Sol, bardzo ładnie się postarałaś, że dałaś radę przeczytać aż dwie i pół książki w narracji, której nienawidzisz. To już jest sukces i naprawdę nie namawiam Cię do kończenia. A już na pewno nie na siłę.
•Sol• napisał(a):Janko naprawdę uważasz że ludzie tak działają?
Nie. Uważam że działają bardzo różnie, każdy inaczej i że możliwe jest w stu procentach wszystko. Tym, co napisałam, chciałam Ci tylko pokazać, że możliwa jest też inna interpretacja tych samych faktów.
•Sol• napisał(a):Nie oceniam z punktu widzenia romansu amerykańskiego, tylko ze swojego. Wiem co robię naprawdę.
Widocznie żle się wyraziłam. Spróbuję to lepiej wytłumaczyć.
Napisałaś, że oczekujesz szczęśliwego zakończenia i opisałaś swoje wyobrażenia co do tego zakończenia na wzór i podobieństwo zakończeń w romansie, ma być coś jak HEA. Oni mają być szczęśliwi razem po kres swoich dni. - Ale nie wierzysz, że to będzie możliwe z powodu tego, jak bardzo źle postąpił bohater. W związku z czym przekreślasz tę książkę. Tak zrozumiałam Twoje wypowiedzi.
Tymczasem ten rodzaj narracji, jaki mamy w książkach pani Joanny Szarańskiej, całkowicie wyklucza takie zakończenie. Ani nie mamy tu narratora wszystkowiedzącego, ani nie mamy narratora umiejącego przewidywać przyszłość. Nie istnieje żadna obietnica, że książka ma się zakończyć jak romans.
Szczęśliwe zakończenie dla bohaterki może oznaczać, że się rozstanie z bohaterem, że się odkocha, że się zakocha w kimś innym, że pójdzie do klasztoru, że postanowi sama zwiedzać świat i wyjedzie itd., itp. Możliwe jest wszystko. A nawet jeśli tom trzeci skończy się ślubem, ciążą i wszelkimi obietnicami dawanymi sobie przez bohaterów, to i tak ma prawo powstać następny tom, który zacznie się np. rozwodem.
Może oczywiście także być wszystko w najlepszym porządku i bohaterowie mogą być szczęśliwi do końca życia. Skoro każde rozwiązanie jest dozwolono, to takie także.
Jeśli chcesz uwierzyć, że związek bohaterów będzie w stu procentach pewny po kres ich dni, to musisz czytać romanse, bo tylko tam będziesz mieć gwarancję takiego zakończenia. I dlatego mówię, że oceniasz tę książkę jakby to był gatunek literacki romans. A nie jest.