Teraz jest 26 listopada 2024, o 10:50

Domowy zwierzyniec

Dom i okolice: nasi domownicy, kulinarne opowieści, dekorowanie, ciuchy, szycie i dzierganie, domowe ogrody
Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2017, o 14:15

giovanna napisał(a):U mnie takie odgłosy są jak się koteczkowi zachce ganiać, a po panelach głos niesie ... :hihi: . Wyrozumiałych sąsiadów mam na szczęście.

Mnie to nie przeszkadza - po prostu dobrze wiedzieć, jakie zwierzaki są w bloku na wszelki wypadek :lol:
(szarże psie z piłką wieczorami to norma ;) ale rytm znajomy i pazury słychać, jak właśnie pukają w panele.
Natomiast tupot i ciężarowy huk to była nowość.
No i jednak mnie zaskoczyło.
No, ale mam też parę spotkań z persem-duchem na klatce.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2017, o 16:31

duzzza22 napisał(a):A to moja pannica. Troszkę już odrosła i nie jest takim szczurkiem jak była zaraz po strzyżeniu :hihi:

Śliczniusia. Pewnie kawalerowie stoją w kolejce.
LiaMort napisał(a):Taa... A potem z tą masą w fotelu się nie mieści. Ciągle by jadł.

Smacznego!
Przesłodki kiciusiek.
LiaMort napisał(a):Pierwszy Bałwan. :hyhy:

Ale radość w oczach.
Trochę mu zazdroszczę.
joakar4 napisał(a):Moi Mikołaje. :smile:

Świetne zdjęcia. Cudnie wyszli obaj.
Z jakiegoś zdjęcia w tym stylu mogłabyś mieć fajny avek.
Karina32 napisał(a):A tu nasz kocur - ma nowe ulubione miejsce do leżenia - wannę hmmm

Śliczny i jak sobie rozkosznie leży.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 grudnia 2017, o 16:48

joakar4 napisał(a):Moi Mikołaje. :smile:
Wklejam odważnie zdjęcia i tutaj :hyhy:

Obrazek



Zdjęcie profeska :P normalnie pocztówka
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2017, o 16:55

Masz rację, Lucy. Jest perfekcyjne.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 4 grudnia 2017, o 17:50

Lia Reksiowi jeszcze trochę brakuje do bałwanka, ale zabawę ma świetną
Joakar zdjęcia super, koty też ale się dziwię, że pozwoliły się tak ubrać
Karina śliczny ten Twój kot

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2017, o 17:58

Kota mojej koleżanki przebrałyśmy w dzieciństwie za królewnę. Chyba mu się nie podobało, bo jak już mógł, to uciekł i nie wracał przez kilka dni.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 grudnia 2017, o 18:43

Kotek wygląda na sztucznego :evillaugh: jest taki idealny
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 4 grudnia 2017, o 19:30

Bardzo dziękuję Dziewczyny, głównie za normalną reakcję. :lovju:
Dzisiejszy dzień oduczył mnie uczestnictwa w jakikolwiek kocich grupach na fejsie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2017, o 21:20

Joakar, a Ty masz dla nich dwa takie kubraczki, czy każdy pozował po kolei w tym samym?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2017, o 21:24

A za co dostałaś po nosie? :lol:
za znęcanie się?
no teraz trend panuje, żeby tylko rogi renifera zakładać bez większych stresów ;)
no ale nie wyglądają na zamęczone, a jak faktycznie się im nie spodoba, to będzie foch i się oduczysz odbierania godności ^_^

ps moja matka co roku się zastanawia, jak przystroić kota, ale po pierwszej próbie choćby z czerwoną kokardą mina i foch sprawiają, że pomysł upada - zły wzrok wbijający ci szpilę w plecy nie jest dobrym elementem dekorum świątecznego :lol:
(ostatnio był foch, bo poszewka na ukochaną poduchę schła za długo i kot cierpiał).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 4 grudnia 2017, o 22:06

Janko, mam jeden kubraczek. I na żadnego tak naprawdę nie pasuje. Gilbert się ne dopina, a Wedel się w nim topi. :hyhy:

Frin, tak, krzywdzę koty. One nie mają jak się bronić, a ja je poniżam. I jestem głupia, okrutna i mało inteligentna. Bez zdjęć na fejsie i komplementów innych osób nie istnieję.
I to wszystko napisała mi jedna osoba, dodam, że w bardzo wredny i chamski sposób. Odpisałam jej grzecznie, że ja też się z wieloma rzeczami na tym forum nie zgadzam, ale nikogo nie obrażam. Pewnie jestem na to za głupia i za mało inteligentna. Inne dziewczyny mnie tam poparły, to laska zaczęła atakować i je. Szczerze mówiąc miałam to gdzieś, bo pisała jak obłąkana i czekałam tylko na reakcję administratorów. Teraz doczytałam ich posty i wg nich ta Pani ma rację, ale powinna to delikatniej napisać. Wszystko to wyrazili cytatami z jakiś ambitnych filmów. :disgust: I to mnie zabolało, bo naprawdę lubiłam tych ludzi, wydawali mi się kompetentni i pomocni.
Może to głupie, ale mam zamiar opuścić tą grupę i usunąć zdjęcia moich kotów, które tam zamieściłam. Ale to za kilka dni. Nie dam im dzisiaj tej satysfakcji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2017, o 22:22

Zwykle jest tak, że osoby, które najgłośniej krzyczą, najwięcej mają na sumieniu. (Tak jak np. dewocja, która w skrócie polega na tym, że się bardzo dużo grzeszy, ale innym na to nie pozwala.) To może u tej pani, co tak się nakręcała, warto byłoby sprawdzić, co się dzieje z jej własnymi kotami. Może są dowiązane na krótkich linkach do kaloryfera i nie dostają jedzenia.
joakar4 napisał(a):Janko, mam jeden kubraczek.

To szkoda, bo chciałam Cię namówić, żebyś "poznęcała się" nad obydwoma naraz, to byłoby jeszcze fajniejsze zdjęcie, no ale trudno.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2017, o 22:28

Oj :ermm:
Nie podejrzewam, że męczysz swe koty, Joakar (ach, zaufanie w sieci... trudny temat), ale swoją drogą rozumiem tryb działania grupy :(

Nie znam oczywiście szczegółów (chociaż przyznaję, że jestem ciekawa dyskusji i argumentów), a na co dzień też należę do grona "nie baw się zwierzęciem" i swej matki w jej pomysłach nigdy nie wspieram (ale znowu: mam do niej obecnie zaufanie własnie, że jednak nic kotu wbrew jego woli nie zrobi w takiej sferze - to do siebie mam mniej zaufania np. w sprawie podawania lekarstw - to ona cierpliwie będzie godzinami przekonywać tam, gdzie ja bym złapał i wepchnęła metaforycznie do gardła "dla dobra").

Problem polega na tym, że faktycznie jest mnóstwo właścicieli zwierząt, którzy jednak poważnie nadużywają władzy nad pupilami (czyli zaczyna się od kokardy, a kończy na farbowaniu i - rany... - tatuowaniu) a czasem również w majestacie norm i praw robią niefajne rzeczy (ucinanie ogonów, uszu, usuwanie fragmentów kocich palców etc.).
więc instynktownie wiele osób tępi jakiekolwiek pierwsze przejawy zachowań, jakie mogą do tego prowadzić... ostrzej lub lżej.

To jak z polityką klapsa w u nas: coraz częściej reaguje się ostro na choćby wypowiedzenie opinii, że w sumie mały klaps "nikomu nie zaszkodzi, a wręcz pomaga" - za blisko dla zbyt wielu osób "mały klaps" jest jednak poważnej przemocy fizycznej i społeczność się boi, że nieopatrznie da przyzwolenie osobie, która naprawdę jest w stanie takie czyny popełniać, wsparta jeszcze przeświadczeniem, że "nie tylko ja tak myślę".

Ja bym proponowała na spokojnie, wdech wydech :) Tym bardziej, że chyba jednak warto dyskutować na takie tematy, a autować tylko osoby agresywne i łamiące netykietę.

No i są zwierzęta, które autentycznie lubią takie dziwne zabawy (z ich punktu widzenia) :lol: chociaż wiadomo: jednak równowaga sił i zalezności nie istnieje...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 4 grudnia 2017, o 22:34

basik napisał(a):Lia Reksiowi jeszcze trochę brakuje do bałwanka, ale zabawę ma świetną

on lubi śnieg. ;)
no cóż fajne Mikołaje Joakar. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 4 grudnia 2017, o 22:46

Janko, niestety nie mam już nawet szans kupić drugiego ubranka. Wzięłam w biedronce ostatnie, które było.

Frin, ja wszystko rozumiem i absolutnie nie popieram rzeczy, o których piszesz. Dodatkowo nie popieram wożenia kotów na wystawy jeśli się tym bardzo stresują. Ciężko mi też zrozumieć proces oddawania kotów/kotek pohodowlanych, czyli. tzw. płatną adopcję. Niby ma to swoje argumenty, ale sama by się chyba zapłakała jakbym miała to zrobić.

W tej dyskusji nie było argumentów, padło jedynie, że przebieranie kotów służy jedynie radości pańci, która potrzebuje lajków pod swoimi słitfociami jak powietrza. Nie docierało do nich, że moje koty nie chodzą tak na co dzień. A pięć minut w takim ubranku żadnemu z nich żadnej krzywdy nie wyrządziło, nie zestresowały się też zanadto. Focha nie było. :P
Może trafiło na mój gorszy dzień, ale wkurzyła mnie ta sytuacja.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2017, o 23:03

Serio ja nie wątpię, że nie męczysz ;)

Po prostu, jeśli to był faktycznie Twój ciut gorszy dzień, odpuść im, proszę, bo taka ostrożność jednak dobra jest - po Tobie spłynie, bo wiesz, że zarzuty nietrafione i swoje racje przedstawiłaś, ale może jakiemuś obserwatorowi dyskusji dadzą do myślenia (w ramach świątecznych dobrych uczynków :P

PS czujność w społecznościówkach jest wskazana, bo faktycznie niebezpieczne trendy bardzo szybko się pojawiają.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 4 grudnia 2017, o 23:14

Fringilla napisał(a):Serio ja nie wątpię, że nie męczysz ;)

wiem, wiem :przytul:

Dyskusję to ja odpuściłam po kilku postach z tą panią. Przeczytałam tylko wieczorem co nowego się pojawiło i szlag mnie trafił. Ale pisać tam już nie zamierzam. Ostatnio często są tam nagonki na użytkowników, najczęściej za karmienie kota chrupkami, do czego nigdy się nie przyznałam. :hihi: I już chyba mam dość takiej atmosfery. Nie byłam nigdy za aktywnym uczestnikiem, zazwyczaj lajkowałam tylko zdjęcia. Mala strata w sumie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2017, o 23:17

Fringilla napisał(a):Po prostu, jeśli to był faktycznie Twój ciut gorszy dzień, odpuść im, proszę, bo taka ostrożność jednak dobra jest - po Tobie spłynie, bo wiesz, że zarzuty nietrafione i swoje racje przedstawiłaś, ale może jakiemuś obserwatorowi dyskusji dadzą do myślenia (w ramach świątecznych dobrych uczynków :P

Racja, to bardzo dobra rada. Też uważam, że najlepiej odpuścić. Odczekać i nabrać dystansu. Nie nakręcać sprawy jeszcze bardziej, bo nikt i tak nie wygra.
Fringilla napisał(a):więc instynktownie wiele osób tępi jakiekolwiek pierwsze przejawy zachowań, jakie mogą do tego prowadzić... ostrzej lub lżej.

To prawda, tak bywa, że sytuacja może eskalować, zacznie się od czegoś zupełnie niewinnego, a skończy na śmierci zwierzaczka (lub dziecka). Nawet nie trzeba być psychopatą, żeby wpaść w spiralę przemocy. Podobno każdemu/każdej z nas może się to przytrafić, że polubimy sprawiać komuś krzywdę.
Byle tylko kara za niewinną zabawę nie była taka sama jak za coś najgorszego. To też trzeba stopniować. Fanatyzm w każdej dziedzinie jest zły, nawet jeśli sprawa była dobra.
joakar4 napisał(a):Nie docierało do nich, że moje koty nie chodzą tak na co dzień. A pięć minut w takim ubranku żadnemu z nich żadnej krzywdy nie wyrządziło, nie zestresowały się też zanadto. Focha nie było. :P

Bardzo przesadziły.
Zabawa ze zwierzaczkiem, która podobała się pańci, a zwierzaczkowi może niekoniecznie, wcale nie musi być pierwszym stopniem stosowania przemocy. Można też na to spojrzeć, że czasem pańcia idzie na kompromisy przy doborze zabawy (i np. chodzi potem podrapana), a tym razem poszedł zwierzak. W związku przecież kompromisy są czymś naturalnym.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 4 grudnia 2017, o 23:19

joakar4 napisał(a):
Fringilla napisał(a):Serio ja nie wątpię, że nie męczysz ;)

wiem, wiem :przytul:

Dyskusję to ja odpuściłam po kilku postach z tą panią. Przeczytałam tylko wieczorem co nowego się pojawiło i szlag mnie trafił. Ale pisać tam już nie zamierzam. Ostatnio często są tam nagonki na użytkowników, najczęściej za karmienie kota chrupkami, do czego nigdy się nie przyznałam. :hihi: I już chyba mam dość takiej atmosfery. Nie byłam nigdy za aktywnym uczestnikiem, zazwyczaj lajkowałam tylko zdjęcia. Mala strata w sumie.


Za karmienie kota suchą karmą? :shock: Ciekawa jestem czy potrafią tak zbilansować suplementy żeby jedzenie dobre było?

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 4 grudnia 2017, o 23:28

Giovanno, sucha karma to jest zło. Każdy powinien robić barfa, ewentualnie karmić puszkami. Inaczej skazuje kota na śmierć w męczarniach. A jak kot nie chce jeść puszek to dlatego, że gdzieś tam w domu został jeden chrupek. Suchą należy z domu wywalić i kot się przekona. Nie wiem, może inne koty tak, ale nie mój Gilbert. On nienawidzi puszek, brzydzą go. Jak nie ma chrupasów w misce, to miauczy, stęka i łazi głodny. Jak dla mnie, to nie tędy droga. Wedel z kolei puszki je, ale tylko te fast foody. Gdyby nie dobre chrupki to dostałby anemii.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 4 grudnia 2017, o 23:34

Rozumiem Cię, Bajka nie ruszy nic mokrego, jak czasem powącha jedzenie Stefka to jej "odrzuca" głowę jakby nie wiem jakie świństwo w misce było. Stefek je puszki i troszkę chrupek Power of nature z dodatkiem kilku Bajki, bo mu nie smakują i tak go oszukuję troszkę. Jakby się przyczepić to puszki też zło, bo konserwanty itd

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2017, o 23:42

Ogólnie z dystansem trzeba podchodzić do autopromocji własnej i cudzej - znam wielu introwertyków i osoby z depresjami, które też z hejtem się spotkały, bo w ramach terapii i ćwiczeń różnych zaczęły się udzielać w społecznosciówkach ze swymi pupilami, po czym dostały obuchem za wybujałe ego.
***
Przepraszam, ale ja też jestem ze szkoły, że chrupki są złe :lol:
ale bardziej w kategorii "mniejsze zło" - by było fajnie, jakby można było humanitarnie pozyskiwać świeże mięso zdrowych zwierząt dla pupila, aby ani nie musiał polować z potrzeby, ani dla zabawy... Ale nie żyjemy w najlepszym ze światów.

PS Jestem wegetarianką przez 99% czasu, w tym weganką przez 70%, a wszystkożernym stworzeniem przez 1% czasu (bo podróże przykładowo w trudne miejsca) i jeszcze unikającym produktów przetworzonych.
Kot w gospodarstwie domowym je najbardziej mięsne i przetworzone jedzenie: Shebę tuńczykową, saszetki w sosie i chrupki Royal Canin najchętniej dla persów. Po ostatnich przebojach z próba zmiany na inną (w teorii lepszą) trzymamy się klasyki.
No i znów na zimę wypił już w 3 miesiące pół litra oliwy "na futro".

Koty jak ludzie też wyrabiają nawyki zywieniowe za kocięctwa, więc też szczególnie rasowe łatwo uzaleznić od chrupek...
Jednak mój młodość miał burzliwą zdecydowanie, połowy zębów nie ma od kocięctwa, a smak wyrobiony jak książę udzielny od małego karmiony frykasami.

Się z kotem nie odnajdziesz.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 5 grudnia 2017, o 08:13

Wiadomo, że lepiej dla nerek żeby koty jadły mięso i dobre puszki niż chrupki. Tylko, że niestety nie każdy kot tak chce. Mnie się niestety trafił uparty osobnik.

Fringilla napisał(a):Koty jak ludzie też wyrabiają nawyki zywieniowe za kocięctwa, więc też szczególnie rasowe łatwo uzaleznić od chrupek...

Niestety tak, a jak hodowla jest duża to najłatwiej nasypać chrupek i po problemie (czasami to rozumiem, sama nienawidzę myć misek po puszkach :hyhy: ).

Siedzę dzisiaj jak zombie, bo Wedel o 1 w nocy zaczął ciągać po domu piórka na kijku i z nimi galopować po schodach. Łomot się zrobił nieziemski. Potem wparował mi do łóżka i zaczął atakować po nogach. Walczyłam z nim prawie do drugiej. Następnie około czwartej obudził mnie Gilbert miaucząc, stękając i waląc łapką po twarzy, bo zapragnął głaskania.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 grudnia 2017, o 10:26

żywienie to temat rzeka ;)
Antek na mokrej utył, musiałam totalnie odstawić bo kot ma sadło na brzuchu. Więc same chrupki. Ale nie żeby jadł jakoś mniej, schudnąć też nie schudł. A mam dość ograniczony wybór żarcia przy jego dolegliwościach...

Joakar, taka rola matki :D masz małe dziecko w domu i takiego przedszkolaka to baw, pieść, i głaszcz :P
a że w nocy... W końcu koty to nocne stworzenia :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 5 grudnia 2017, o 10:29

Ale mocno utył? Może po prostu ma gęstsze futerko na zimę? :ermm:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pani Domu to Ja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości