Teraz jest 22 listopada 2024, o 17:42

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 00:16

To fakt, można fajnie poczuć klimat. SEP świetnie opisuje małe miasteczka.
W "Czyż ona nie jest słodka" też było klimatycznie. Tylko że już nie tak słodko jak u golfistów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 00:19

A no właśnie :)
I znowu się uśmiałam, kiedy Ted powiedział, że jego rodzice bili się na parkingu przed tą knajpą :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 00:28

W tym miejscu się chyba każda bohaterka z kimś biła.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 00:32

A Meg się biła? Nie pamiętam zupełnie :niepewny:
Miałam się właśnie za Meg i Teda wziąć teraz, ale może zajrzę najpierw do tych Seryjnych zabójczyń hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 00:37

Wydaje mi się właśnie, że Meg miała jakąś przygodę dokładnie w tym samym miejscu.
Natomiast Lucy raczej nie, bo ona była na wyspie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 00:38

I dobrze. Powinna była zostać na tej wyspie i tak głęboko się schować, by SEP nie mogła napisać o niej książki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 00:47

Oj, nie przesadzaj. O niej mogłaby być całkiem fajna książka, gdyby resztę bohaterów SEP inaczej przemyślała. Drugoplanowi zniszczyli Lucy książkę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 00:51

Ja nie lubię Lucy. W sumie to ona najbardziej mi psuła "Pierwszą damę", w "Nikt mi się nie oprze" też jej nie lubiłam, a jej książka, to już totalna kumulacja.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 00:59

W "Pierwszej damie" Lucy była dziwna. Nie wiem, na czym to polegało, ale czasem miałam wątpliwości, czy ktoś w jej sytuacji i z jej doświadczeniem zachowałby się tak, jak ona się zachowywała. Np. zamknięcie na klucz w sypialni pary głównych bohaterów było takie jakieś nie do końca spójne z jej historią.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 01:08

Ja nawet już nie pamiętam, co ona dokładnie robiła, ale sobie ją zapamiętałam negatywnie ;)
Tak już mam. Jak ktoś mi nie przypadnie do gustu, to się czepiam na milion sposobów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 01:21

Mnie było jej bardzo szkoda, bo ona była taka jak Ted, że musiała być w każdej sekundzie idealna i perfekcyjna. Oboje nie dawali sobie prawa do błędów i do wad.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 04:03

Mnie jej ani trochę nie szkoda. Jednak wzięłam się za Teda i Lucy już mnie zdążyła zirytować. Najpierw napierdzieliła Meg, że Ted jest dla niej zbyt idealny, a potem rozmyślała o wątpliwościach, które to niby Meg zasiała w jej głowie i zrzucała na nią winę za nie. W dodatku Meg chciała jej pomóc, co oczywiście poskutkowało ściągnięciem na siebie złych spojrzeń durnych mamusiek. Lucy to
Spoiler:

W ogóle to nie lubię tej głównej baby z Pierwszej damy. Tam jej nie lubiłam, bo wypychała sobie sztuczny brzuch, a tu jeszcze bardziej. Dostała swoją książkę, to powinna na starość umieć słuchać i zauważać pewne rzeczy. A nie pchać Lucy na Teda i warczeć na ludzi, którzy widzą trochę ponad czubek swojego nosa.


I to ciągłe powtarzanie narratora, że Francesca ma twarz w kształcie serduszka :roll:
Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 listopada 2017, o 11:08

Janka napisał(a):Wydaje mi się właśnie, że Meg miała jakąś przygodę dokładnie w tym samym miejscu.
Natomiast Lucy raczej nie, bo ona była na wyspie.

miała, z rodzicami i był tam też Ted, scena kulminacyjna książki wszyscy na raz się zeszli ;)
Papaveryna napisał(a):I to ciągłe powtarzanie narratora, że Francesca ma twarz w kształcie serduszka

Spoiler:

noo jak dobrze by ustawił to pasuje :D

ja Nealy w jej książce lubiłam ale u Teda i Meg miała za duże parcie na ślub.
Lucy miała wątpliwości i niechętna była lekko i gdyby jej tak nie pchała Meg by nie wyszła na zołzę, bo nie byłaby jej wina ;)
Tylko wtedy nie byłoby książki ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 listopada 2017, o 20:04

O właśnie.
Tak mi pasowało, że w tym samym miejscu były co najmniej trzy awantury.
Papaveryna napisał(a):I to ciągłe powtarzanie narratora, że Francesca ma twarz w kształcie serduszka :roll:
Spoiler:

To na pewno wina polskiego tłumaczenia. Niemożliwe, żeby w oryginale nie było dobrze. Wydaje mi się, że już to kiedyś sprawdzałam, ale nie jestem pewna.
Very, znajdź mi, proszę, miejsce, w którym jest to napisane, to sobie porównam, jak jest w innych.

A w ogóle, ślicznie podsumowałaś Lucy i jej mamę. Bardzo się uśmiałam z takiej charakterystyki. (Nie mówię, że się ze wszystkim zgadzam, ale i tak mi się podobało.)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 listopada 2017, o 22:48

Cieszę się, że się pośmiałaś :)
Wiadomo, że nie ze wszystkim da radę się zgodzić. Dla kogoś może znowu Meg być wkurzająca swoim nieogarnięciem, a Ted to już całkiem. Pamiętam, że przy pierwszym czytaniu mocno oddziaływał mi na nerwy.
Po prostu Lucy, to taki typ bohaterki, którego nie lubię. W "Nikt mi się nie oprze" kojarzy mi się trochę z taką tresowaną, posągową heroiną z romansu historycznego plus motyw aranżowanego małżeństwa. Robi wszystko, co wypada, zawsze jest poprawna, aż na koniec wyskoczy z czymś i narobi syfu. W historykach także mnie takie babole mocno odrzucają.

Ponadto te przebieranki Lucy w jej części jako okaz buntu zupełnie mi do niej nie pasowały i mocno wkurzały. Bo ona chyba się na jakąś pankówę robiła, irokeza miała, albo coś w tym guście :ermm:

A tak poza tym "Nikt mi się nie oprze" powtarza mi się MEGA DOBRZE :bigeyes:

Zaraz Ci tego gównianego serduszka poszukam. Bardzo mnie wkurzało. Nie wiem, co za gamoń przy opisie człowieka za każdym razem podkreśla jaki kształt ma jego twarz :facepalm: :disgust: :krzyczy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 listopada 2017, o 11:53

może się chce popisać że zna takie sformułowanie jak twarz w kształcie serca :D

NMSNO jest wdzięczną książką do powtarzania ;)
Meg się lubi natychmiast, a Teda to jednak przy niej bardziej niż bez niej :P

i w sumie dobrze że historia Lucy jest oddzielona. Mogłaby tylko popsuć książkę.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 30 listopada 2017, o 12:12

W sumie trafiłam chyba w idealny moment, ponieważ czytało mi się ją najlepiej ze wszystkich razów właśnie teraz :evillaugh:
Za pierwszym trochę mnie nudziła akcja po ucieczce Lucy, kiedy wszyscy byli wrogo nastawieni do Meg, ona się bujała to tu, to tam i niezbyt wiele się działo. Ponadto wkurzał mnie Ted i coś mi nie grało z końcówką. Natomiast środek był malina.
Za drugim razem czytałam z Janką. I tak trochę niemrawo mi szło, bo sobie cały czas wbijałam, że przecież czytałam to niedawno. Na plus było to, że przestała mi przeszkadzać końcówka oraz Ted :-D
No a teraz - o ja cię! :bigeyes:
Wkurzyły mnie te ludzie, które miały wkurzać - matka Lucy, Lucy, Francesca, a najbardziej skakanie wszystkich wokół tego żenującego króla sedesów, który miał zainwestować w powstanie tego ośrodka golfowego, czy czegoś tam :disgust:
Nie dłużył mi się początek, ani końcówka, Ted wkurzył mnie tylko wtedy, gdy twierdził, że naprawdę kochał Lucy. Co za profanacja! Na szczęście prędko się ogarnął i załapał, że tylko sobie to wmówił ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 listopada 2017, o 17:27

Papaveryna napisał(a):Zaraz Ci tego gównianego serduszka poszukam. Bardzo mnie wkurzało. Nie wiem, co za gamoń przy opisie człowieka za każdym razem podkreśla jaki kształt ma jego twarz :facepalm: :disgust: :krzyczy:

My chyba jednak mówimy o czymś innym.
Ty o częstotliwości występowania wyrażenia, czyli o czymś, za co winę ponosi autorka.
A ja o polskim tłumaczeniu słowa "serce" jako "serduszko". Bo to zmienia sens. Twarz w kształcie serca to najbardziej klasyczny i uznany za najpiękniejszy owal twarzy, a w kształcie serduszka to by było skrzyżowanie Myszki Miki ze szpiegiem z Krainy Deszczowców. Żywi ludzie nigdy nie mają twarzy w kształcie serduszka (a gdyby mieli, to się ukrywają do czasu operacji plastycznej i się o tym nie dowiemy).
•Sol• napisał(a):może się chce popisać że zna takie sformułowanie jak twarz w kształcie serca :D

A tłumaczka popisała się, że zna "twarz w kształcie serduszka".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 listopada 2017, o 17:29

no tak. Serduszka. Nie serca, bo serce to brzmi zbyt poważnie :zalamka:
przedobrzyła a jak wiadomo lepsze wrogiem dobrego
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 1 grudnia 2017, o 01:19

Janko, trochę nieprecyzyjnie się wyraziłam :P Mnie wkurzało samo serduszko, ale że spotkałam je chyba raz w "Nie będę damą", a potem dwa razy w niedługich odstępach w "Nikt mi się nie oprze", zaczęła mnie też irytować częstotliwość. Bałam się, że za każdym razem, kiedy Francesca się pojawi, narrator będzie epatował tym infantylnym serduszkiem, które mnie się zaraz kojarzyło z Pokemonami, albo czymś w tym guście :roll:

Sprawdziłam teraz i się pomyliłam. W "Nie będę damą" jest kształt serca. Ale wkurzyło mnie to już wtedy, dlatego że tam występuje jedno beznadziejnie długie, pełne przymiotników i w ogóle obrzydliwe zdanie. Wydaje mi się nawet, że rozkminiałyśmy kiedyś o nim.

Mianowicie: "W luksusowo umeblowanej sypialni wynajętego domu w Palm Beach na Florydzie piękna czterdziestoletnia Angielka o kasztanowych włosach i twarzy w kształcie serca opadła na brzoskwiniowe prześcieradła i mruknęła z zadowoleniem." U mnie jest to sam dół strony 86, rozdział 7 chyba.

Czy tylko mnie zaczynają boleć zęby, kiedy to czytam? Brzmi, jakby podczas powstawania tego zdania, ktoś się masturbował do wizji Franceski oraz jej pokoju z tego opisu :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 1 grudnia 2017, o 01:51

Nie mam niestety książki oryginalnej, więc tego nie porównam, ale za takie zdanie odpowiedzialna jest na pewno pani SEP, to nie jest wina polskiej tłumaczki, bo w wersji niemieckiej jest tak samo, a nawet gorzej. Tam wyszło o jedną linijkę tekstu więcej.
Różnice są takie, że
-w wersji polskiej ma 40 lat, w wersji niemieckiej 44
-w PL jest Angielką, w niem. kobietą
-w PL opadła na prześcieradła, w niem. przeciągała się na poduszkach
-a w ogóle w oryginale prześcieradła nie mogły być brzoskwiniowe, tylko raczej koloru brzoskwiniowego

Takie "małe" zdanie a tyle różnic w tłumaczeniu.
Papaveryna napisał(a):Brzmi, jakby podczas powstawania tego zdania, ktoś się masturbował do wizji Franceski oraz jej pokoju z tego opisu :roll:

Biedna SEP, na pewno coś jej wtedy dolegało, gdy tworzyła ten fragment, bo ją strasznie poniosło. (Albo się naczytała książek pewnej polskiej pani "pisarki" i jej się udzieliło.)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 1 grudnia 2017, o 02:07

Ojej, możesz zdradzić o kim mowa?
Spoiler:


Zaraz przeszukam "Nikt mi się nie oprze" odnośnie serduszek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 1 grudnia 2017, o 02:13

Widzę, że poszłaś tym samym torem myślenia.

SEP ogólnie pisze bardzo dobrze i to grafomańskie zdanie wcale nie jest w jej stylu. Myślę, że zdarzają jej się takie wpadki maksymalnie w jednym zdaniu na książkę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 1 grudnia 2017, o 02:18

Myślę, że masz rację. Ono po prostu od razu poraziło mnie swoją sztucznością i dziwnością. Nie mogłam po jego przeczytaniu pójść dalej bez chwili zadumy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 1 grudnia 2017, o 02:20

Dziwne, że jej redaktorka i pozostałe osoby pracujące przy wydaniu książki, nie zwróciły na to uwagi.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości