przez Lilia ❀ » 28 marca 2009, o 14:57
<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Katastroficzna błazenada Cage ' naszych czasów".
Magdalena Michalska, "Dziennik"
"DZIELNY DESPERO"
"Mimo naciąganego happy endu widać w Dzielnym Despero próbę przełamania ckliwego schematu animacji dla dzieci: pozytywne postaci zachowują się całkiem nieładnie, na ekranie wieje chwilami grozą, a niektórzy (z naciskiem na niektóre szczury) nie są w stanie zmienić się nigdy. Szkoda tylko, że nawet ciekawe pomysły - jak zderzenie ludzkiego świata z fantazyjnym, miniaturowym królestwem szczurów i mysz czy postać warzywnego kucharza - sprowadzone zostają do boleśnie oczywistego morału: nie można myśleć stereotypami i trzeba przebaczać. (...) Dzieciom przeszkadzać to nie będzie, ale dorośli mogą się w kinie nudzić".
Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"
"Dosłowne przenoszenie literatury dziecięcej na ekran rymuje się zawsze z ryzykiem przesadnej ilustracyjności. Film nie może być czytanką, powinien wnieść do znanej książki zupełnie nową wartość. Tak byśmy zobaczyli znaną historię w innym świetle. Niestety, w animowanym Dzielnym Despero o żadnych odkryciach nie ma nawet mowy. Przeciwnie, wszystko to, co u DiCamillo było wyrafinowanym gestem wezwania do zrozumienia inności, hollywoodzki film adresowany do jak najszerszego grona widzów minimalizuje i trywializuje. Myszka Despero jest tutaj wyłącznie kolejnym sympatycznym pluszakiem, którego chcielibyśmy przytulić do snu. Myślę jednak, że przed snem lepiej będzie sięgnąć po książeczkę".
Łukasz Maciejewski, "Dziennik"
"MIASTO ŚLEPCÓW"
"Katastrofalnie nieudana ekranizacja alegorycznej powieści portugalskiego noblisty, Jose Saramago. Literatura daleko łatwiej znosi umowność, niż udosłowniający przekaz film, ale twórcy Miasta.. są najwidoczniej ślepi na tę różnicę. W efekcie ich ekranowa wizja robi wrażenie sztucznej, niekonsekwentnej i rządzącej się najzupełniej arbitralnymi prawami. Międli się tu też stare, wysłużone banały o kruchości cywilizacji i mrocznych stronach ludzkiej natury - i do tego nieprzekonująco".
Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"
"Filmowa apokalipsa Meirellesa niesie w sobie nadzieję na odnowę. Bo ludzie dopiero tracąc wzrok, uczą się patrzeć i wreszcie widzieć nie tylko kruchość swojego świata, ale to, co mają w środku. nawet jeśli ten środek nie prezentuje się najciekawiej. gdyby jednak reżyser nie wykładał tych prawd zbyt dosłownie, nie dopowiadał wszystkiego bez końca... Ech. Bo to miasto bez Boga, a film bez miejsca na refleksję".
Diana Rymuza, "Dziennik"