbiam recenzje, z których nic nie wynika. Nie to, że ma być spoiler na spoilerze, zwłaszcza gdy nie można tego zasłonić. Ale chyba po to są recenzje, by sobie w głowie stworzyć jakiś obraz.
Ostatnio edytowano 12 grudnia 2017, o 00:27 przez Papaveryna, łącznie edytowano 1 raz
Papaveryna napisał(a):O dżizas 'Jednak obecna sytuacja wymusza na nim zamążpójście'. Nie no spoko, szanuję to...
W ogóle uwielbiam recenzje, z których nic nie wynika. Nie to, że ma być spoiler na spoilerze, zwłaszcza gdy nie można tego zasłonić. Ale chyba po to są recenzje, by sobie w głowie stworzyć jakiś obraz.
Sister!
Też zgrzytnęłam zębami...
A na Dzień księżnej w wersji elektronicznej czekam niecierpliwie, bo Sarę Maclean lubię bardzo (Portret jej wybaczam, może miała zły okres w pisarskim życiu...).
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.
All woman desire a Mr. Darcy. Unfortunately, all man have no idea who that is.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Papaveryna napisał(a):O dżizas 'Jednak obecna sytuacja wymusza na nim zamążpójście'. Nie no spoko, szanuję to...
W ogóle uwielbiam recenzje, z których nic nie wynika. Nie to, że ma być spoiler na spoilerze, zwłaszcza gdy nie można tego zasłonić. Ale chyba po to są recenzje, by sobie w głowie stworzyć jakiś obraz.
Sister!
Też zgrzytnęłam zębami...
A na Dzień księżnej w wersji elektronicznej czekam niecierpliwie, bo Sarę Maclean lubię bardzo (Portret jej wybaczam, może miała zły okres w pisarskim życiu...).
No to czekamy razem, Kochanka idealnego wydali w papierze chyba 30 listopada i zaraz był ebook, a tu cisza, na Burrowes też czekam i może Quinn
giovanna napisał(a):Jak uwielbiam księciów (kurde nie wiem jak odmienić ), tak rzeczywiście w Portrecie nic to nie daje, tej książki chyba nic nie może uratować
Książąt
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.
All woman desire a Mr. Darcy. Unfortunately, all man have no idea who that is.
Ja już się nie mogę doczekać na Księżną a tu dopiero rozpakuję ją pod choinką
JA wolę recenzji nie czytać, gdyż narzucają mi już pewny obraz o książce i bohaterach i potem ciężko mi zmienić podejście przed czytaniem a tak na świeżo jakoś lepiej mi się czyta choć wiadomo wtedy można zaliczyć niezłą wpadkę tak jak z portretem ale przynajmniej przeczytane odstawione odhaczone
No dobra, przeczytałam, a teraz muszę to przegryźć. Na pewno nie będzie to książka, którą jakoś mocniej będę lubiła. Póki co, mam wrażenie, że to była opowieść o dwóch przygłupach Czekam na Wasze opinie, jakąś swoją też może później stworzę.
To samo miałam napisać, muszę się zastanowić, nie tego oczekiwałam. Lepsza od Portretu, ale jakoś mnie nie porwała, nie poczułam sympatii ani do Serafiny, ani do Malcolma. W ogóle wyobrażałam to sobie wszystko inaczej, za bardzo "amerykańska" ta książka dla mnie jeżeli rozumiecie o co mi chodzi. Moja przygoda z panią MacLean się chyba już skończyła.
U mnie zależy od tego, czy będę mieli w bibliotece.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Czytałam wszystkie z tego cyklu i jakieś z tego o kasynach. Sol piszę w spojlerze, czytasz na własną odpowiedzialność
Spoiler:
Serafina za namową matki (która twierdziła, że Malcolm nigdy się z nią nie ożeni, bo jest jedną z sióstr Smoluchów i spotykając się z nim potajemnie zamyka drogę siostrom do dobrego małżeństwa, a książę po sześciu tygodniach już powinien się oświadczyć) daje się przyłapać z Malcolmem w kompromitującej sytuacji i jest wymuszony ślub. Można się było tego zresztą domyślić w pierwszej części, w tej dowiadujemy się, że on chciał się jej oświadczyć, tylko się bał, że ona odmówi, bał się miłości w ogóle. Jego matka "złapała" w ten sam sposób jego ojca na męża i całe życie się nienawidzili, dla matki liczył się tylko tytuł księżnej, męża nienawidziłą, syna chyba też nie kochała. Czuje się złapany w pułapkę i mimo tego, że kocha Serafinę, odtrąca ją, po pośpiesznym ślubie, każe jej wracać do rodziców. I tu dochodzimy do pamiętnego chińskiego czy japońskiego przyjęcia. Zostali na nie zaproszeni oboje jako małżeństwo, ale przyszli osobno Haven sam i Serafina z rodziną, dopiero na tym przyjęciu zauważył, że jego żona jest w ciąży a on nic o tym nie wie. Wściekł się i zrobił to co zrobił, było to tylko jeden raz. Potem w zimową deszczową noc Serafina przyjeżdża do rodowego majątku książąt Haven i zaczyna się poród, ich córeczka umiera. "Kochana" teściowa księżna wdowa daje jej pieniądze i namawia do ucieczki, Serafina wyjeżdża do Ameryki gdzie poznaje Caleba właściciela tawern i zaczyna tam śpiewać, jest znana jako Gołębica, po jakimś czasie zostaje współwłaścicielką tych knajp. Po trzech latach wraca i wparowuje na końcowe obrady parlamentu publicznie żądając rozwodu. W międzyczasie dowiadujemy się, że książę przez trzy lata jej szukał, był nawet w tej tawernie, ale Caleb nie dał mu się spotkać z żoną, ostrzegł ją i zdążyła się schować. Wymyśla teraz plan, że da jej rozwód, ale ona musi pojechać na wieś i "przeegzaminować" zaproszone kandydatki na przyszłe księżne (głupota). Oczywiście książe jest tak zainteresowany kandydatkami na jego żonę jak ja zeszłorocznym śniegiem, stara się zdobyć względy teraźniejszej żony. A i jeszcze Serafina i Caleb mają w Londynie następną knajpę, gdzie ona śpiewa. Nie mając innego wyjścia udaje się do Haven i zabiera ze sobą siostrzyczki, które go nienawidzą Malcolma za to, że skrzywdził ich siostrę. Są nieokrzesane, zachowują się z wielką swobodą jak na tamte czasy. I z tego co pamiętam z pierwszej książki chyba nie były ikonami mody? Wydawało mi się, że raczej były w stylu "nowobogackich", ale dawno czytałam więc mogę się mylić. Tutaj są bardzo dobrze ubrane, oprócz Sesily, która ma te ciuszki za bardzo wyzywające. No i Haven był niby zubożałym arystokratą w pierwszej, w tej okazuje się, że to nie była prawda. Wszystko sprowadza się do tego, że on kocha ją, ona kocha jego, on chce żeby byli razem, a ona się boi i go odtrąca. Jest trochę szczerych rozmów, ale nie ma żadnego "czołgania", ani z jednej ani z drugiej strony. W końcu w parlamencie odbywa się głosowanie nad rozwodem i jest remis dopóki Haven nie zagłosuje (zrozumiałam, że namówił swoich zwolenników żeby głosowali za rozwodem). On z miłości do Serafiny zgadza się na rozwód, daje jej wolność i publicznie jeszcze raz wyznaje jej miłość. No i spotykają się znów w jego gabinecie w parlamencie, gdzie ona wyznaje, że chciała mu dziś powiedzieć, że jednak nie chce rozwodu. Potem jest ponowny ślub. I żyli długo i szczęśliwie. No i są dzieci, zapomniałam napisać, że powiedziano jej po tym porodzie (poronieniu), że będzie bezpłodna. I tu nie zrozumiałam autorki: w pewnym momencie Serafina mówi o bliznach i nie wiem czy chodziło o cięcie cesarskie? Ale nie wiem czy to możliwe w tamtych czasach. Trochę się rozpisałam, ale jakoś nie umiem inaczej, może jak Very coś napisze to jeszcze podyskutujemy