Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:54

Johanna Lindsey

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 25 marca 2009, o 01:53

hm............

Obrazek Obrazek Obrazek po trzykroć



ten bohater, Anglik, kalif i do tego idiota....jak ja lubię czytać takie rzeczy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2009, o 01:56

Jakoś to takie mało przekonujące, a dziwnie zakręcone było. Przeczytałam raz i już nie chciałam do niej wracać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 25 marca 2009, o 01:58

ale i tak najbardziej wkurzajace zakończenie było...



no żesz co wystarczy, ze on apowie jedno słowo i wszystkoie winy darowane?



brr...zdenerwowało mnie sporo rzeczy w tej książce

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 marca 2009, o 01:58

no ja jednak zatrzymuję sie przy absurdzie Palmer - ona mnie bawi, a nie przeraża Obrazek

rany... ta Captive Bride... będę miała koszmary...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 25 marca 2009, o 02:01

mówiłam zacząć od "Za głosem serca", ale czy mnie ktoś słucha?



nie



i teraz mien koszmary Obrazek niech Ci się śfinia szejk przyśni Obrazek , albo jeszcze lepiej Anglik idiota udajacy kalifa...

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2009, o 02:05

Wiesz, ja zaczęłam od Kochaj mnie zawsze i koszmarów nie mam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 25 marca 2009, o 02:07

bo Kochaj mnie zawsze koszmarowe nie jest





zresztą ja po ksiazkach(romansach) koszmarów nie mam Obrazek , co najwyżej łądne sny... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 25 marca 2009, o 10:25

Nawet jak przewijają się tam w/w kalif idiota i szejk świnia??Obrazek Te książki też są rozbrajające. A co powiecie o "Bezdrożach miłości"? (sam tytuł..Obrazek..). Ale poza tym mi się podobałoObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 25 marca 2009, o 13:27

ja tez nie mam koszmarów- tylko przepuklinę od śmiechu Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 25 marca 2009, o 16:47

Mnie się podobała 3 zęść serii o Malorych i reakcja pana kapitana na wiadomość ilu to starszych braci ma główna bohaterka...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 25 marca 2009, o 16:55

i dlatego warto ja czytać Obrazek

no mało kto bawi tak jak Lindsey Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 25 marca 2009, o 17:44

Ja ogólnie mało chyba czytałam jej ksiązeK; 3 z serii Mallorych, Z agłosem serca i własnie tego "łysego" anioła...

Ogólnie czasem się można było uśmiechnąć...

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2009, o 18:43

A że śmiech to zdrowie, trzeba docenić walory zdrowotne Lindsey Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 marca 2009, o 20:31

no dobra, na razie Lindsey nudzi i odrzuca, próbuję dalej...

że też ja nie mogę strawić, ja - niekłamana wielbicielka palmer...

doprawdy muszę rozgryżć naturę tego zjawiska Obrazek



w ramach walki z koszmarami zaczęłam wysyłać tęskne maile do empiku z pytaniem kiedy przyjdzie nowa Balogh Obrazek



ok... czyli Za głosem serca? może przycisnę znajomą co posiada w oryginale papierowym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 29 marca 2009, o 20:14

czytam sobie <span style="font-weight: bold">"Za głosem serca"</span> i przypominam sobie za co lubię tę książkę



1. za bohaterów, bo on jest ładniejszy niż ona , ma nawet fiołkowe oczy, o boskim ciele to anwet nie wspominam Obrazek



<span style="font-style: italic">I te fiołkowe oczy zwężające się, gdy na nią patrzył, ten przeszywający wzrok. Fiołkowe oczy! Coś takiego... </span>



2. za to że on ma kota i ten kot jest najważniejszy



<span style="font-style: italic">Czasami miał ochotę skręcić jej ten parszywy kark, ale Ranulf obdarłby żywcem ze skóry każdego, kto śmiałby wyrwać choć jeden z jej krótkich brązowych

włosków. Koszmarne brzydactwo. Chryste, jak można coś takiego miłować?





Bez wątpienia tak by się stało, gdyby Lady Ella nie pogardziła strawą naszykowaną przez Lanza i nie wyprawiła się na łowy. Ranulf doszedł do wniosku, że kot go nie odnajdzie, choć cel wyprawy leżał nie dalej jak godzinę jazdy od obozowiska. Nie, musieli czekać, aż Lady Ella wróci z polną myszą w pysku i ruszyli w drogę dopiero wówczas, gdy posadzili zwierzę na wozie z zapasami, gdzie mogło spokojnie delektować się posiłkiem.

</span>



3. za sodomitę Theo, któremu Ranulf wpadał w oko Obrazek , scena kąpieli



<span style="font-style: italic">Rozebrawszy się, Ranulf wszedł do wielkiej balii, a kiedy w niej usiadł, woda podniosła się mu do piersi. Nie zauważył, że Theo obserwuje każdy jego ruch, że jego oczy lśnią z podniecenia i niecierpliwego wyczekiwania. Tak, Theodric był podniecony, ale i przestraszony. Nigdy w życiu niewidział mężczyzny tak wielkiego i tak wspaniale zbudowanego. Z każdego muskułu biła moc stali. Ramiona miał tak potężne, tak silne, że mógłby łamać kości, nie wiedząc, że je łamie. Długie, bardzo długie nogi, jędrne, pięknie rzeźbione pośladki, szerokie, zwężające się ku dołowi plecy i piękną, złocistą skórę.Boże, Theo gotów był umrzeć, ale spróbować musiał, po prostu musiał. Tylko nie wiedział, jak się do takiegowielkoluda zabrać. Pomagając mu się rozebrać, muskał jego ciało palcami, nie śmiejąc rycerza urazić odważniejszym gestem, jednak

zdawało się, że ten nie zwraca na to uwagi. Ot, ledwo na niego spojrzał, zadając kolejne pytanie. Theo odpowiadałna wszystkie, ale wciąż myślał tylko o jednym. Zwykle nie musiał być aż tak bardzo dosadny, zwykle

wystarczało przeciągłe spojrzenie, lecz wyglądało na to,że tego mężczyznę interesuje wyłącznie zamek Clydon,

nic więcej.

— Ile lat ma twoja pani? (...)

Theo zobaczył, że Ranulf sięga po myjkę i mydło naPogrążywszy się wr zadumie, nie zwracał uwagi na Theo ani na to, co Theo robi, tym bardziej był zaszokowany, gdy uzmysłowił sobie, że chłopak klęczy tuż przy nim i zanurzoną w wodzie myjką pieści wewnętrzną stronę jego masywnego uda! Ranulf zesztywniał, nie dając wiary podejrzeniu, jakie się w nim zalęgło. Nie, to niemożliwe, czyżby miał do czynienia z samobójcą? Mimo to zwlekał, chcąc zyskać absolutną pewność, lecz nie, ręka nie przerywała delikatnych pieszczot. W chwili gdy musnęła Ranulfa tam, gdzie nigdy musnąć go nie powinna, odwrócił głowę, zobaczył, jakim wzrokiem Theodric na niego patrzy, i natychmiast zareagował. Ryknął tak głośno, że zatrzęsły się grube ściany stołpu, i jednym ruchem ramienia cisnął nieszczęsnego Theodrica na drugi koniec izby.

- Piekło j szatani! Przysłała mi sodomitę!

Theo zerwał się na równe nogi i, rozczarowany, powiedział smutnym szeptem:

- Wystarczyło powiedzieć „nie", panie.

- Nie?! - wrzasnął Ranulf, nie dowierzając własnym uszom. — Ty parszywy kundlu, ty psie omyłkowo spłodzony, masz szczęście, że nie wyrwałem ci kutasa i nie wepchnąłem ci go w zadek! Precz stąd, zanim zmienię zdanie!

Nabiegłymi krwią oczyma patrzył, jak potykając się i chwiejąc, Theo umyka z izby. Powinien się byt tego domyślić, przecież zauważył, że chłopak zachowuje się ak dziewczyna. Tak, powinien był zachować większą czujność, tymczasem myślał, że Lady Reina nasłała na niego chłopaka tylko po to, żeby wyciągnął z niego jak najwięcej informacji, co okazało się założeniem z gruntu fałszywym. Na Krzyż Pański, czyżby naprawdę mniemała, że jest sodomitą jak ten przeklęty pachołek? Czyżby

na takiego wyglądał? On?! Ranulf Fitz Hugh?! Niemożliwe.



</span>



4. za to, że Ranlufowi nie udaje sie zaspokoić Reinę Obrazek





ani za pierwszym razem





<span style="font-style: italic">Theodric wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Jak było?

Domyślała się, o co pyta, i spiorunowała go wzrokiemza tę bezczelność.

- Nie twój interes.

- Daj spokój, jesteśmy przyjaciółmi —nalegałz jeszcze szerszym uśmiechem. - Powiedz, co straciłem.

- Skoro już musisz wiedzieć, było nader brutalniei szybko.

Theo westchnął.

- Dopiero teraz poczułem ukłucie zazdrości.

- Głupi — prychnęła szyderczo. - Dłużej robię siusiu,więc nie powiesz mi chyba, że to by cię zadowoliło. A teraz przestań już ze mnie żartować, bo ci przyłożę.

</span>



ani za drugim





<span style="font-style: italic">I z pewnością nie miała nastroju na rozmowę z Theo,który czekał na nią w starej komnacie z tysiącem pytańw zanadrzu.

— No i? Jak poszło tym razem?

— Chcesz krwawych szczegółów, czy wystarczą ciogólniki? — warknęła.

— Rozumiem. Znowu szybko i gwałtownie, tak?

— Może nie gwałtownie — wyznała niechętnie — aleskończyło się, zanim się na dobre zaczęło.

Rozczarowany Theo usiadł na taborecie.

— A więc jeszcze nic nie poczułaś, jeszcze nie sprawiłci przyjemności...

— Przyjemności?! — prychnęła podchodząc do kufraw nogach łoża. — Chcę cię o coś spytać, Theo. Powiedz,czy w trakcie spółkowania niewiasta powinna odczuwaćcoś specjalnego, czy też pragnie tylko dać mężczyźnie to,

czego od niej chce?

- Pytasz nieodpowiednią osobę, miła. Ja czerpię z tegowiele przyjemności.

- W przeciwieństwie do mnie.

- Ale domyślasz się, że czegoś ci w tym brakuje,inaczej nie byłabyś zirytowana. Spytaj Wendę — poradziłz uśmiechem. — Może ona opisze ci, jakie to uczucie byćniewiastą.

- Nie chcę jej o to pytać - rzekła odymając wargi.

— Powiedz mi tylko jedno: czy to normalne, że mężczyzna tak szybko... tak szybko kończy?

- Nie, skądże. Ale spójrz na to z innej strony. Todla ciebie największy komplement, że wzbudzasz w tym wspaniałym Ranulfie tak wielką chuć, że po prostu nie może wytrzymać i...

- Nie żartuj, półgłówku!

Uchylił się przed koszulą, którą w niego cisnęła, i zaprotestował:

- Ja wcale nie żartuję! Jak mówiłem, albo roznosi go

chuć, albo nie dba o to, czy niewiasta ma z tego jakąś

przyjemność czy nie. Niestety, niektórzy mężczyźni już

</span>





5 i za to ze skoro mu nie wychodzi to ona śmie mu o tym

powiedzieć Obrazek



<span style="font-style: italic">- Nie chciałem cię... - Urwał i jeszcze bardziej zmarszczył czoło. — Dlaczego jesteś dzisiaj taka zła?

- Wystarczy trochę pomyśleć, a odpowiedź sama przyjdzie ci do głowy.

- Już myślałem i jakoś nie przyszła. Wolałbym, żebyś to ty mi odpowiedziała.

- Bardzo dobrze. — Rozejrzała się na boki, żeby sprawdzić, czy nikt ich nie słyszy, po czym znowu spojrzała w te świdrujące, fiołkowe oczy. - Bo nic z tego

nie miałam.

- Z czego?

- Dobrze wiesz, z czego — syknęła.

Zaczął się uśmiechać, na szczęście natychmiast przestał,ale już zaraz popełnił kolejny błąd.

- Żony nie muszą - odrzekł.

Reina spojrzała na niego, zastanawiając się, jak by zareagował, gdyby nagle grzmotnęła go czymś w głowę.

- Kto ci naopowiadał takich bzdur? Czekaj, nic nie mów, niech zgadnę. Już wiem: ksiądz! I uwierzyłeś we wszystko, co ci nagadał, tak? Ksiądz nie jest Bogiem, nieuku! Jest zwykłym człowiekiem, popełnia takie same błędy jak ty czy ja, a połowa z katabasów grzeszy jak zwykli śmiertelnicy. Jezu słodki, przecież wystarczy tylko rozsądnie pomyśleć! Nie, lepiej spytaj którąkolwiek

mężatkę, co myśli o tych absurdach. Ale nie oczekuj, że będę czerpała przyjemność z tego, że traktujesz mnie gorzej niż dziwkę.

O, tak, teraz już wiedział, co Reina o tym myśli.

Patrzył za nią, z trudem powstrzymując śmiech. Piekło i szatani, musiał przyznać, że jest piękna nawet wtedy, gdy bluźni. A więc chciała mieć z tego przyjemność?

</span>



6 i za ich rozmowy/kłótnie, za to jak on się stara, za kota, który puszcza baki prostow twarz, i za majtki z najprzedniejszego płótna Obrazek Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 29 marca 2009, o 21:53

Oooo, przypomniałaś mi kilka świenych cen...

Podoba mi się jeszcze spotkanie Ranulfa z ojcem, no i oczywiści, że obaj nazywali swoje zwirząkow imieniem Lady Elli. . .

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 29 marca 2009, o 22:19

kotek super Obrazek



mi się podobają wszystkie sceny "łóżkowe" Reiny i Ranulfa Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 29 marca 2009, o 22:24

No to muszę przeczytać, koniecznie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 marca 2009, o 22:52

Super fragmenty przywołałaś, kasiek. Dzięki. Chyba wyjmę to sobie do powtórki, bo dawno nie czytałam. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 29 marca 2009, o 22:58

to daje jeszcze jedną scenę Obrazek tę w lesie



<span style="font-style: italic">- Co ty...?

Spiorunował ją wzrokiem.

- Jesteś moją żoną czy nie?

To spojrzenie, ten wyzywający ton — powinna była wszystko zrozumieć, ale zaskoczona pytaniem, nie zrozumiała.

- Oczywiście, że jestem. Czyż nie wyszłam za ciebie dwa razy, żebyś wyzbył się wszelkich wątpliwości?

- Wyszłaś i ponieważ jesteś moją żoną, chcę skorzystać

z przysługujących mi praw.

Wytrzeszczyła oczy.

- Teraz?!

Wzruszył ramionami, choć w jego wyglądzie nie było nic nonszalanckiego.

- Jestem młody i jurny. Na to ostatnie sama nalegałaś, czyż nie?

- Ale...

I znowu nie dane jej było dokończyć zdania, i znowu nie zdążyła zaprotestować. Obłapił ją w talii jedną ręką, powalił na rozłożoną opończę i zaczął całować. W głębokich zakamarkach jej świadomości tliła się iskierka nadziei, że jeszcze jest czas, że na pewno zdoła mu wytłumaczyć, iż Lord i Lady Clydon nie kopulują w krzakach, bo to nie uchodzi. Musi przestać ją całować— inaczej jej nie rozbierze — a wtedy spróbuje mu to wyperswadować. Głupia, oj, głupia. Ranulf wcale nie przestał jej całować. I wcale jej nie rozebrał. Po prostu zerwał z niej majtki, ściągnął gatki, natychmiast w nią wszedł, by po niecałej minucie szybkich

i gwałtownych ruchów zaspokoić chuć. Reina nie czuła absolutnie nic i była to kropla przepełniająca czarę goryczy.

- Niech cię piekło pochłonie, Fitz Hugh! — wrzasnęła, gdy się z niej stoczył. — Może przywykłeś do zadzierania spódnic ladacznicom, ale ja na to nie pozwolę! Jestem twoją żoną, nie wiejską dziewką, którą przydybałeś w polu. Jeśli mnie chcesz, miej przynajmniej na tyle przyzwoitości, żeby pierwej mnie rozebrać.

- Skoro sobie tego życzysz...

Wyciągnął rękę, chwycił skraj jej sukni, ale szybko się od niego odsunęła i jeszcze szybciej wstała.

- Nie teraz, ty tępy prostaku! Mam dość twych brutalnychwyczynów, wystarczy jak na jeden dzień.

Nie obraził się. Mało tego, wybuchnął śmiechem, czym tak ją zdumiał, że odebrało jej mowę. A potem, nie przestając się uśmiechać niczym zaspokojony kundel, podciągnął gatki i rzekł:

- Owszem, długo trwało, nim uzmysłowiłem sobie, że teraz należysz do mnie. Ale sama to potwierdziłaś i nie zamierzam dłużej o to walczyć. Lepiej będzie, jak do tego przywykniesz, i to szybko, bo będę cię chędożył, ilekroć przyjdzie mi na to ochota.

- Wszędzie?

Rozejrzał się wokoło, popatrzył na niskie, rzadkie krzaki, które otaczały ich, nic nie osłaniając, i miał czelność zachichotać.

- Tak, wszędzie, gdzie się tylko da. Dla mnie to żadna różnica.

Minęła go z zaciśniętymi ustami, dysząc i sapiąc w bezsilnej furii.

- Dla ciebie żadna, za to dla mnie bardzo duża i skoro tak wyobrażasz sobie romantyczną schadzkę, bądź pewien, że już nigdzie z tobą nie wyjadę.

A on? On znowu wybuchnął śmiechem, co doprowadziło ją do takiej furii, że miała ochotę krzyczeć. Nie zamierzała prosić go o pomoc przy dosiadaniu klaczy, ale kiedy próbowała się podciągnąć, wsparł rękę na jej

pośladku i usłużnie ją podsadził. Nie podziękowała mu, za to spąsowiała jak dzika róża, zawracając konia. Będzie miała dużo szczęścia, jeśli odnajdzie myśliwych, nim zauważą jej nieobecność i zaczną jej szukać, ale nie, nie wątpiła, że ich odnajdzie. A on? Miała szczerą nadzieję, że zgubi się w lesie. W pełni na to zasłużył i bardzo by chciała, żeby wrócił do Cłydon dopiero

o zmroku - w jej humorze.

</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 29 marca 2009, o 23:02

kasiek -ta ksiązka to u mnie zaczytana na śmierc przez te powody które podałaś-ledwo biedaczka zipie-zawsze jak czytam to boki zrywam /a powody są rózne Obrazek /

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 marca 2009, o 23:05

Będę musiała ją sobie znowu przypomnieć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 29 marca 2009, o 23:05

moja też Obrazek





a poza tym ma dla mnie wartosć sentymentalną, bo to pierwszy romans co go mi rodzice kupili, jak taki may gnojek byłam Obrazek ze Świata ksiazki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 marca 2009, o 23:19

co ty powiesz- Obrazek takie prezenty ci robili? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 29 marca 2009, o 23:20

jakżem zobaczyła okładkę i przeczytała blurp, nie było siły Obrazek



musieli mi kupić Obrazek



i tak za każdym razem jak się zamawiało jakieś ksiazki to zawsze również romans dla mnie Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do L

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość