Grumpy cat vel. Smerf Maruda oświadcza, że więcej książek tego pana nie tknie. Dla mnie on pisze na kolanie i jest absolutnie nieczytliwy. Wolę inne kryminały.
Caviar and cigarettes Well versed in etiquette Extraordinarily nice She's a Killer Queen
gdyby w Chyłce było ciut mniej prawniczego języka to bym czytała jak głupia ale Kasacja była chyba jego pierwszą ksiażką więc w sumie powinnam teoretycznie dać drugą szansę
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
Jestem już po lekturze "Oskarżenia" i wciąż jest dobrze i oczywiście obowiązkowy cliffhanger sprawił, że już chcę kolejny tom Mogłabym poszukać jakichś wad, właściwie jedna nie daje mi spokoju, ale czy to na pewno wada? A może coś charakterystycznego dla Mroza? W każdym razie podziwiam, że przy szóstym tomie poziom nie spada.
Uniosła rękę i zamachnęła się w jego kierunku. W porę złapał jej dłoń tuż przed swoją twarzą i pociągnął ją w dół. Chyłka zachwiała się i przechyliła na bok tak, że zderzyli się głowami. Zanim zdążyła wziąć zamach z drugiej strony, szybko obrócił ją przodem do siebie, nie puszczając nadgarstka. Przyparł ją do drzwi, złapał za drugą dłoń i unieruchomił jej ręce. Wydawało mu się, że czas się zatrzymał. Że jedno ani drugie nie oddycha. Że wszystko wokół stało się jakby naelektryzowane, łącznie z powietrzem. I że jeśli którekolwiek się odezwie lub poruszy, to wszystko zniknie, przewróci się jak domek z kart i rozsypie. Czekał, wiedząc, że zdarzyć może się wszystko. Mogła się wyswobodzić, mogła obrzucić go kolejnymi wyzwiskami, mogła nawet uderzyć go z byka. W jej oczach dostrzegał wściekłość, która kazała sądzić, że byłaby do tego zdolna. Mogła też zachować się zupełnie inaczej. – Coś ty, k****, narobił… – powiedziała cicho. Wiedział, że nie ma na myśli sprawy. Przylgnął do niej mocniej, widząc, jak przymyka powieki. Uniósł jej ręce, przesuwając wierzchnią stroną jej dłoni po drewnie. Przechylił głowę, zbliżając się jeszcze bardziej. Poczuł jej oddech na swoich ustach, a potem wypuścił przegub jej dłoni. Przesunął palcem po jej wargach, upajając się nierealnością tego, co się działo. Wyswobodziła drugą rękę i położyła mu ją na piersi. Przez moment spodziewał się, że go odepchnie, może nawet miała taki zamiar. Jeśli tak było, to szybko go zmieniła. Przesunęła dłoń na podbrzusze, a potem jeszcze niżej. Oryński wplótł palce w jej włosy, a potem lekko przechylił jej głowę na drugą stronę. – Powinnam cię zabić – odezwała się szeptem. – Zabijasz – odparł. – Od kiedy się poznaliśmy. Nie czekał na odpowiedź. Przywarli do siebie z całej siły, jak dwie tonące osoby próbujące nawzajem ratować się przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Ich oddechy się połączyły, usta się spotkały. Ciała znalazły się tak blisko siebie, że przez moment wydawały się nierozłączne. Oryński przesunął dłonie na jej pośladki i podniósł ją. Zareagowała natychmiast, jakby robili to już wiele razy. Objęła go nogami w pasie i pozwoliła, by przeniósł ją na kanapę. Położył się na niej, nieustannie całując. Miał wrażenie, jakby poza dotykiem jej ciała nie docierały do niego żadne inne bodźce. Znalazł się w innym świecie. Czuł się upojony namiętnością, a zarazem przerażony bliskością. Całował ją tak, jakby czekał na to całe życie. I jakby to wszystko miało się za chwilę skończyć. Obróciła go na plecy, na moment się od niego oderwała. Spojrzała na niego z góry, jej włosy opadały na jego twarz. Miał wrażenie, że zmieni zdanie, że usłyszy głos rozsądku i natychmiast to przerwie. Teraz, póki nie jest jeszcze za późno. Zrobiła jednak co innego. Przyciągnęła go lekko do siebie, a potem zdjęła T-shirt, którego używał jako góry od piżamy. Natychmiast zareagował, ściągając jej bluzkę. Kiedy uniosła ręce, zaczął całować ją między piersiami, jednocześnie drapiąc po plecach. Chwycił za zapięcie biustonosza i sprawnie je rozpiął. Wtedy ten inny świat nagle przestał istnieć. Chyłka zerwała się na równe nogi, przytrzymując stanik. Natychmiast się cofnęła, zataczając się w kierunku stolika do kawy. Oryński wstał równie szybko. Nie miał zamiaru odpuszczać. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Objął ją drugą ręką tak mocno, jakby od tego, co się dalej wydarzy, zależała cała przyszłość ich obojga. – Musimy… – zaczęła Chyłka, ale znów ją pocałował. Odsunęła go, odgięła głowę. – Musimy to przerwać, Zordon. Teraz. – Nie. – Za moment będzie za późno. – Już jest. Walczyła z nim przez chwilę, ale z każdą kolejną sekundą jej opór malał, jakby opadała z sił i za moment miała zwiotczeć w jego ramionach. Nagle pochyliła głowę, jakby godziła się z tym, że przegrała. Zwolnił nieco uścisk, a ona szybko skorzystała, odsuwając się. Zapięła stanik i uniosła otwarte dłonie. – Nie – powiedziała.
Jezusicku!!! Te wszystkie panie "pisarki", które chcą pisać erotyki, a wychodzi im albo siano, albo suchy pornos, powinny się zapisać do pana Mroza na lekcje.
Zgadzam się z Tobą Janko. Mróz powoli staje się królem tworzenia świetnego (i długiego ) napięcia seksualnego w książkach. Biedny Zordon, biedny czytelnik
Faktycznie, kusi. Tyle że nagle zrobiło się tego sporo. Sama nie wiem…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
No tak, tylko że już się nie wyrabiam z autorami, których znam i chcę czytać, no i w efekcie nie dla każdego starcza mi czasu
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Janka napisał(a):Demi i Ashton już nie są razem. Rozwiedli się jednak. Co oczywiście nie znaczy, że komuś innemu z dużą różnicą wieku nie może się udać.
Zachęciłyście mnie do Mroza. Fajny ten fragment. Bardzo spójnie brzmi pod względem stylistycznym.
Tylko ten cykl warto zacząć od pierwszej:Kasacja.
Moja koleżanka jest sporo starsza od swojego męża i są razem szczęśliwi
Jeśli już, planuję od początku. No chyba, że się pomylę…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu. Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM * “I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM * Zamienię sen na czytanie.
Warto od początku, bo w pierwszej części pojawia się złol, który tak jakby staje się wątkiem przewodnim warstwy prawniczo-kryminalnej całej serii. No i w pierwszym tomie, to właściwie jeszcze się nie zanosi że między Chyłką i Zordonem coś będzie. To dopiero początek tej chemii. A co do różnicy wieku to osobiście uważam, że to olbrzymi plus tej serii. Choć raz mentorem nie jest facet.
A jeszcze dodam, w kwestii różnicy wieku, że w ostatniej części ta różnica jest jakby zmniejszona za sprawą tego, że autor w końcu zauważył upływ czasu. Oczywiście na potrzeby akcji czas trwania procesów itd. zostaje bardzo skurczony, ale jednak kilka lat minęło odkąd się znają i Chyłka nadal jest po 30-tce
Tak mi się wydaje, trzeba by zajrzeć do Kasacji tam jest chyba dokładnie wiek podany, dlatego wydawało mi się, że Chyłce chyba już powinna czterdziestka "stuknąć", ale mogę się mylić.