Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

przez **Kawka** » 31 sierpnia 2017, o 15:30

Tully – gratuluję życiówki :cheer:

Joakar – 12 kg w dół to rewelacyjny wynik :wesoły:

Dorotko – brawo. :cheer:

Ja, podobnie jak Sol, mam kompletny brak motywacji ostatnio. Wprawdzie schudłam 5kg w porównaniu z tym co było na wiosnę (a było dramatycznie, uwierzcie), ale nadal nie jest dobrze. Wręcz jest daleko od dobrze, a motywacji do ćwiczenia zero. :mur:

Jak już coś poćwiczyłam to się do tego zmuszałam. Nie wiem co się ze mną stało - przecież lubię ćwiczyć. :bezradny:

To co wypracowałam, to było za pomocą unikania pewnych błędów żywieniowych.

przez **Kiara** » 31 sierpnia 2017, o 17:45

Kawko ja mam dokładnie to samo :smutny:

W wakacje udało mi się schudnąć a teraz znów nadrabiam słodkim i brak motywacji koszmar :smutny:

przez **Kawka** » 31 sierpnia 2017, o 18:25

Kiaro -

nie łam się. Ty masz malutkie dziecko, więc jesteś niejako usprawiedliwiona. Trudno znaleźć czas i energię kiedy się jest młodą mamą. Jak Dorotka nieco podrośnie, to będzie lepiej.

Za to ja nie mam żadnego usprawiedliwienia. :zalamka:

przez **Kiara** » 31 sierpnia 2017, o 21:49

Nie na obżarstwo nie ma usprawiedliwienia np teraz żrem paluszki :facepalm:

przez **tully** » 1 września 2017, o 10:17

U mnie tez nic nowego...mam nowego kochanka (forerunner 735XT) ach uwielbiam go <3<3<3 ale w biegach troche slabiej ostatnio... i wieczna walka na granicy 50 tym razem 50.4 Grrrr

przez **Kawka** » 1 września 2017, o 11:48

Ja bym się cieszyła nawet z 60 kg, a kiedy tyle miałam to też jojczyłam, że za dużo. Tak to już jest, że zazwyczaj człowiek nie docenia tego co ma.

przez **Kiara** » 1 września 2017, o 14:15

Hahahaha 60 kg to ja zdaję się ważyłam w hmm 6 klasie podstawówki :evillaugh:

Teraz moja ulubiona waga gdzie wyglądam szczupło i czuje się super to 75 a tu na razie mamy powyżej 80 :placze:

przez **Kawka** » 1 września 2017, o 15:28

Moja idealna waga to 55-57 kg, ale dobrze wyglądam też jak mam tak do 63 kg. Niestety ważę dobre 10 kg więcej. Najbliżej swojej upragnionej wagi byłam w 2014 roku, wtedy to było 61 kg. Wtedy się potrafiłam zmobilizować do porzucenia złych nawyków żywnościowych i ćwiczyłam regularnie. Potem się wyprowadziliśmy do Norwegii, przestałam chodzić na basen, zaczęłam jeść norweską paszę i waga poszła w górę, a z motywacją to też różnie bywało.

przez **tully** » 1 września 2017, o 17:05

nie no doceniam dziewczyny i ta waga jest okupiona krwia i potem, dzisiaj cal 12 km zrobilam w ulewnym deszczu, wszystko mialam doslownie mokre a rzeczy jak wykrecalam to jakby wyciagnac z nieodwirowanej pralki

buty beda schnac pewnie przez nastepne kilka dni, dobrze ze mam drugie

a wage mialam tez w okolicach 65 i to bardzo dlugi okres czasu as do pobudki i pieknego sierpniowego dnia gdy wybieglam z komorka na 3km biego-chodu... teraz po 3 latach probuje przebiec 10k w mniej niz godzine... maz przeciera oczy ze zdumienia i mysli ze kogos mam

a ja owszem mam moje brooksy i forerunnera 735

przez **Kawka** » 1 września 2017, o 17:38

Tully - jesteś dla mnie inspiracją i żywym dowodem, że można jak się bardzo chce. To była tylko luźna refleksja na temat mojej własnej głupoty. Nie odbieraj tego jako atak na siebie,, czy zarzut, że nie doceniasz tego co masz. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś wykrzesać z siebie tyle chęci i wziąć się wreszcie porządnie za siebie. Obiecuję sobie to już od dłuższego czasu z marnym skutkiem. :mur:

przez **Kiara** » 1 września 2017, o 19:25

Tully jesteś mistrzem i dobrze o tym wiesz :padam:

przez **tully** » 16 września 2017, o 22:48

no i stalo sie ta-dam--- 10 km w 59:56 minut

))))) i to w moich lesistych wzgorzach... byla taka jazda ze losy wazyly sie do konca biegu... jak wybieglam z lasu bylo 9 sekund na km do odrobienia i 2,5 km czasu na to, po lesie mam juz tylko jedna gorke i potem z gorki ale na tej gorce o malo ducha nie wyzionolam , nie moglam stracic cennych sekund, potem ile sil w nogach, bylam strasznie slaba bo na kazdej gorce dawalam by nie stracic cennych sekund jeszcze w lesie... w koncu gora za mna i strata 9 sekund na km, podkrecilam tempo na 5 min na km i widze estymacje czasu dotarcia na 59:56 slaba jestem jak diabli biegne bardzo szybko a jeszcze powyzej km przede mna, mysle nie dam rady puls 165 i rosnie patrze na estymacje 1:00:03 kurcze jestem lekko za wolna podkrecam bardziej i laduje w 59:58 ciagle patrze na zegarek i walcze ze slabosica brakiem oddechu i przemozna ochota by sie poddac... jeszcze 240 m ciagle ponizej godziny, nie shit znow bede 2 sekundy po dociskam do bolu mysle dam rade te ostatnie dwiescie metrow... i dotrwalam w morderczym tempie do konca... wiec stalo sie to byla walka z moja wlasna slaboscia 135 m w gore / 125 m w dol. Srednie tempo pierwsza 5ka 06:10, druga 5ka 05:49 Maksymalne tempo 04:23. Przedzial tetna 67 % biegu sprint !!!!! 33 % speed, czy to mozliwe ze bieglam prawie 7 km sprintem ???? anyway moj dream jest spelniony w tym roku pobilam 50 kg i przebieglam 10 km ponizej 1 godziny czy swiat nie jest piekny?

przez **szuwarek** » 17 września 2017, o 16:49

tully - gratulacje!

DOBRA!!!! ZACZYNAMY - nasze własne małe wyzwanie
Będziemy się motywowały, pilnowały. I jeśli zadziała zwykła kobieca zazdrość będziemy ćwiczyć ( skoro one ćwiczą to ja też!)
Każda z nas robi sobie tabelkę, gdzie poda sobie stan na dzień 1: waga, miara w biuście, talii, brzuchu, biodrach i obwód uda. To nasz początek.
Każda ustala sobie plan treningów. Np. 15 minutówki z Lewandowską - codziennie inna partia, albo codziennie inne z Mel B. Dla wytrwałych dłuższe np. Chodakowska. Ja często sięgam po treningi z Centrum Sportowca. Bardzo mocne a też czasowo nie zajmują pół dnia.
Robimy tabelkę i Start!
Zdajemy relacje co tydzień ! Która chce to codziennie.

Dopisujcie jeszcze co i jak.

przez **joakar4** » 18 września 2017, o 07:36

Ja tabelki na razie nie zrobię, bo się boję. :zawstydzony:

Efekt zaniedbań poznam w piątek, bo tak mam ustalone ważenie na Be diet. :yeahrite:

Ale zaczynam z Wami.
Mam w planie treningi cztery razy w tygodniu - poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek. Dzisiaj i jutro będzie to Bikini Chodakowskiej. Dalej jeszcze nie wiem.

przez **Papaveryna** » 18 września 2017, o 07:52

Ja też dołączę, ale za kawałek. Najpierw (mam nadzieję) ogarnę swoje samopoczucie i kupię wagę.
Nie bardzo umiem w tabelki i w mierzenie. Nigdy tego nie robiłam :red:

przez **szuwarek** » 18 września 2017, o 08:16

Tabelka działa cuda jak sie ja ogląda po tygodniu, dwóch. Bo widać że się ćwiczy, poważnie. daje to kopa do dalszego ćwiczenia bo widzisz ile ćwiczysz i że dajesz radę. szkoda potem przestać :-)

wiem, ze nawet te 15 -20 minutówki dają efekt i satysfakcję.
można wpisać długi spacer, rower - każdą aktywność.
Ważne: nie trenujemy codziennie! po intensywnym treningu typu cardio, hit, tabata czy każdym mocnym musi być przerwa. jeśli już to spacer. Mięśnie potrzebują regeneracji.

tabelka np. :
Obrazek

przez **Papaveryna** » 18 września 2017, o 09:26

Przeraziło mnie to :evillaugh:

U mnie to głównie będzie stepper i jakieś łatwiejsze treningi z Natalią Gacką. Na więcej mnie póki co nie stać :shame:

przez **•Sol•** » 18 września 2017, o 10:21

Szuwarku, ćwiczysz dwa razy dziennie? :shock:

ja bym chciała co drugi dzień robić zestaw ćwiczeń z Mel B potem dodać sobie jeszcze takie co kiedyś znalazłam. Tam jest mieszanka cardio i stretchu czy jak to się tam zwie.
zacząć od 20 minut, dojść do 40 i np dwa dni, dzień przerwy, znów dwa dni itd.

przez **szuwarek** » 18 września 2017, o 14:59

NIEE!! taka tabelkę znalazłam w necie:-))) co ja Chodakowska jestem?
jak długo ćwiczyłam to co drugi dzień robiłam taki trening 40 minut albo Focus 25.
teraz jestem rozlazła i leniwa i zacznę od 15 minut z Gacką lub CS lub Mel B.
raz w tygodniu (pewnie sobota) coś dłuższego.

przez **•Sol•** » 18 września 2017, o 16:40

aaaa już myślałam że to Twoje i se myślę, że z czego Ty się jeszcze chcesz odchudzać robiąc tyle :hihi:

też mam taki plan

przez **szuwarek** » 18 września 2017, o 18:44

Sol

wstaję o 5:30, od 7 do 15 praca. jak ogarnę dom i zakupy to jest 19. Dwa razy? chyba by mnie trafiło:-) :hihi:

przez **joakar4** » 19 września 2017, o 07:20

I jak tam wczoraj?
Mnie się udało poćwiczyć z Ewką.

przez **•Sol•** » 19 września 2017, o 10:25

Szuwarku no i właśnie oto powód mojego zdziwienia że ogarniasz dwa razy :evillaugh:

Ja wczoraj nic. Śniadanie na dodatek zjadłam po 18 bo w pracy to szał był. Więc zjadłam i zasnęłam. Może dziś będzie lepiej

przez **szuwarek** » 19 września 2017, o 13:13

ja wczoraj delikatnie Skalpel, ale muszę rozpędu nabrać.
jutro i pojutrze nie poćwiczę bo mam wyjazdy. to dzisiaj z Luiza milczącą :-)

przez **ewa.p** » 19 września 2017, o 20:20

ja dziś zaliczyłam godzinkę zumby.Powiem wam,że było męcząco,bo przez wakacje jakoś nie mogłyśmy z dziewczynami zebrać na tyle osób,żeby zajęcia jednak się odbyły,dopiero dzisiaj się udało...Jestem pozytywnie naładowana,jak zawsze po zajęciach,choć czuję,że będą jutro zakwasy.Poćwiczyłyśmy solidnie,zwłaszcza sporo było ćwiczeń n brzuch i pośladki.

Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

Kto przegląda forum