joakar4 napisał(a):"Dawno" nie było moich chłopaków.
Przecudne kotki. Super Ci się udały.
Pamietacie tego baranka, o którym kiedyś pisałam?
Niestety jego szczęście się skończyło. Sąsiad tego pana, który się nim opiekował z pełnym poświęceniam, doniósł na niego na policję, że zwierzę nie jest trzymane w zgodzie z cechami gatunku. Sprawa poszła dalej do odpowiedniego urzędu, który musiałby zabrać baranka od tego pana i dopóki nie zapadłaby jakaś konkretna decyzja, oddać go do schroniska, gdzie baranek trafiłby do klatki. Żeby tego uniknąć, ten pan po naradzie ze swoim weterynarzem, zdecydował się oddać baranka na farmę, gdzie jest duże stado owiec.
Więc baranek żyje teraz w zgodzie z cechami gatunku, co w jego przypadku oznacza, że za jakieś 9-10 miesięcy będzie zabity i zjedzony. Oczywiście jeśli do tego czasu dożyje, bo najpierw musi się nauczyć odżywiać tym, co jedzą dorosłe owce, z uwagi na to, że nikt się już nim nie opiekuje i go nie karmi butelką. A także jest zagrożony chorobami, bo nie posiada żadnej odporności, którą innym maluchom przekazują ich matki.
A mogło być tak pięknie: baranek miał już umówione miejsce dożywotniego mieszkania w dobrych warunkach. Mial pracować w gabinecie terapii z dziećmi autystycznymi. Byłby bardzo dobrym terapeutą, bo jest w stu procentach oswojony i nie stanowi żadnego zagrożenia dla nikogo. Był biały, pachnący, czysty i całkowicie zdrowy. Cały jego potencjał został zmarnowany.