przez Janka » 22 grudnia 2020, o 04:34
"Głębiej niż grób"
Książka była straszna i okropna. W najlepszym tych słów znaczeniu, bo napisana była bardzo dobrze, a straszni i przerażający byli tam psychole.
Na końcu pewne wątki pozostały niedopowiedziane, więc prawdopodobnie temat został dalej pociągnięty w dalszych częściach cyklu.
Pani autorka bardzo chciała podkreślić, że w czasach, gdy toczy się akcja, nie było jeszcze możliwości, by wykorzystać badania nad DNA, ani nie było możliwości korzystania z komputerów i innych dzisiejszych wynalazków, więc śledztwo musiało być prowadzone innymi metodami. To okazało się też wadą książki, bo panowie policjanci tak bardzo skupili się nad prowadzeniem przesłuchań świadków, że zapomnieli, że powinni też wyciągać wnioski lub prowadzić jakieś inne działania.
Akcja książki zaczęła się od tego, że czworo dzieci znalazło w lesie zwłoki kobiety. Jedno z dzieci uciekło, troje zostało na miejscu. Z jakiegoś powodu, zupełnie niewytłumaczonego, panowie policjanci wpadli na pomysł, by przy poszukiwaniu mordercy skupić się wyłącznie na ojcach tych dzieci. Bardzo dziwne, bo w mieście było dużo więcej mieszkańców, a wszyscy na tym etapie śledztwa jednakowo podejrzani, jeśli nie nawet bardziej. Tylko że skoro się skupili tylko na tej trójce mężczyzn, to dlaczego nie wpadli na pomysł, by kazać ich śledzić? Należało jak najszybciej odnaleźć uprowadzoną dziewczynę, dopóki była jeszcze szansa, że nie została zabita, jak jej poprzedniczki. W tym celu wystarczyłoby pilnować podejrzanych i gotowe, bo jeden z nich by ich doprowadził do miejsca ukrycia dziewczyny. Niestety nikt jakoś na to nie wpadł.
Takich błędów było więcej, ale nie przeszkadzają mi na tyle, bym nie mogła być bardzo zadowolona z czytania.
W książce jest bardzo dużo psychologii, ale nie jest ona podana czytelnikowi na tacy, tylko ma sam wyciągać wnioski. A najbardziej oczywisty jest ten, że gdy rodzice nie radzą sobie z własnymi emocjami, to źle się to skończy dla ich dziecka. Dziecko bite przez okrutnego ojca może wyrosnąć na psychopatę, ale to jeszcze nic w porównaniu do tego, co w przyszłości może czekać dziecko wychowywane przez wiecznie krzyczącą i rozzłoszczoną matkę. Spustoszenie, jakie ona robi w psychice dziecka, może być nie do naprawienia, a zaburzenia osobowości będą nie do uniknięcia.
W sumie są trzy tomy cyklu o mieszkańcach tego małego miasta położonego blisko Los Angeles. Po polsku wydano tylko tom pierwszy, ale po niemiecku na szczęście wszystkie trzy, więc mam możliwość poznania dalszych losów bohaterów. Jeszcze nie wiem, czy starczy mi odwagi, bo podejrzewam, że poziom okrucieństwa popełnianych zbrodni w dalszych tomach pozostanie tak samo wysoki, a dla mnie może być tego za dużo.