Z dumą donoszę, że udało mi się dziś na wadze ujrzeć liczbę, której nie było tam od bardzo dawna. W ciągu tego miesiąca schudłam kolejne 3 kg. Co najlepsze, bez żadnej diety odchudzającej (choć starałam się nie jeść bez opamiętania). Sam ruch i ciężka praca fizyczna u mnie działają. Sezon się kończy, więc trzeba będzie pomyśleć o sposobie utrzymania tej tendencji mimo zmniejszonej ilości ruchu. Zamierzam nadal się ruszać, choć może nie aż osiem godzin dziennie, robiąc aż tak wysiłkowe rzeczy. Obecnie dogorywam. Ręce mnie napierdzielają od dźwigania i mam w nich ciągle skurcze, więc dwa najbliższe wolne dni poświęcam na regenerację oraz suplementację magnezem. Dobrze, że to już prawie koniec, bo już jestem lekko przemęczona.
Wczoraj jak wróciłam z pracy, poszłąm spać o 19 i wstałam dopiero dziś o ósmej.